Grzej, płać i płacz. Długa zima zmrozi portfele

Choć mamy już kalendarzową wiosnę, to za oknami zima. Jak dostaniemy rachunek za ogrzewanie, to zmrozi nas jeszcze bardziej.

Grzej, płać i płacz. Długa zima zmrozi portfele
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

20.03.2013 | aktual.: 21.03.2013 10:35

Według Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMiGW) w weekend temperatura może spaść w nocy nawet do -20 stopni Celsjusza. Mrozy mają utrzymać się nawet do końca marca.

Taka pogoda źle wróży samorządowym budżetom. Na przykład Warszawa wydała już 68 mln zł z zaplanowanych 72 mln zł na odśnieżanie miasta. Tymczasem w zeszłym roku był to koszt jedynie 45 mln zł i to za cały sezon liczony do połowy kwietnia.

- Akcja wysłania na miasto jednego dnia 170 solarek to obecnie koszt rzędu 650 tys. zł - wylicza Iwona Fryczyńska, rzeczniczka warszawskiego Zarządu Oczyszczania Miasta.

Podobne problemy mają inne samorządy. W Gdańsku zaplanowane wcześniej 11 mln zł na odśnieżanie już się skończyły. Tamtejszy zarząd dróg będzie musiał więc zabrać nieco pieniędzy z kwot zaplanowanych na letnie utrzymanie dróg, czyli remonty.

Mróz bezpośrednio odczują też nasze portfele. Z analizy Home Broker sporządzonej tylko dla zimowej końcówki 2012 roku wynikało, że rachunki za ogrzewanie w tym sezonie będą wyższe nawet o 200-300 zł. A pogoda przecież się nie poprawiła.

Według zestawienia danych instytutu pogodowego National Oceanic and Atmospheric Administration średnia temperatura w Polsce w styczniu była w zależności od regionu od 1 do nawet 5 stopni Celsjusza niższa niż norma wieloletnia. W lutym było już nieco lepiej, bo temperatura tylko na części obszaru naszego kraju była niższa o 1-3 stopnie niż zazwyczaj. W marcu jednak tak dobrze już nie będzie. A minusowe temperatury muszą oznaczać wyższe koszty ogrzewania.

Widać to choćby w danych PGNiG-e Termika, która wytwarza ciepło dla stołecznych mieszkań. W sezonie zimowym 2011/2012 liczonym od października do końca marca firma sprzedała 29,87 mln GJ energii cieplnej. Natomiast tej zimy było to już 31,38 mln GJ.

- Z danych wynika, że w sezonie 2012/2013 sprzedaliśmy o 5,1 proc. więcej ciepła (GJ) w stosunku do sezonu 2011/2012 - mówi Dorota Kraskowska, rzeczniczka firmy. A trzeba pamiętać, że do końca marca zostało jeszcze 10 mroźnych dni.

Według wyliczeń Wirtualnej Polski dodatkowe koszty ogrzewania w Warszawie to do dziś około 60-70 mln zł więcej względem zeszłego roku.

Kiepska pogoda nie jest też niczym dobrym dla przedsiębiorców. Cierpi przede wszystkim branża budowlana.
- Zdarzają się lata, w których mroźna zima ma bardzo duży wpływ na wyniki produkcji budowlano-montażowej. Dynamika może być wtedy niższa o 2-3 punkty procentowe. Warto jednak podkreślić, że zazwyczaj jest to czynnik krótkoterminowy. To, czego nie uda się zrobić w danym miesiącu, jest nadrabiane w kolejnych. Dlatego w dłuższym terminie pogoda nie ma większego znaczenia - zauważa Grzegorz Maliszewski z Biura Analiz Makroekonomiczny Banku Millennium.

Jak dodaje, pogoda ma bardzo duży wpływ na inflację, czyli kształtowanie się cen. Przymrozki pod koniec kwietnia albo w maju sprawiają, że drożeją nowalijki oraz inne warzywa i owoce. Przez rok inflacja może być więc wyższa o 0,1-0,2 pkt. proc.

Zależne od pogody są też branża spożywcza i gastronomiczna. Producenci czekolady i batoników czekoladowych narzekają na gorące lata. Klienci nie chcę wtedy kupować tego typu produktów, bo im się rozpuszczają. Dla nich dłuższa zima to powód do zadowolenia. Z kolei dobra pogoda latem sprzyja browarom, producentom lodów oraz napojów.

- Mawiamy, że słońce jest najlepszym sprzedawcą piwa. Z naszych doświadczeń wynika, że wzrost lub spadek średniej temperatury miesięcznej o jeden stopień Celsjusza oznacza ok. 4 mln l więcej lub mniej piwa sprzedanego na polskim rynku - tłumaczy Sebastian Tołwiński z Grupy Żywiec.

Jak dodaje, dla browarów idealna temperatura to 25 stopni Celsjusza. I choć w tej branży sezon trwa od maja do końca września, to firmy produkujące złocisty napój starają się go wydłużyć. Od dwóch lat na naszym rynku pojawiają się więc piwne grzance oraz piwa ciemne, które są typowo zimowymi trunkami.

Niska temperatura daje się we znaki nawet w sklepom. Z danych firmy Experian FootFall monitorującej ruch w centrach handlowych wynika, że w tym roku jest o 6 proc. mniej klientów niż w analogicznym okresie 2012. Jedną z przyczyn jest właśnie mroźna zima.

- Właściciele sieci handlowych lubią pogodę w miarę przewidywalną. Gdy jesień 2011 roku była bardzo ciepła, to pod koniec października większość sklepów zdecydowała się na wyprzedaż kolekcji zimowej, która w ogóle nie schodziła z półek. Podobnie jest teraz. Choć na sklepowych witrynach jest już kolekcja wiosenna, to mało kto po te rzeczy sięga - tłumaczy Maciej Kowalczyk, szef polskiego oddziału Experian FootFall.

Inna sprawa, że mniejszy ruch w sieciach handlowych oznacza większe przychody sklepów internetowych. Kiepska pogoda nie zachęca do wychodzenia z domu, więc w większym stopniu kupujemy w sieci. Nie są to jednak dane równoważące się.

Gwałtowne opady śniegu, mrozy, brak słońca mogą mieć jeszcze jeden pozytywny aspekt. Za mniej więcej dziewięć miesięcy powinniśmy liczyć na mały wyż demograficzny. Może ta długa zima nie jest więc taka zła?

odśnieżanieniskie temperaturyhandel
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)