Gazprom szykuje się do przerwania dostaw gazu na Ukrainę
Rosyjski koncern gazowy Gazprom
przygotowuje się do przerwania dostaw gazu dla Ukrainy, która
zalega z opłatami za to błękitne paliwo - piszą we wtorek
rosyjskie agencje.
30.12.2008 | aktual.: 30.12.2008 14:03
_ Gazprom już dziś utworzył sztab operacyjny, który rozpoczął przygotowania _ - powiedział prezes koncernu Aleksiej Miller w telekanale "Wiesti".
Potwierdził, że jeśli Ukraina przejdzie w zakupie gazu na ceny rynkowe, to od 1 stycznia rosyjski gaz dla niej będzie kosztować 418 dolarów za 1 tysiąc metrów sześciennych.
Jednocześnie wyraził nadzieję, że sytuacja z ukraińskim zadłużeniem "zostanie uregulowana" do końca roku, chociaż zostało na to niewiele czasu.
Opinię tę powtórzył rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprijanow na konferencji prasowej w Moskwie.
Podkreślił, że rozmowy stron trwają i że Gazprom ma nadzieję, że przyniosą "jakiś wynik już we wtorek".
Moskwa wyraziła w poniedziałek nadzieję, że uda się rozstrzygnąć konflikt gazowy z Kijowem, chociaż niewiele czasu zostało do wygaśnięcia ultimatum, jakie Gazprom postawił Ukrainie: jeśli do 1 stycznia nie spłaci zadłużenia, musi się liczyć ze wstrzymaniem dostaw rosyjskiego gazu.
Obecnie Ukraina kupuje gaz po 179,5 dolara za tysiąc metrów sześciennych. Kontraktu na rok przyszły wciąż nie ma z powodu zadłużenia Ukrainy, wynoszącego ponad 2 mld dolarów.
Władze w Kijowie nie zareagowały dotychczas ani na rosyjskie groźby odcięcia 1 stycznia dostaw gazu dla Ukrainy, ani na zapowiedzi Gazpromu, który uprzedził, że cena tego paliwa może wzrosnąć do 418 dolarów za 1 tysiąc metrów sześciennych.
W sprawie trwających w Moskwie negocjacji na temat rosyjsko-ukraińskich umów gazowych na przyszły rok wypowiedział się tylko rzecznik państwowego przedsiębiorstwa paliwowego Naftohaz Ukrainy, Wałentyn Zemlanski.
_ Do końca roku mamy jeszcze trochę czasu, więc Naftohaz Ukrainy liczy, że zakończenie rozmów i podpisanie kontraktów zostanie uwieńczone sukcesem _ - powiedział Zemlanski we wtorek w rozmowie z agencją Interfax-Ukraina.
Sprawa przyszłorocznych dostaw gazu, w tym jego cena, była najprawdopodobniej omawiana na zwołanym w poniedziałek w trybie pilnym posiedzeniu rządu premier Julii Tymoszenko. Nie zaproszono na nie prasy w związku z czym ustalenia, które tam zapadły, nie są znane.
Na rosyjskie groźby nie odpowiada także prezydent Wiktor Juszczenko, który jeszcze w poniedziałek udał się wraz z rodziną do swej górskiej rezydencji w ukraińskich Karpatach, gdzie spędzi Nowy Rok.
PGNiG uspokaja, że w razie wstrzymania dostaw gazu na Ukrainę w Polsce tego surowca nie zabraknie. Rzecznik PGNiG Joanna Zakrzewska wyraziła nadzieję, że podobnie jak w latach ubiegłych, strony porozumieją się. Zaznaczyła, że dostawy z kierunku wschodniego są na razie zgodne z zamówieniami i starczą na kilka tygodni. Należące do PGNiG magazyny gazu ziemnego są wypełnione prawie w 90 procentach.
PAP, IAR