Trwa ładowanie...

Handel w niedziele. Związkowcy zamiast zakazu chcą podwyżki

Ustawa zakazująca handlu w niedziele budzi sporo kontrowersji - zarówno wśród pracodawców, jak i pracowników. OPZZ nie zostawia na niej suchej nitki.

Handel w niedziele. Związkowcy zamiast zakazu chcą podwyżkiŹródło: East News
d2w85ox
d2w85ox

Andrzej Duda zapowiedział, że podpisze ustawę o ograniczeniu handlu w niedziele i święta we wtorek, 30 stycznia. Piotr Szumlewicz z OPZZ wytyka jej jednak, że jest źle przygotowana: ma mnóstwo wad legislacyjnych, jest niedoprecyzowana i nieprecyzyjna.

- Brak precyzji rodzi samowolę interpretacyjną. Czy w sklepie z dewocjonaliami będzie można sprzedawać sery żółte, ale pod warunkiem, że obrót dewocjonaliami będzie wyższy niż obrót serami? Które galerie handlowe będą mogły prowadzić działalność na dworcach kolejowych? Czy duże sklepy będą mogły funkcjonować w niedzielę, gdy rozbudują swój dział cukierniczy? Skąd tak wiele wyłączeń z zakazu handlu, skoro zdaniem ustawodawcy niedziela ma być dla Boga i rodziny? Czy pracownik cukierni albo sklepu z dewocjonaliami mniej potrzebuje wolnej niedzieli niż pracownik supermarketu? - pyta doradca OPZZ i wskazuje, że na żadne z tych pytań ustawa nie odpowiada.

Dni bez handlu w 2018 roku

Zdaniem Szumlewicza ustawa może być szkodliwa dla pracowników i konsumentów.
- Dowartościowuje ona małe sklepy, gdzie warunki pracy są najgorsze, a płace najniższe. To właśnie w najmniejszych placówkach handlowych najczęściej są łamane prawa pracownicze. Mimo to w uzasadnieniu ustawy czytamy wręcz o wsparciu samozatrudnienia. Trudno pojąć, dlaczego w niedzielę otwarte mają być sklepy osiedlowe, gdzie pracownicy są znacznie gorzej traktowani niż w hipermarketach, ceny są znacznie wyższe, a jakość towarów niższa - zauważa Piotr Szumlewicz

d2w85ox

Ekspert OPZZ zwraca uwagę, że jednocześnie ustawa koncentruje się jedynie na części jednej branży.
- W niedziele czynne są szpitale i elektrownie, działa policja i straż pożarna, funkcjonuje transport publiczny, otwarte są baseny, restauracje, kościoły, galerie, wesołe miasteczka. Setki tysięcy pracowników pracują w niedziele i ustawa się do nich nie odnosi - zauważa. I radzi rządowi, żeby zamiast selektywnych zakazów, chaosu i narzucania społeczeństwu określonego modelu spędzania czasu wolnego, podjął działania na rzecz wyższych płac.

- Dlatego znacznie lepszym rozwiązaniem od tych przeforsowanych przez rząd byłoby proponowane przez OPZZ radykalne podniesienie płac za pracę w niedziele. Niezmiennie i konsekwentnie proponujemy, aby stawki za pracę w niedzielę były 2,5 razy wyższe niż za pracę w dni powszednie. We wszystkich branżach - apeluje Piotr Szumlewicz

d2w85ox
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2w85ox