Fatalne wieści ze sklepów. Ludziom puszczają wszelkie hamulce

Jeśli sklep chce mieć klientów, musi wyjść im naprzeciw. Nie zapominajmy jednak, że klientów także obowiązuje kultura i szacunek do drugiego człowieka. W ostatnim czasie nasiliła się częstotliwość ataków słownych na pracowników sklepów. Według "Gazety Wyborczej" klienci wyżywają się na kasjerach.

Kasjerzy podają mnóstwo przykładów niewłaściwych zachowań klientów.
Kasjerzy podają mnóstwo przykładów niewłaściwych zachowań klientów.
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Tomasz Warszewski
oprac. NST

19.07.2023 | aktual.: 19.07.2023 14:00

Niektórzy z pracowników sklepów uważają, że wyjątkowo niemili są klienci Biedronek. Niektórzy sądzą, że właśnie w tej sieci sklepów najczęściej dochodzi do spięć, a klienci pozwalają sobie na więcej niż w placówkach pod innym szyldem – czytamy w łódzkiej "Wyborczej".

Z obserwacji pracowników kas wynika, że zachowanie klientów pogorszyło się w ostatnim czasie, już po pandemii koronawirusa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ludzie traktują nas jakbyśmy nie byli ludźmi, tylko robotami, które muszą być miłe, muszą się uśmiechać, a jak człowiek próbuje się bronić, gdy klient krzyczy, to od razu proszony jest kierownik. I wtedy jest 1:0 dla klienta – relacjonuje jedna z kasjerek, cytowana przez "Wyborczą".

Kasy samoobsługowe nie załatwiają sprawy

- Gdy 12 lat temu przyjmowałam się do Biedronki, w obsłudze klienta były inne priorytety – mówi w rozmowie z gazetą jedna z kasjerek. - Liczyło się szybkie i sprawne obsłużenie klienta, żeby nie było kolejek. Teraz są inne wytyczne, mamy do rozładowania dwa tiry z towarem dziennie i to przy mniejszej liczbie pracowników. Chcieli ułatwić nam pracę, montując kasy samoobsługowe, ale i to jest wielką porażką. Te kasy zacinają się, obowiązuje płatność tylko kartą, czasem i promocje na nich nie "wchodzą". Wolałabym trzy osoby więcej na zmianie niż te beznadziejne kasy - skarży się kobieta.

Czesław Michalczyk, psycholog, terapeuta i biegły sądowy z Łodzi, w rozmowie z gazetą zwraca uwagę na to, że wszyscy pracownicy tzw. pierwszej linii, a takimi są kasjerki, są najbardziej narażeni na agresję klientów. Jak tłumaczy, sieć dyskontów Biedronka pozycjonowała się jako tania, głośno było też o kłopotach z przestrzeganiem praw pracowniczych, przez co klienci sami nie przestrzegają zasad savoir vivre.

Poprosiliśmy Biedronkę o komentarz do tej sprawy. Odpowiedź opublikujemy, gdy tylko ją dostaniemy

Źródło artykułu:WP Finanse
kliencidyskonty spożywczehandel
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (358)