Gliwice/ Miasto chce przekazać budowaną halę sportową spółce wodociągowej

Samorząd Gliwic chce przekazać powstającą jedną z największych hal widowisko-sportowych w Polsce swojej spółce wodociągowo-kanalizacyjnej. Zapewnia, że nie będzie miało to wpływu na ceny wody.

26.03.2015 14:10

Intencyjną uchwałę ws. wniesienia aportem Hali Gliwice do Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Gliwicach (PWiK) przyjęli w czwartek miejscy radni.

Miasto argumentuje, że przekazanie hali umożliwia m.in. skuteczne odzyskiwanie podatku VAT - dotąd ponad 20 mln zł, a docelowo ponad 70 mln zł. Wyjaśnia też, że wodociągowa spółka jest obecnie menedżerem kontraktu i prowadzi budowę hali, a prowadziła już duże projekty unijne, stąd ma już odpowiednie kadry z doświadczeniem.

Jak mówił podczas czwartkowej konferencji prasowej w Gliwicach prezydent miasta Zygmunt Frankiewicz, w 2009 r. rada miasta podjęła uchwałę intencyjną ws. powołania spółki, która miałaby przejąć wybudowaną halę i prowadzić w niej działalność. Po rozpoczęciu inwestycji w 2013 r. rolę menedżera projektu powierzono gliwickiemu PWiK. Motywem decyzji było m.in. doświadczenie zdobyte przez PWiK przy dużym unijnym projekcie modernizacji kanalizacji.

"Teraz, zamiast powoływać nową spółkę, zamierzamy przekazać halę do istniejącej spółki. Korzyści są dość oczywiste - to kwestia powoływania zarządu czy rady nadzorczej i szukania kompetentnych ludzi. Tam już są" - powiedział Frankiewicz. Jak dodał, "docelowo na pewno zostanie rozważone i zapewne tak się to skończy", że PWiK powoła spółkę-córkę, która będzie prowadziła wydzieloną działalność związaną z zarządzaniem halą.

Władze miasta akcentują, że PWiK nie będzie miało prawnej możliwości, aby z dochodów z dostarczania wody dotować działalność hali. Fakt przejęcia hali nie będzie miał więc żadnego wpływu na ceny wody.

Frankiewicz zastrzegł w czwartek, że uchwała intencyjna nie przesądza ostatecznie kwestii, kto będzie zarządzał halą. Choć miasto próbowało już pozyskać operatora zewnętrznego, nie powiodło się to. Obecnie trwają rozmowy z potencjalnymi kandydatami zainteresowanymi kolejnym takim przetargiem.

W czwartek gliwiccy radni przyjęli też uchwałę ws. podwyższenia kapitału PWiK poprzez wniesienie aportem 40 mln zł. Środki te mają trafić na wyposażenie hali.

Jak wyjaśnił prezydent Gliwic, przygotowując przetarg na budowę obiektu świadomie zdecydowano, aby wyłączyć z niego te elementy, które wobec postępu technicznego czy zmian w prawie mogą po kilku latach budowy okazać się nieaktualne. "To wyposażenie powinna robić firma, która będzie prowadziła halę, stąd ten planowany aport do PWiK" - wskazał Frankiewicz.

Choć koszt budowy hali wynikający z przetargu to 321 mln zł brutto, miasto odzyskuje z tej kwoty podatek VAT. Dotąd odzyskano ponad 20 mln zł, a docelowo ma to być ok. 70 mln zł. Uwzględniając więc wyposażenie hali, łączny jej koszt będzie niższy niż 300 mln zł.

Na całą inwestycję składają się: hala główna (z widownią na ponad 13,7 tys. miejsc), hala treningowa (niespełna 1,2 tys. miejsc), centrum SPA i zewnętrzny garaż wielopoziomowy. Hala główna ma umożliwiać przeprowadzanie zawodów sportowych rangi międzynarodowej w szeregu dyscyplin. Obiekt jest też przystosowany do imprez wystawienniczych i targowych, estradowych, społeczno-politycznych czy komercyjnych.

Do hali głównej przylega zespół hali treningowej i centrum SPA. Przed głównym wejściem zaprojektowano plac rozłożony na czterech tarasach, połączonych schodami i rampami. Górna płyta dwupoziomowego garażu to plac dla imprez czy wystaw zewnętrznych towarzyszących imprezom w hali.

Pierwotnie hala w Gliwicach miała powstać przy udziale środków UE. Unijny projekt wzbudzał kontrowersje; zastrzeżenia zgłaszała m.in. Komisja Europejska. W 2013 r. zarząd woj. śląskiego ogłosił rozwiązanie umowy o 141 mln zł dotacji. Gliwice nie zgodziły się z tym; sprawa trafiła do sądu. Jeżeli projekt ostatecznie nie dostanie środków UE, miasto sfinansuje halę m.in. z kredytów, środków własnych, a także 15 mln zł dotacji z resortu sportu.

Jak przekazał w czwartek Frankiewicz, trwa proces w pierwszej instancji ws. rozwiązania umowy, który zapewne niedługo się zakończy. "Nie sądzę, żeby się na tej instancji skończyło, bo sprawa jest precedensowa" - ocenił prezydent.

Najprawdopodobniej pierwotny termin zakończenia budowy hali (jesień 2015 r.) nie zostanie dotrzymany. "Są dokonywane pewne zmiany w trakcie budowy, głównie w związku ze zmianami przepisów pożarowych i imprez masowych. Trzeba pewne rzeczy przeprojektowywać. To może być powodem wydłużenia realizacji hali, ale sprawa nie jest przesądzona" - powiedział pytany o tę kwestię Frankiewicz.

Wiceprezydent Gliwic Piotr Wieczorek dodał, że termin 2015 r. wynikał z projektu unijnego. "Teraz, ponieważ nie mamy takich ograniczeń, nie widzimy powodów, dla których mielibyśmy utrzymywać to tempo" - uznał.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)