Giełdy w kleszczach sprzecznych opinii

Poniedziałek zapowiadał się dniem bez ważnych dla giełdowych inwestorów
informacji. Stało się jednak inaczej.

Giełdy w kleszczach sprzecznych opinii

22.06.2009 16:48

Swoje prognozy dotyczące perspektyw globalnej gospodarki opublikował Bank Światowy. Europejski Bank Centralny wypowiedział się w sprawie stóp procentowych i zapewnił, że jest gotów do reakcji w razie nieoczekiwanych turbulencji. OECD dała sygnał w sprawie swoich prognoz gospodarczych, które mają być opublikowane w środę. Nouriel Rubini, guru rynków finansowych oznajmił natomiast, że kryzys jeszcze się nie skończył, a cena ropy naftowej skoczy do 100 dolarów za baryłkę. Inny guru, George Soros stwierdził, że najgorsze z globalnego kryzysu finansowego już minęło.

Tydzień na rynkach finansowych rozpoczął się w nienajlepszych nastrojach. Optymizm inwestorów i oczekiwanie na poprawę sytuacji w globalnej gospodarce zdają się być bliskie wyczerpania. Mimo, iż dzień na giełdach zaczął się bardzo spokojnie, wręcz sennie, wkrótce nastroje zaczęły się pogarszać. Po informacji o obniżeniu przez Bank Światowy swych wcześniejszych prognoz, dotyczących perspektyw globalnej gospodarki, notowania na giełdach zdecydowanie poszły w dół. Według Banku Światowego, w tym roku gospodarka skurczy się o 2,9 proc., a nie jak przewidywano wcześniej o 1,7 proc. Także prognozowane wcześniej tempo wzrostu w przyszłym roku zostało zredukowane z 2,3 proc. do 2 proc. Na reakcję inwestorów zupełnie nie wpłynęła optymistyczna przecież ocena wzrostu gospodarczego już w przyszłym roku. Cienia poprawy nastrojów nie przyniosła też zapowiedź OECD, mówiąca że wcześniejsza prognoza gospodarcza po raz pierwszy od czasu rozpoczęcia się kryzysu gospodarczego nie ulegnie pogorszeniu.

Z konfrontacji opinii George Sorosa, który stwierdził, że najgorszą fazę kryzysu mamy już za sobą i Nouriela Rubiniego, mówiącego, że kryzys się jeszcze nie skończył i istnieje ryzyko powrotu recesji wynika, że inwestorzy uwierzyli temu drugiemu. Także dziś pojawiły się dwie prognozy wieszczące, że ceny ropy naftowej w ciągu kilku najbliższych lat mogą osiągnąć poziom 200 a nawet 300 dolarów za baryłkę. Klika dni temu wieszczono, że za uncję złota trzeba będzie płacić 2000 dolarów. Ta mieszanka wreszcie musiała wybuchnąć.

Najsilniej eksplodowała w Warszawie, gdzie o godzinie 15.30 indeks największych spółek tracił 4,4 proc. i Moskwie, gdzie zniżka sięgała 4,5 proc. Notowania ropy naftowej, miedzi i złota poszły zdecydowanie w dół. Umacniała się jedynie amerykańska waluta. Za euro płacono jedynie 1,38 dolara. Początek sesji w Stanach Zjednoczonych wskazuje na wyraźny spadek indeksów.

Roman Przasnyski
Główny Analityk Gold Finance

| Powyższy tekst jest wyrazem osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja do podejmowania jakichkolwiek decyzji związanych z opisywaną tematyką. Jakiekolwiek decyzje podjęte na podstawie powyższego tekstu podejmowane są na własną odpowiedzialność. |
| --- |

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)