Guz: we wrześniowym proteście - kilkadziesiąt tysięcy członków OPZZ

Przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Jan Guz
zapowiedział w czwartek, że we wrześniowym proteście przeciw antypracowniczej polityce rządu weźmie
udział kilkadziesiąt tysięcy członków związków zrzeszonych w OPZ

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP/Jakub Kamiński

Akcja protestacyjna ma się odbyć od 11 do 14 września w Warszawie.

"Polskim rodzinom żyje się coraz trudniej, nie mogą związać końca z końcem. Realna płaca spada. Miejsc pracy jest coraz mniej" - mówił Guz na konferencji prasowej w Warszawie, uzasadniając protesty przygotowywane wspólnie z innymi związkami.

Zapowiedział, że do protestów - oprócz członków związków zrzeszonych w OPZZ - przyłączą się rolnicy, działkowcy, spółdzielcy i wiele organizacji gospodarczych. "Wspólnie w tych dniach chcemy upomnieć się o nasze prawa; o to, by nie zmieniano nam na niekorzyść kodeksu pracy, by nasze rodziny otrzymały wsparcie" - podkreślił.

"Protestujemy nie przeciw konkretnym osobom, tylko przeciw polityce tego rządu" - powiedział Guz. Według niego osoby, które w tych dniach pozostaną w domu, nie będą mieć prawa do narzekań, że nie ma pracy, nie ma zasiłków, nie ma świadczeń. "Musimy się wspólnie upomnieć o lepsze rządzenie w tym kraju" - dodał.

Dopytany przez PAP zaznaczył, że z listy postulatów związkowców nie zniknął personalny wniosek, by odwołać ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza i pozbawić go funkcji przewodniczącego Komisji Trójstronnej. "Nie ma tego na wydrukowanej ulotce - liście postulatów, ale to nie znaczy, że to żądanie przestało być aktualne. Nadal domagamy się odwołania go z funkcji" - mówił Guz.

Według wiceprzewodniczącego Związku Zawodowego Górników w Polsce Wacława Czerkawskiego, strajk na Śląsku wyraźnie pokazał, że tylko poprzez protest można rozmawiać z obecnym rządem. "Wtedy właśnie, w wyniku strajku, doszło do poważnych rozmów z wicepremierem, ministrem gospodarki Januszem Piechocińskim. Niestety ta nić dialogu się zerwała. Widocznie trzeba zwiększyć tempo i moc akcji protestacyjnej, by rząd zechciał znowu wrócić do stołu rozmów" - mówił.

Przewodniczący związku zawodowego strażaków "Florian" Krzysztof Oleksak przypomniał, że 27 sierpnia przed Sejmem odbędzie się pikieta związków służb mundurowych. Tego dnia sejmowa komisja spraw wewnętrznych przeprowadzi wysłuchanie publiczne zmian obniżających do 80 proc. wynagrodzenie wypłacane funkcjonariuszom na zwolnieniach lekarskich. "Proponowane rozwiązania są dla nas w tym kształcie nie do przyjęcia" - zaznaczył.

Protest przeciwko działaniom rządu pod hasłem "STOP - dość lekceważenia społeczeństwa - Ogólnopolskie Dni Protestu" przygotowują Forum Związków Zawodowych, NSZZ "Solidarność" i OPZZ. 11 września będą pikietowali sześć ministerstw i Sejm, gdzie pozostaną do soboty. Tego dnia - 14 września zaplanowano manifestację - protestujący z trzech stron - sprzed Sejmu, Stadionu Narodowego i Pałacu Kultury przejdą na rondo de Gaulle'a i stamtąd wspólnie przed Pałac Prezydencki i na Plac Zamkowy.

Związkowcy domagają się rzeczywistego, a nie pozorowanego dialogu społecznego, wycofania zmian w Kodeksie pracy wydłużających do maksymalnie 12 miesięcy z obecnych maksymalnie czterech okresu rozliczeniowego czasu pracy, przyjęcia ustawy wymuszającej szybszy wzrost płacy minimalnej.

Chcą też, by rząd wycofał się z obowiązującego już podwyższenia do 67 lat wieku emerytalnego, większych wydatków na pomoc bezrobotnym, ograniczenia stosowania "śmieciowych" umów o pracę i podniesienia niezmienianych od dawna progów dochodowych upoważniających najuboższych do świadczeń rodzinnych i socjalnych.

Strona związkowa 26 czerwca zawiesiła prace w Komisji Trójstronnej. W lipcu trzy centrale powołały Międzyzwiązkowy Krajowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy. Kolejne robocze spotkanie szefów trzech central przed protestem planowane jest za tydzień.(PAP)

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
To oni podbijają polski rynek pracy. Zastępują Ukraińców
To oni podbijają polski rynek pracy. Zastępują Ukraińców
To koniec rodzinnej piekarni. Działali na rynku ponad 40 lat
To koniec rodzinnej piekarni. Działali na rynku ponad 40 lat
Trwa demontaż na Mazurach. Zmiany od nowego miesiąca
Trwa demontaż na Mazurach. Zmiany od nowego miesiąca
Kasjerka ofiarą mobbingu. Jest wyrok. Biedronka ma zapłacić 30 tys. zł
Kasjerka ofiarą mobbingu. Jest wyrok. Biedronka ma zapłacić 30 tys. zł
Przekręt na sześć cyfr w fabryce mięsa. Dyrektor usłyszał wyrok
Przekręt na sześć cyfr w fabryce mięsa. Dyrektor usłyszał wyrok
216 mln zł na warzywa. Takiego importu nie było od ponad 20 lat
216 mln zł na warzywa. Takiego importu nie było od ponad 20 lat
Służby przechwyciły 12 ton tuńczyka. Oto co wykryły w transporcie
Służby przechwyciły 12 ton tuńczyka. Oto co wykryły w transporcie
To będzie gigant. L'Oréal przejmuje rywala za miliardy dolarów
To będzie gigant. L'Oréal przejmuje rywala za miliardy dolarów
Powiesili w bloku kartkę o bonie ciepłowniczym. Mieszkańcy krytykują
Powiesili w bloku kartkę o bonie ciepłowniczym. Mieszkańcy krytykują
Zakaz niektórych kotłów na Podkarpaciu. Mieszkańców czeka wymiana
Zakaz niektórych kotłów na Podkarpaciu. Mieszkańców czeka wymiana
Mogą upaść po ponad 140 latach. Boją się losu firmy Kulczyka
Mogą upaść po ponad 140 latach. Boją się losu firmy Kulczyka
Sądny dzień dla cen słodyczy. Brak odpowiedzi na najważniejsze pytanie
Sądny dzień dla cen słodyczy. Brak odpowiedzi na najważniejsze pytanie