Gigant obuwniczy zwolni 900 osób. Oto szczegóły

Jak podaje portal dlahandlu.pl, Puma, znana marka odzieży sportowej, zmaga się z poważnymi problemami finansowymi. Od początku roku akcje firmy straciły połowę wartości, a ostatnie wyniki kwartalne ujawniły dalszy, 2,5-procentowy spadek ich ceny. W trzecim kwartale sprzedaż zmniejszyła się o 15,3 proc., osiągając 1,96 mld euro.

Jak czytamy, głównym powodem są agresywne obniżki cen i presja na marże. Na rynku amerykańskim klienci ograniczają zakupy z powodu ceł i niepewności gospodarczej.

Prezes Arthur Hoeld, który dołączył do firmy w lipcu po okresie zatrudnienia w Adidasie, ogłosił na konferencji prasowej: - Puma stała się zbyt komercyjna, zbyt widoczna w niewłaściwych kanałach i oferuje zbyt wiele rabatów. - Pomimo trudności, Hoeld wyraził optymizm, dodając: - Jestem pewien, że znów postawimy firmę na nogi.

Problemy Pumy są szczególnie widoczne w porównaniu z konkurencją. Podczas gdy Adidas z powodzeniem sprzedał modele Samba i Gazelle, Puma opóźniła premierę swoich butów Palermo. Sneakersy Speedcat inspirowane Formułą 1 również nie sprostały oczekiwaniom sprzedażowym.

- Słyszeliśmy wiele o potencjale modelu Speedcat, ale wyniki 'nie dowiozły.' Marka musi poprawić realizację swoich planów - stwierdziła analityczka HSBC, Anne-Laure Bismuth, cytowana przez Agencję Reutera.

Puma potwierdziła, że sprzedaż modeli Speedcat w Europie i Ameryce Północnej jest wciąż poniżej oczekiwań. Firma zapowiedziała, że 2026 rok będzie czasem przejściowym, a ponowny wzrost planowany jest na rok 2027.

2025 rok ma przynieść straty finansowe. Redukcja liczby pracowników o 900 etatów, co stanowi ok. 13 proc. globalnej kadry korporacyjnej, jest częścią tego planu naprawczego. Wcześniej, w marcu, zakomunikowano już likwidację 500 stanowisk.

Puma stawia na ograniczenie liczby promocji i poprawę marketingu, aby odzyskać stabilność i konkurencyjność na rynku.