Gilowska: deficyt jest w ryzach

Wokół "rzekomego" nadmiernego deficytu sektora finansów publicznych w Polsce jest prowadzona nie do końca klarowna gra, a zmuszanie Polski do szybkiego ograniczenia tego deficytu bez uwzględnienia kosztów reformy emerytalnej nie może być traktowane jako postulat racjonalny i jest nie do przyjęcia - ocenia wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska.

Gilowska: deficyt jest w ryzach
Źródło zdjęć: © WP.PL

16.11.2006 | aktual.: 16.11.2006 12:20

_ Według mnie, wokół rzekomego, nadmiernego deficytu prowadzona jest nie do końca klarowna gra. Deficyt w Polsce nie jest nadmierny. Jest w ryzach. Być może w 2007 roku pojawi się przejściowy kłopot, ale to też nie jest pewne _ - powiedziała Gilowska w wywiadzie dla PAP.

_ Opinia publiczna powinna wiedzieć, że przymuszanie Polski do równoczesnego szybkiego zmniejszania deficytu całego sektora i jednoczesne nieuwzględnianie w tym rachunku kosztów reformy emerytalnej oznacza zmuszenie Polski do błyskawicznego równoważenia budżetu, co nie może być traktowane jako postulat racjonalny w żadnych okolicznościach. To jest nie do przyjęcia _ - dodała wicepremier.

Komisja Europejska zarzuciła we wtorek Polsce, że nie podejmuje działań, by zgodnie z własnymi zobowiązaniami zejść z deficytem finansów publicznych do 3 proc. PKB w roku 2007. KE negatywnie oceniła działania polskiego rządu, uznając, że nie stara się on spełnić tzw. kryteriów z Maastricht, zobowiązujących każdy kraj do utrzymywania deficytu poniżej 3 proc. PKB. Z taką oceną 28 listopada powinni zgodzić się zebrani w Brukseli ministrowie finansów krajów UE (tzw. ECOFIN).

We wtorek Komisja Europejska otworzyła drugi etap procedury w sprawie nadmiernego deficytu w Polsce.

Według Gilowskiej deficyt sektora finansów publicznych w Polsce w 2007 roku - choć będzie wyższy niż 3 proc. PKB - to jednak nie będzie nadmierny.

_ I w 2005, i w 2006 roku nie ma nadmiernego deficytu. Deficyt sektora w tych latach jest niższy od 3 proc. PKB. Dopiero w 2007 roku będziemy mieli - przejściowo - deficyt wyższy od referencyjnego, ale niekoniecznie będzie on nadmierny. O nadmiernym mówimy wówczas, gdy on istotnie różni się od wartości referencyjnej. Mamy podstawy sądzić, że wiarygodna prognoza deficytu na rok 2007 nie przekroczy 3,5 proc. PKB. Nie jest to wielkość, którą Komisja Europejska może uznać za nadmierną pomijając koszty naszej reformy emerytalnej _ - powiedziała Gilowska.

Gilowska dodała, że deficyt zmniejszy się poniżej wartości referencyjnej w 2009 roku. Wówczas - przy założeniu, że OFE jest częścią sektora finansów publicznych - wyniósłby on zaledwie 0,5 proc. PKB. Przy uwzględnieniu zaleceń Eurostatu - czyli "wyrzuceniu" wypłat do OFE poza sektor - cały deficyt wyniesie 2,7-2,8 proc. PKB.

Wicepremier ocenia, że koszty reformy emerytalnej rosną równolegle do tempa wzrostu gospodarczego. To w efekcie utrudnia Polsce skuteczne i racjonalne ograniczanie deficytu sektora general government.

_ Im szybsze jest tempo wzrostu gospodarczego, im większy jest wzrost zatrudnienia i im większe wynagrodzenia - tym większe koszty netto reformy emerytalnej. Większa część składek pobieranych do ZUS odprowadzana jest do OFE. Musimy się liczyć z tym, że koszty reformy emerytalnej będą rosły. Przy założeniu, że OFE są poza sektorem, deficyt może wynieść w 2009 roku 2,7-2,8 proc. PKB. To oznacza, że gdybyśmy mieli go jeszcze bardziej zmniejszyć to deficyt "pierwotny", liczony przed zmianą zasad, trzeba by było zamienić w nadwyżkę. To byłoby szaleństwo _ - powiedziała Gilowska. _ Skutki usunięcia OFE z sektora szacujemy na 2 proc. PKB. na 2008 rok. W 2009 roku może on być wyższy. Decyzja Eurostatu oznacza w praktyce presję na to, aby Polska jako jedyny kraj tej wielkości w Unii Europejskiej miała całkowicie zrównoważony budżet _ - dodała wicepremier.

Według Gilowskiej uruchomiona przez Komisję Europejską procedura nadmiernego deficytu nie powinna mieć konsekwencji finansowych, jednak wielomiesięczna debata w tej sprawie nie jest korzystna dla wizerunku Polski, chociaż nie ma w tym żadnej winy po stronie polskich władz.

