Giganci polskiej bankowości rzucają rękawicę Visie i Mastercardowi
Takiego porozumienia nie było w Polsce od 20 lat. Największe banki łączą siły i tworzą jeden system płatności mobilnych. To konkurencja dla kart płatniczych, wyeliminowanie z rynku małych graczy i stworzenie rozwiązania, którego nie ma nigdzie na świecie.
04.07.2013 | aktual.: 04.07.2013 14:31
Zgodnie z tym, o czym pisała wczoraj Wirtualna Polska (więcej tutaj)
dziś szefowie PKO BP, BZ WBK, Banku Millennium, mBanku, ING oraz Alior Banku ogłosili porozumienie w sprawie stworzenia ogólnopolskiego systemu płatności mobilnych. Z ich rozwiązania korzystać będzie mogło nawet 17 mln klientów.
Spiritus movens całej operacji to PKO BP i jego prezes Zbigniew Jagiełło. W marcu największy polski bank uruchomił swój system płatności mobilnych IKO. Już wtedy zachęcał inne banki do współpracy, ale wówczas mało kto wierzył, że ktokolwiek się do niego przyłączy. Ostatecznie wyjściem okazało się stworzenie przez banki spółki, która będzie administrować systemem, dbać o sieć akceptacji, rozpatrywać reklamacje. Każdy bank będzie miał jednak swoją aplikację mobilną i ją promował tylko u siebie. Tak jak jest to z różnymi kartami płatniczymi.
- System to będzie tylko szyna, do której podpiąć może się każdy. Zaczynamy od sześciu banków, ale jesteśmy otwarci na innych - podkreśla Zbigniew Jagiełło.
Jak dodaje, inicjatywa banków ma zachęcić Polaków do płacenia elektronicznym pieniądzem i odejścia od gotówki. Dziś za 77 proc. zakupów płacimy właśnie w ten sposób. To jednak tylko zasłona dymna. De facto chodzi o przejęcie rynku od organizacji kartowych - Visy i Mastercarda.
- System kartowy stoi dziś pod znakiem zapytania - stwierdził nawet prezes Millennium Bogusław Kott.
- Biorąc pod uwagę osiągniętą przez nas masę krytyczną, to można stwierdzić, że nasze rozwiązanie będzie podstawowym standardem płatności w Polsce. Nie sądzę, by wyrósł nam jakiś konkurent - mówi Cezary Stypułkowski, szef mBanku.
W założeniach nowy system ma być dostępny we wszystkich polskich sklepach: przy wejściu będzie jedno logo płatności mobilnych (nie będzie to IKO), ale zapłacić będzie mógł tam telefonem klient dowolnego banku. Początkowo będzie się to odbywało analogicznie jak w IKO przy pomocy kodów jednorazowych, w przyszłości może to być technologia NFC lub QR kody.
- System ma być prosty. Klient nie będzie chciał się doktoryzować, z jakiego telefonu, w jakim sklepie, na jakiej aplikacji może zapłacić. Klient chce tylko kupować, a płacenie to tylko dodatek - tłumaczy Jakub Grzechnik, szef projektu z ramienia PKO BP.
Dziś na rynku jest już kilka systemów płatności mobilnych. Najpowszechniejszy to SkyCash i mPay. A bank Pekao ma PeoPay. Podobnych rozwiązań jest jednak jeszcze co najmniej kilka. Na dodatek za granicą mamy Google Wallet. Banki, nie chcąc oddać rynku płatności, musiały się więc zjednoczyć. Wszyscy prezesi porozumienia są zgodni, że przyszłość to właśnie telefon.
Na razie nie ma daty startu nowej usługi. Szef Alior Banku Wojciech Sobieraj mówi, że chciałby, aby przed świętami można było płacić telefonem. Inni prezesi są jednak mniej optymistyczni. Na razie brak nawet podpisanych umów pomiędzy bankami.
- My tutaj mówimy o płatnościach mobilnych, a państwo wypytują o jakieś papiery i podpisy rodem ze średniowiecza. Umowy na razie nie ma, ale jest słowo dane przez nas wszystkich - żartował Zbigniew Jagiełło.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że umowy jeszcze nie ma, bo banki nie dogadały się w kwestii udziałów w spółce, która będzie administrować sukcesem. Rozmowy na ten temat toczą się już od początku tego roku. Podobne porozumienie polskich banków ostatni raz zostało podpisane mniej więcej 20 lat temu. Wówczas powstała Krajowa Izba Rozliczeniowa, która zajmuje się przesyłaniem pieniędzy pomiędzy bankami.