GPW próbuje złapać oddech
Fatalny finał środowej sesji w Nowym Jorku oraz czwartkowe spadki w Azji przesądziły o słabym początku notowań w Europie.
11.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 10:03
W bieżącym roku inwestorów czekających spokojnie na rajd św. Mikołaja czekał zimny prysznic. Pierwszym sygnałem, że na rynkach finansowych zaczyna być kiepsko było wtorkowe załamanie giełdy chińskiej, które stało się impulsem do wyprzedaży na innych giełdach światowych. Zarówno wtorek jak i środa minęły na zdecydowanej większości parkietów pod znakiem mocnych przecen. Wczoraj główny indeks giełdy nowojorskiej zanurkował o 1,6 proc. czyli najmocniej od dwóch miesięcy. Na jego wykresie coraz bardziej widać, że fala zwyżek, rozpoczęta w połowie października, ma się ku końcowi.
Również czwartek na giełdach światowych nie zaczął się najlepiej. Główne indeksy azjatyckie zgodnie świeciły na czerwono. Na zamknięciu giełda w Szanghaju (indeks SSE Composite) traciła 0,5 proc. Parkiety w Hongkongu i Tokio zmalały po 0,9 proc. Niemoc widoczna była również na otwarciu sesji w Europie. Francuski CAC40 tracił 0,1 proc. a brytyjski FTSE250 o 0,2 proc. Niemiecki DAX malał o 0,05 proc.
Kupujących próżno było tez szukać w Warszawie a neutralny początek notowań należy zrzucić na karb odreagowania po trzech dniach mocny spadków, które sprowadziły indeks WIG20 na najniższy poziom od sierpnia (przy okazji indeks przełamał wsparcie na poziomie 2380 pkt.). W czwartek rano indeks największych firm rósł śladowe 0,1 proc., do 2373,7 pkt. Indeks WIG30 zyskiwał 0,01 proc., do 2256,19 pkt. a indeks szerokiego rynku WIG malał o 0,05 proc., do 52449,12 pkt. Obroty po 10 minutach ledwo przekraczały 10 mln zł co świadczy o całkowitym braku chętnych na akcje, których wyceny mocno spadły w ostatnich dniach.
Z grona największych spółek w kilkanaście minut po otwarciu najlepiej prezentowało się PZU zyskujące 0,7 proc. Po ponad 0,6 proc. drożały też Tauron i Alior Bank. Podobnie niewielkie zmiany obserwować można było w grupie spadkowiczów. PGNiG traciło 0,9 proc. a mBank 0,7 proc. Tyle samo taniał też Kernel, mimo że akcjonariusze przegłosowali wypłatę po 0,25 USD dywidendy na akcję. Z mniejszych firm niezłymi lokatami na starcie okazały się być papiery Sfinksa, na których można było zarobić 6 proc. Firma przedstawiła nową, kilkuletnią strategię. Jak widać, została ciepło przyjęta przez rynki. Spore, sięgające 3,3 proc. straty ponosili za to właściciele Mercoru, który silnie drożał dzień wcześniej.
W kolejnych godzinach rynki finansowe będą czekać na informacje o wynikach przetargu Europejskiego Banku Centralnego tzw. TLTRO. EBC oferuje pożyczki dla banków komercyjnych żeby pobudzić ich akcję kredytową. Na poprzedniej aukcji popyt okazał się bardzo słaby. Jeśli podobnie będzie również tym razem, presje na EBC, żeby wprowadził w końcu program QE (skupu obligacji skarbowych) wzrośnie. Gracze będą też czekać na popołudniowe informacje makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych, w tym o listopadowej sprzedaży detalicznej (ma być o 0,4 proc. większa niż miesiąc wcześniej) oraz, jak co tydzień, o liczbie nowych bezrobotnych (295 tys., według prognoz).
Na rynku walutowym złoty w czwartek rano bardzo powoli odrabiał środowe straty. Euro taniało o 0,12 proc., do 4,1690 zł. Amerykański dolar spadał o 0,25 proc., do 3,3470 zł a szwajcarski frank o 0,15 proc., do 3,4650 zł.