G20 chce zwiększyć środki MFW
Liderzy G20 bliscy są porozumienia w sprawie
zwiększenia zasobów finansowych Międzynarodowego Funduszu
Walutowego oraz kredytów handlowych dla pobudzenia światowego
handlu - oświadczyły w czwartek dobrze poinformowane źródła na
szczycie G20 w Londynie.
02.04.2009 | aktual.: 02.04.2009 15:09
Według nich końcowe porozumienie dotyczące powiększenia rezerw MFW "może być bliższe sumy 500 niż 250 mld dolarów, które już wcześniej zostało uzgodnione jako niezbędne minimum".
Minister skarbu (finansów) USA Timothy Geithner sugerował wcześniej, iż poziom rezerw MFW powinien wzrosnąć do 750 mld USD z obecnych 250 mld. Porozumienie przewidujące podniesienie rezerw o 500 mld USD oznaczałoby przyjęcie jego punktu widzenia.
Nadal brak szczegółów dotyczących sposobu sfinansowania nowych, wyższych rezerw MFW. Według źródeł na szczycie G20 kwestia emisji tzw. SDR (Special Drawing Rights) przez MFW jest otwarta.
Nie wiadomo też oficjalnie, jaki będzie wkład do MFW Chin, których ranga w tej organizacji ma zwiększyć się począwszy od 2011 r.
Podniesienie rezerw walutowych MFW uważane jest za ważną sprawę, ponieważ niektóre kraje rozwijające się borykają się z wysokim deficytem na rachunku obrotów bieżących bilansu płatniczego i mają trudności z finansowaniem go w okresie, gdy napływ zagranicznego kapitału jest niższy, a kredyt na międzynarodowych rynkach jest trudno dostępny.
Z pomocy MFW korzystają m.in. Ukraina, Łotwa i Węgry. O pomoc zabiega Rumunia. W ocenie analityków istotne zwiększenie rezerw MFW przysłużyłoby się przezwyciężeniu awersji do ryzyka wobec niektórych wschodzących rynków.
Zostanie też utworzony fundusz wspierania handlu międzynarodowego, który skurczył się z powodu spadku globalnego popytu.
Kraje, które łamią zasady wolnego handlu stosując protekcjonizm, mają być wymieniane z nazwy. Nie jest jednak postanowione, czy powstanie czarna lista rajów podatkowych, które nie współpracują przy zwalczaniu unikania zobowiązań podatkowych i prania pieniędzy.
Zastrzeżenia mają mieć Chiny, którym nie podoba się to, iż na listę mogą trafić Hongkong i Makau.
Nie zdołano się porozumieć, co do terminarza wznowienia negocjacji o liberalizacji światowego handlu (tzw. runda z Dauhy), ponieważ nowa administracja w Waszyngtonie nie jest jeszcze do nich przygotowana.