Gdzie w Grecji są pożary? Służby ewakuowały turystów

Pożar, który wybuchł w poniedziałek w regionie Dervenohoria, około 30 km na północ od Aten, spalił liczne domy i zmusił ich mieszkańców do ucieczki. Polska Agencja Prasowa informowała, że trudne warunki pogodowe uniemożliwiły strażakom skuteczną walkę z ogniem. Wiatr w czasie pożaru wiał z prędkością ponad 50 kilometrów na godzinę, szybko rozprzestrzeniając płomienie na kolejne tereny.

Według portalu Kathimerini kolejne dwa duże pożary wybuchły na wyspie Rodos i w pobliżu miasta Sparta na południu. Pomimo spodziewanego przybycia strażaków z Unii Europejskiej i Izraela, władze nie są optymistyczne co do szybkiego opanowania pożarów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pomocy Grekom udzielają jednostki straży pożarnej z Bułgarii, Rumunii i Malty, cztery samoloty z Francji i Włoch, a także zespoły z Polski, Rumunii i Słowacji. Izrael wyśle ​​też do pomocy dwa samoloty strażackie, podaje portal.

Najgorsze dopiero nadejdzie – powiedział urzędnik państwowy w rozmowie z Kathimerini.

Grecja jest przyjacielem, który potrzebuje naszej pomocy i zbierzemy środki, aby jej pomóc! Na relacje między Izraelem a Grecją można liczyć w trudnych czasach, a Izrael nie stoi apatycznie – powiedział izraelski minister spraw zagranicznych Eli Cohen w mediach społecznościowych.

Kolejne ewakuacje zarządzono w środę w mieście Mandra, 25 kilometrów na zachód od Aten, oraz w wielu miejscowościach wzdłuż autostrady łączącej Ateny z Koryntem na zachodzie. Na Rodos ewakuowano również trzy wioski i gości jednego hotelu. Premier Kyriakos Mitsotakis, został poinformowany o sytuacji w centrum operacyjnym ochrony ludności. Mitsotakis skrócił swoją podróż do Brukseli w poniedziałek, gdy sytuacja stała się trudna. Powstrzymał się od komentowania sytuacji, a jego bliscy współpracownicy powiedzieli, że jest przeciwny robieniu z tego pokazu.

Minister stanu Akis Skertsos powiedział w środowym wywiadzie radiowym, że rząd planuje wydać 2 miliardy euro na wyposażenie straży pożarnej.

W Grecji do wtorku spłonęło już ponad 10 tysięcy hektarów lasów i łąk, przekazała Dyrekcja Generalna Komisji Europejskiej ds. Pomocy Humanitarnej i Ochrony Ludności.

Jeśli pożary nie ustąpią, to ostatecznie doświadczymy pustynnienia i znajdziemy się w podobnej sytuacji, co Dubaj - ostrzegł Efthymios Lekkas, profesor geologii i zarządzania katastrofami na Uniwersytecie Ateńskim w środę rano dla SKAI TV.

Jak donosi PAP, od wtorku rano we wschodniej części Grecji, w Atenach, w częściach Peloponezu, a także na wyspach na Morzu Egejskim obowiązuje najwyższy, czwarty stopień zagrożenia pożarowego.