Gigant nie uciekł od odpowiedzialności. Oto co robił z telefonami

Spór dotyczący "batterygate" w końcu dobiegł końca. Producentowi zarzucono celowe spowalnianie niektórych modeli iPhone'ów w USA. W efekcie uruchomiono program wymiany baterii, obniżenie cen wymiany baterii, a także doprowadzenie do sądowej ugody, która kosztowała Apple aż 500 mln dolarów.

Apple rozpoczął dokonywanie płatności w ramach długotrwałego pozwu zbiorowego
Apple rozpoczął dokonywanie płatności w ramach długotrwałego pozwu zbiorowego
Źródło zdjęć: © Getty Images | 2022 Getty Images
oprac. NST

Sprawa sięga grudnia 2017 r., kiedy Apple potwierdziło od dawna pojawiające się podejrzenia właścicieli telefonów, przyznając, że celowo spowalniał niektóre iPhone'y w USA. Jak donosi serwis bbc.com koncern argumentował, że wraz ze starzeniem się baterii ich wydajność spada, a co za tym idzie "spowolnienie" wydłuża żywotność telefonów.

Poważne oskarżenia wobec Apple

Gigant jednak został oskarżony o ograniczanie wydajności smartfonów, nie informując o tym swoich klientów, a zamieszanie spowodowało, że Apple zaoferowało wymianę baterii po obniżonej cenie w celu rozwiązania problemu. W związku z ciągnącą się latami sprawą Apple rozpoczął dokonywanie płatności w ramach długotrwałego pozwu zbiorowego. Osoby składające skargę otrzymają kwotę 500 mln dolarów, co daje kwotę około 92 dolarów (ok. 365 złotych) na jedno roszczenie - czytamy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Brakuje ładowarek do aut na prąd. Dlaczego? "Dziś nie ma wystarczającego popytu na samochody elektryczne"

Afera "Batterygate"

W 2017 roku Apple wypuściło aktualizację systemu iOS, która obniżała wydajność smartfonów iPhone 6, 6 Plus, 6S, 6S Plus, iPhone 7 i 7 Plus oraz iPhone SE. Ten zabieg miał powstrzymać zbyt szybkie rozładowywanie się smartfonów i ich nagłe wyłączanie. Firma nie poinformowała jednak o tym użytkowników smartfonów, a próba oszustwa wyszła na światło dzienne dzięki specjalnym analitykom. Eksperci stwierdzili, że problem znika, gdy w smartfonie wymieniona zostanie bateria, co wiązało się ze znacznie niższymi kosztami niż zakup nowego iPhone'a. Apple jednak o tym nie informowało, przez co zostało oskarżone o celowe postarzanie produktów.

Jak podaje serwis, do podobnej sytuacji doszło w Wielkiej Brytanii, a pozywający domagają się odszkodowania w wysokości 1,6 miliarda funtów. Apple próbowało zablokować brytyjski pozew zbiorowy, lecz w listopadzie wniosek odrzucono. Sprawa po raz pierwszy została wniesiona przez Justina Gutmanna w czerwcu 2022 r., dotyczy szacunkowo 24 milionów użytkowników iPhone'ów.

Apple zakończył spór dotyczący afera "Batterygate" w USA

Gutmann w rozmowie z BBC dodał, że z przyjemnością usłyszał o płatnościach dokonywanych w USA, przestrzegł jednak, że nie ma to żadnego związku ze sprawą Wielkiej Brytanii. "To nie poprawia naszego stanowiska, do niczego się nie przyznali" - tłumaczy.

"To moralne zwycięstwo, ale nie na wiele mi się to przyda. Muszę walczyć dalej i prowadzić sprawę w brytyjskiej jurysdykcji" - mówił w rozmowie z portalem bbc.com.

Dodał, że Apple "zaciekle walczy" z pozwem zbiorowym z Wielkiej Brytanii, który następnie trafi do Sądu Apelacyjnego, który rozpatrzy wezwanie firmy do wstrzymania sprawy. W jego ocenie trudno jest określić harmonogram dalszych wydarzeń, ale ma nadzieję, że sprawa zostanie rozpatrzona pod koniec 2024 lub na początku 2025 roku.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (1)