Gigantyczne nagrody dla pracowników. Średnio „na głowę” prawie 12 tys. zł
88 milionów złotych pochłaniają w każdym miesiącu wynagrodzenia dla urzędników ministerstw. Rocznie na ten cel idzie więc ponad miliard złotych. Do tego mogą oni jeszcze liczyć na wysokie nagrody. Najwyższe przyznano w ub. roku w resorcie pracy. Przeciętnie na jednego pracownika 11 997,94 zł.
88 milionów złotych pochłaniają w każdym miesiącu wynagrodzenia dla urzędników ministerstw. Rocznie na ten cel idzie więc ponad miliard złotych. Do tego mogą oni jeszcze liczyć na wysokie nagrody. Najwyższe przyznano w ub. roku w resorcie pracy. Przeciętnie na jednego pracownika 11 997,94 zł.
Jak wynika z wyliczeń serwisu Regiopraca.pl i RMF FM, jedne z najwyższych zarobków wiążą się z pracą w Kancelarii Prezydenta RP oraz Prezesa Rady Ministrów. Średnie pensje w tych dwóch urzędach wynoszą odpowiednio 7 398 oraz 7 266,21 zł brutto.
Najlepiej w finansach
Wśród urzędników w ministerstwach podobny poziom płac można osiągnąć w resorcie finansów - przeciętnie 7 266,67 zł brutto. Ponad 7 tys., (dokładnie 7 037,33 zł brutto), wynoszą średnie pensje w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Na rękę daje to ponad 5 tys. zł. Tylko w tych czterech, spośród zbadanych 20 urzędów centralnych, pensje przekraczają 7 tys. zł. Jednak są one jednymi z najliczniejszych urzędów, w związku z tymi znacząco podnoszą ogólną średnią wynagrodzeń w administracji centralnej. W MF pracuje odpowiednio 1 876, a w MSZ 1 566 urzędników.
Kolejnymi resortami na liście najlepiej płacących są: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego ze średnią pensją 6 879 zł brutto oraz Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi (6 501,39 zł brutto).
Najmniej przy sporcie
W najsłabiej opłacanych resortach, pensje są sporo niższe niż u liderów pod względem płac – chociaż i tak wysokie na tle całego społeczeństwa. Urzędnik w Ministerstwie Sportu co miesiąc może liczyć na 4 373,15 zł, a w Ministerstwie Pracy zarabia 4 886,81 zł brutto. Poniżej 5 tys. zł otrzymują zatrudnieni w Ministerstwie Zdrowia. Średnia płaca sięga tam 4 904,20 zł brutto. Jak widać, nawet najsłabiej opłacani ministerialni urzędnicy mają dużo lepszą sytuację finansową niż zwykli obywatele, nawet ci zarabiający średnią krajową (wg ostatnich danych GUS to 3 856,56 zł brutto).
Wysokie nagrody
Na zasadnicze wynagrodzenie urzędników resortowych państwo przeznacza ponad miliard złotych rocznie. To jednak nie koniec wydatków, gdyż do tego dochodzą wysokie nagrody za efekty pracy. Ich średnia wysokość, to ponad 5,5 tys. zł rocznie „na głowę”. Jak widać, bardzo zadowolony z pracy swoich podwładnych był minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz, bowiem w jego resorcie przeciętna nagroda na jednego pracownika w ciągu roku wyniosła aż 11 997,94 zł.
Taka kwota może z pewnością wynagrodzić niższe comiesięczne wynagrodzenie zasadnicze w porównaniu z innymi resortami. Ogółem budżet resortu pracy na nagrody dla urzędników wyniósł 8,6 mln zł. Jeszcze więcej, bo ponad 14 milionów przeznaczył na ten cel minister finansów.
Najniższe nagrody stały się udziałem osób zatrudnionych w ministerstwie kultury. Wyniosły one cztery razy mniej niż to, co stało się udziałem zatrudnionych w resorcie pracy – 2 395,20 zł rocznie. Nie przekroczyły one także 3 tys. zł w czterej innych ministerstwach: infrastruktury i rozwoju, sprawiedliwości, administracji i cyfryzacji oraz zdrowia.
(fot. opracowanie własne na podstawie danych Regiopraca.pl i RMF FM) Ogółem, 20 urzędów centralnych przeznaczyło na nagrody kwotę powyżej 90 mln złotych. Jeśli by więc zsumować je wraz z kosztami pensji, to na utrzymanie urzędników resortowych trzeba wydać rocznie prawie 1,15 mld zł.
KK /AK.WP.PL