Gróbarczyk: zespół portów Kołobrzeg-Darłowo szansą na rozwój Pomorza Środkowego
Budowa trzeciego, po trójmiejskim oraz Szczecin-Świnoujście, zespołu portów Kołobrzegu i Darłowa (Zachodniopomorskie) pozwoli na rozwój Pomorza Środkowego - przekonywał w piątek w Kołobrzegu minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk.
11.03.2016 14:35
Gróbarczyk wziął udział w nadzwyczajnej sesji Rady Miasta w Kołobrzegu poświęconej problematyce branży morskiej.
"Moją intencją jest stworzenie trzeciego zespołu portów Kołobrzeg-Darłowo. Miałby on potencjał inwestycyjny, rentę geograficzną i rokuje jako element gospodarki morskiej" - powiedział radnym minister, podkreślając, że resort dokonał już wstępnej oceny tej idei.
Zaproponował, by specjalny zespół złożony m.in. z zainteresowanych samorządowców, władz portowych środkowego Pomorza wypracował rozwiązania dotyczące propozycji. Jak podkreślił, ostateczne decyzje muszą powstać w oparciu o lokalne władze, bo porty te nie są własnością Skarbu Państwa.
Jak dodał, chciałby, aby wypracowane wspólnie rozwiązania mógł zaakceptować rząd, i które zostałyby umieszczone w Strategii rozwoju polskich portów do 2030 r.
"Nasza idea jest, by na sztywno zapisać te rozwiązania, które dadzą możliwość długoterminowego inwestowania" - zaznaczył.
"Myślę, że w marcu już można byłoby zainicjować stałe posiedzenia zespołu i przygotowanie całej agendy kolejnych spotkań i tematów, które możemy omówić" - powiedział.
Zdaniem ministra utworzenie nowego, dużego zespołu portowego ma szansę przyciągnąć dużych inwestorów, w tym zagranicznych. "Duży może więcej. To ma być duży organizm inwestycyjny, który mógłby zaaplikować dużą alokację środków i jednocześnie dysponowałby dużym potencjałem finansowym" - zaznaczył.
Jak podkreślał, rynek bałtycki staje się, m.in. ze względów bezpieczeństwa, bardzo atrakcyjny i trzeba to wykorzystać.
Przestrzegał jednak przed konkurencją polskich portów między sobą. Potrzebna jest synergia, a nie wewnętrzna konkurencja, m.in. kosztem opłat portowych czy kosztem potencjału finansowego portów - powiedział Grabarczyk.
Jak zapewniał, jest zdecydowany powołać zespół ds. portów środkowego wybrzeża "jeszcze dziś". Czekam na odzew poszczególnych zarządów - dodał.
Samorządowcy obecni na posiedzeniu Rady Miasta wyrazili zainteresowanie pracami w takim zespole. Bogdan Błaszczyk, przewodniczący Komisji Morskiej Rady podkreślał, że port kołobrzeski jest "miniaturą polskiej gospodarki morskiej". On, jak i inni, w tym goszczący podczas obrad przedstawiciele sąsiednich gmin, zwracali uwagę na rozdrobnienie własnościowe gruntów portowych, co może skutecznie ograniczać ich możliwości rozwojowe, szczególnie inwestycje. Mówili o konieczności wsparcia finansowego, np. w formie funduszu, które ułatwiłoby wykup tych gruntów z rąk prywatnych.
Minister Gróbarczyk zapowiedział, że w poniedziałek w sławnej stołówce Stoczni Szczecińskiej będzie zaprezentowany projekt "ustawy stoczniowej", której celem jest odbudowa przemysłu stoczniowego w Polsce.
Zapowiedział też liberalizację Kodeksu morskiego i ustawy o żegludze śródlądowej, która ma pozwolić na "szerokie otwarcie żeglugi rekreacyjnej", zmniejszenie jej kontroli i stosownych opłat. Chodzi o to, by spopularyzować żeglugę rekreacyjną, w tym rybołówstwo rekreacyjne, które mogłoby wesprzeć nasze rybołówstwo - wyjaśnił.
Jaka przypomniał, poprzedni ustawodawca nałożył znaczne opłaty i obostrzenia na tę branżę. Są już wypracowane rozwiązania i chcemy je w najbliższym czasie wprowadzić pod obrady Komitetu Stałego Rady Ministrów - dodał.
"Zmiana kształtu naszego rybołówstwa ma im pozwolić na funkcjonowanie rybaków na rynku. Podstawą jest rybołówstwo na małą skalę, drobne, łodziowe" - przekonywał. Zapewniał, że intencją jego resortu jest zarówno ochrona gatunków ryb w Bałtyku, ale także ochrona rybaków, m.in. dzięki rekompensatom za okresy przerw w połowach.
Został powołany specjalny zespół składający się z rybaków wszystkich środowisk, który pracuje nad nową strategią polskiego rybołówstwa i nad wypracowaniem nowego sposobu podziału kwot połowowych - powiedział.
Zaprzeczył, że możliwy jest 5-letni zakaz połowów na Bałtyku. W grę wchodzą jedynie czasowe zawieszenia połowów. Długoterminowe nie są możliwe, choć - przyznał - byłyby wskazane we względu na stan populacji ryb w tym morzu.