Giełdy kontynuują skok w bok
Piątek był kolejnym dniem, w którym nic nie było w stanie rozruszać inwestorów. Ani podwyżka rezerwy obowiązkowej w Chinach, ani niższy deficyt handlowy za oceanem, ani lepsze nastroje konsumentów.
10.12.2010 16:45
Piątkowa sesja na warszawskim parkiecie zaczęła się od niewielkiego wzrostu głównych indeksów. Wyjątkiem był jedynie wskaźnik średnich spółek, który zanotował na otwarciu spadek o 0,1 proc. Pozostałe szybko poszły jego śladem. Zmiany jednak były minimalne. WIG20 przez cały dzień oscylował wokół poziomu osiągniętego na czwartkowym fixingu. Rozpiętość wahań sięgała w jego przypadku zaledwie 15 punktów. Przepychanka między bykami a niedźwiedziami nie była więc zbyt emocjonująca tym bardziej, że toczyła się przy niewielkich obrotach.
Dobrą passę kontynuowały papiery Lotosu, zwyżkujące o 2 proc. Kroku starały się im dotrzymać akcje PZU, które rosły o ponad 1,5 proc. Walory KGHM po czwartkowej niewielkiej korekcie zyskiwały po południu 1 proc. W przypadku większości firm, wchodzących w skład WIG20 zmiany kursów były minimalne. Po około 1,5 proc. zniżkowały akcje TVN, Pekao i PBG, zaś liderem wśród spadkowiczów były papiery GTC, tracące 2 proc.
Równie mało dynamiczny był handel na większości giełd europejskich. W Londynie i Paryżu indeksy zaczęły dzień w okolicach czwartkowego zamknięcia i trzymały się go aż do końca notowań. Jedynie DAX przed południem wykazywał niewielką tendencję wzrostową. Do końca dnia tamtejszych inwestorów zadawalała zwyżka o około 0,5 proc. Podobnie jak w czwartek, największe zmiany miały miejsce w Atenach, Madrycie i Istambule. W Grecji indeks zniżkował o 1,7 proc., niwelując z naddatkiem wczorajszy wzrost. Turecki ISE100 powiększył skalę strat o kolejne 1,5 proc., a w Hiszpanii wskaźnik szedł w dół o niecałe 1 proc. Na pozostałych parkietach zmiany nie przekraczały kilku dziesiątych procent.
Żadnego wrażenia na inwestorach nie zrobiła informacja o szóstej już w tym roku podwyżce stopy rezerw obowiązkowych w Chinach. Wzrost eksportu o 35 proc. oraz importu o prawie 38 proc. wciąż imponuje, podobnie jak nadwyżka w bilansie handlowym, sięgająca w listopadzie niemal 23 mld dolarów, choć w porównaniu z październikiem była mniejsza o ponad 4 mld dolarów. Wszyscy czekają jednak na sobotnie dane dotyczące inflacji. Spekuluje się, że może ona wynieść nawet 5,1 proc., choć większość prognoz mieści się w przedziale 4,7-4,8 proc. Gdyby rzeczywistość przerosła oczekiwania, podwyżka stóp byłaby raczej nieunikniona.
Nieco lepsze niż się spodziewano dane o deficycie handlowym Stanów Zjednoczonych i wyższej niż oczekiwano wartości wskaźnika nastrojów konsumentów nie wzbudziły większego zainteresowania inwestorów. Indeksy na Wall Street w pierwszych minutach sesji zwyżkowały po około 0,1 proc., później zaś minimalnie traciły na wartości. W Warszawie po końcowym fixingu indeks największych spółek zwiększył swoją wartość o 0,22 proc., a WIG zyskał prawie 0,1 proc. Wskaźnik średnich firm spadł o 0,17 proc. a sWIG80 o 0,13 proc. Obroty wyniosły zaledwie 1,5 mld zł.
Roman Przasnyski, Open Finance
| Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania. |
| --- |