_ Nie spodziewam się istotnych konsekwencji finansowych. Istotny jest natomiast wpływ prowadzonej debaty na opinię publiczną, zwłaszcza europejską. Docierają do niej zdeformowane sygnały zarówno jeśli chodzi o obraz polskiej gospodarki, jak i finansów. Wysyłania tak licznych sygnałów, co do problemu deficytu sektora w Polsce nie da się objaśnić faktyczną kondycją naszych finansów i gospodarki _ - powiedziała Gilowska.

Wobec uporczywego niedostosowania się danego kraju do kryteriów fiskalnych, KE może teoretycznie wstrzymać wypłacanie mu środków z funduszy spójności.

Zyta Gilowska powiedziała również, że zapowiedzi niektórych członków RPP co do podniesienia stóp procentowych są przedwczesne. Gilowska nie widzi zagrożenia dla celu inflacyjnego NBP w perspektywie 2007 roku.

Na pytanie, czy zapowiedzi niektórych członków RPP, że należałoby podnieść wyprzedzająco stopy proc. w związku ze spodziewanym wzrostem inflacji wicepremier odpowiedziała:_ Te zapowiedzi są stanowczo przedwczesne. Wszystkich ekonomistów obowiązuje taka sama zasada jak lekarzy - przede wszystkim nie szkodzić _

Wicepremier nie widzi zagrożenia przekroczenia celu inflacyjnego NBP (2,5 proc. plus/minus 1 pkt proc.) w 2007 roku.

_ _Nie, według mnie - nie, ja takiego zagrożenia nie widzę w perspektywie przyszłego roku,/i> - powiedziała Gilowska.

Dodała, że rząd szacuje, iż inflacja średnioroczna wyniesie w 2007 roku 1,9 proc., a wskaźnik liczony grudzień do grudnia ukształtuje się na poziomie 2,2 proc.

_ Osobiście postrzegam szacunek średnioroczny za nieco zawyżony. Ale zwyciężyła ostrożność. Wiadomo, że w przypadku inflacji istotną, niekiedy decydującą rolę odgrywają oczekiwania inflacyjne _ - dodała wicepremier Na pytanie, czy wicepremier otrzymała jakieś propozycje od prezydenta w sprawie kandydowania na fotel prezesa NBP, wicepremier powiedziała:_ Jestem wicepremierem do spraw gospodarczych i ministrem finansów, mam co robić _

Spytana, kto według niej powinien zostać prezesem, wicepremier powiedziała:_ To są uprawnienia prezydenta, zgodnie z konstytucją powinna być to osoba wyróżniająca się wiedzą z zakresu finansów _.

Wicepremier Zyta Gilowska jest wymieniania przez część analityków rynkowych jako potencjalny kandydat na szefa banku centralnego obok Urszuli Grzelońskiej i Jerzego Kropiwnickiego.

Na pytanie, kiedy Polska może wejść do strefy euro minister finansów odpowiedziała w wywiadzie:_ Do podjęcia konkretnych rozmów będziemy gotowi w 2009 r., natomiast jakiekolwiek zobowiązania techniczne wchodzą w grę dopiero po referendum _

Prezydent Lech Kaczyński kilkakrotnie deklarował, że rozpisze referendum w sprawie europejskiej waluty. Według niego optymalna data przeprowadzenia takiego referendum to 2010 rok.

Zdaniem wicepremier Gilowskiej Polacy zaakceptują w referendum pomysł przyjęcia wspólnej europejskiej waluty, a Polska gospodarka będzie na to gotowa.

_ Ja jestem spokojna o to referendum, jeśli będziemy przygotowani do 2009 roku, jeżeli będziemy przygotowani dobrze, a wszystko na to wskazuje, że powinniśmy być przygotowani, to referendum będzie znakomitą okazją do starannego informowania opinii publicznej, o co chodzi, tak jak to było z referendum w sprawie członkostwa w Unii Europejskiej _ - powiedziała wicepremier.
_ Jestem przekonana, że wynik referendum będzie pozytywny i przystąpimy do działań _

Wicepremier podkreśliła, że według niej Polska powinna przyjąć euro.
_ Ja nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że Polska przystąpi do strefy euro i mieć nie mogę. Wejście do strefy euro jest częścią zobowiązań jakie Polska na siebie przyjęła _ - powiedziała Gilowska w wywiadzie dla PAP.

Zdaniem Gilowskiej nie należy postrzegać ewentualnego głosowania w sprawie euro jako czynnika ryzyka, który mógłby mieć wpływ np. na rynek walutowy.

_ Nie obawiam się tego - Polska jest w znakomitej kondycji gospodarczej i finansowej. Perspektywy na najbliższe lata są bardzo dobre _ - powiedziała Gilowska.

Wicepremier dodała, że rząd zakłada bardzo łagodną lekką tendencję aprecjacyjną złotego.

Marek Chądzyński, Maciej Danielewicz (PAP)

mach/ dan/

Źródło artykułu:PAP
wywiadkeemu
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)