Górnośląskie Wodociągi: nowela Prawa wodnego podwyższy ceny wody o 49 gr
Zmiany zapowiadane w Prawie wodnym spowodują podwyżkę hurtowej ceny wody Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów (GPW) o 49 gr, do 2,74 zł za m sześc. netto - poinformowała w poniedziałek spółka zaopatrująca w wodę m.in. większą część konurbacji katowickiej.
03.10.2016 14:45
W latach 2015-2016 cena sprzedawanej przez GPW wody wynosiła 2,25 zł za m sześc. netto. Klient, który zaopatruje się w wodę wyłącznie w tej spółce, może też skorzystać z upustu cenowego na poziomie 6 gr netto za m sześc. Przedsiębiorstwo zamierzało utrzymać tę cenę w kolejnych okresach rozliczeniowych.
Już w połowie września ta jedna z największych w Polsce i w Europie spółek wodociągowych, dostarczająca wodę odbiorcom obsługującym ponad 3 mln mieszkańców woj. śląskiego i małopolskiego, sygnalizowała, że zmiany w Prawie wodnym spowodują podwyżkę cen, której ciężar najbardziej odczują odbiorcy indywidualni.
W poniedziałek spółka przekazała, że jeśli Sejm przyjmie zapowiadaną przez rząd nowelizację Prawa wodnego w obecnym kształcie, koszty GPW z tytułu opłat za pobór wody "wzrosną z 6 mln zł do 60 mln zł, stając się główną pozycją kosztów Przedsiębiorstwa".
"Przekłada się to na wzrost hurtowej ceny wody sprzedawanej przez spółkę do 2,74 zł/m sześc. netto, przy zachowaniu możliwości uzyskania rabatu w wysokości 0,06 zł/m sześc. netto pod warunkiem zrealizowania zakupu wody na ustalonym poziomie" - napisano w poniedziałkowym komunikacie GPW.
Gdyby nowe Prawo wodne nie weszło w życie w zakresie podwyżki stawek za pobór wody od 1 stycznia 2017 r., bądź prace nad ustawą zostałyby wstrzymane, GPW ma utrzymać cenę dla hurtowych odbiorców wody na niezmienionym poziomie, czyli 2,25 zł za m sześc. netto, przy zachowaniu możliwości uzyskania rabatu w wysokości 0,06 zł za m sześc. netto.
Przedstawiciele GPW w ostatnich tygodniach podkreślali, że woda do picia nie jest i nie powinna być towarem oraz podlegać prawom rynkowym, lecz być "strategicznym dobrem wspólnym, które trzeba zachować dla wielu pokoleń".
W ocenie spółki obecny system opłat z tytułu korzystania ze środowiska w zasadniczej części spełnia swoją rolę. Dzięki środkom z tego źródła można dziś, za pomocą Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Urzędu Marszałkowskiego, realizować przedsięwzięcia chroniące środowisko.
"Nowy system finansowania gospodarki wodnej pieniądze te centralizuje, a o ich losach decydować będą oficjele w Warszawie. Nie daje to żadnych gwarancji, że wpłyną one na stan środowiska w regionie, z którego pochodzą" - pisali w połowie września przedstawiciele GPW.
Głos należącego w większości do woj. śląskiego GPW to kolejne w ostatnim czasie negatywne stanowisko samorządów i ich instytucji wobec planowanych zmian w Prawie Wodnym. Aktualnemu projektowi nowelizacji sprzeciwili się m.in. w sierpniu br. marszałkowie województw.
Pod koniec września Ogólnopolskie Porozumienie Organizacji Samorządowych (OPOS) zaakcentowało, że zmiany w Prawie wodnym - skutkujące drastycznym wzrostem opłat za wodę - negatywnie wpłyną na wszystkie grupy odbiorców, szczególnie najuboższych.
Prognozy członków OPOS wskazują, że np. w gminach z terenu woj. lubuskiego po wejściu w życie projektowanej ustawy cena wody wzrośnie od 4,3 proc. do nawet powyżej 40 proc., natomiast wyliczony dla miasta Częstochowy wzrost opłat za dostawę wody pitnej dla mieszkańców wyniesie ok. 18 proc.; przykładowo dla gospodarstwa domowego składającego się z 4 osób opłata ta rocznie zwiększy się o ok. 120 zł. Będą to tylko koszty wody, które wzrosną o wszelkie pozostałe, wtórne skutki wzrostu ceny wody.
Projektowane przepisy wdrażać mają do polskiego prawa przepisy unijne - art. 9 Ramowej Dyrektywy Wodnej (RDW), który mówi o tzw. zwrocie kosztów usług wodnych. Bez implementacji tego artykułu nie będzie się można starać o fundusze unijne np. na infrastrukturę przeciwpowodziową. Opłatami za pobór wody zostaną objęci zarówno rolnicy, energetyka, hodowcy ryb czy przedsiębiorcy, którzy wykorzystują duże ilości wody do swojej produkcji.
Wiceminister środowiska Mariusz Gajda mówił w lipcu w Sejmie, że firmy wodociągowe po zmianach mają płacić 40 gr. za 1 tys. litrów wody, podczas gdy dotychczas - według niego - opłat prawie nie było. Wiceminister przyznał wówczas, że podniesienie stawek może stać się pretekstem dla tych firm do wprowadzania wysokich podwyżek. Dlatego też zapowiedział, że powstanie urząd regulacji cen wody, który miałby temu przeciwdziałać. Według wyliczeń resortu w związku z nowymi opłatami każdy Polak zapłaci ok. 1 zł więcej rocznie.
Projekt został przyjęty przez Komitet Stały Rady Ministrów, jednak rząd - mimo zapowiedzi, że najprawdopodobniej zajmie się projektem pod koniec lipca - dotąd tego nie zrobił.
W piątek szef powołanego tego dnia Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów wicepremier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że przedmiotem prac KERM będą najważniejsze kwestie z punktu widzenia gospodarki, w tym akty prawne, "które będą miały wpływ na gospodarkę, przekraczający pewien pułap finansowy". Wśród nich wymienił właśnie Prawo wodne.