Trwa ładowanie...

"Higiena" na warszawskich bazarach. Na zewnątrz prawie 30 stopni, a jedzenie leży w słońcu bez lodówki

Rękawiczki? Tak, ale tylko jedna, a mięso podawane jest i tak drugą ręką. Do tego wędliny, nabiał, soki i ciasta leżące cały dzień bez lodówki w pełnym słońcu. Odwiedziłam kilka warszawskich bazarów i to, co zobaczyłam, zmroziło krew w moich żyłach. O higienie jakby zapomniano.

"Higiena" na warszawskich bazarach. Na zewnątrz prawie 30 stopni, a jedzenie leży w słońcu bez lodówki
d2ejxq7
d2ejxq7

Pandemia koronawirusa sprawiła, że zaczęliśmy bardziej dbać o higienę. Regularne mycie rąk, używanie płynów i żeli antybakteryjnych zdecydowanie weszło nam w krew. Zaostrzyła się również higiena podczas zakupów. Ale czy wszędzie? Odwiedziłam kilka warszawskich bazarów i przyjrzałam się stoiskom, na których sprzedaje się mięso, wędliny, nabiał czy ciasta. Mam wrażenie, że w wielu przypadkach sprzedawcy zapomnieli, czym jest higiena czy odpowiednie przechowywanie jedzenia, a przecież o zatrucia pokarmowe nietrudno.

Lodówka? Na tym bazarze to rarytas

Niedziela 10 rano. Pojawiam się na bazarze, który działa tylko w weekendy. Już od samego rana gromadzą się tu ludzie, spragnieni "świeżutkiego" mięsa, wędlin czy nabiału. Nie bez przyczyny wzięłam to słowo w cudzysłów. Czy żywność leżąca kilka godzin w pełnym słońcu rzeczywiście jest świeża? Wątpliwe. A za takie przecież uchodzi jedzenie z bazarów.

Przemieszczam się pomiędzy straganami i bacznie obserwuję, co się na nich znajduje. Najpierw mój wzrok przyciągają wielkie plastikowe opakowania soków, które leżą w pełnym słońcu. Temperatura powietrza sięga 28 stopni. Czy ktoś, kto kupi taki sok, kilka godzin po jego wypiciu nie będzie miał problemów gastrycznych? Czy ten produkt najzwyczajniej w świecie się nie zepsuje? Nie da się tego stwierdzić na pewno, ale ja omijam go szerokim łukiem.

Obejrzyj także: Koronawirus w Polsce. Zdaniem eksperta największe ryzyko zakażenia w małych sklepach, bazarach i w transporcie

Agata Wołoszyn
Źródło: Agata Wołoszyn, fot: Agata Wołoszyn

Idę dalej i widzę kolejne produkty leżące na słońcu bez lodówki. Mimo tego, że sprzedaż na tych straganach odbywa się w większości "pod namiotami" to i tak jest niesamowicie gorąco. Moim oczom ukazują się przeróżnego rodzaju ciasta, sery, wędliny, a nawet surowe mięso. Kurczaki leżące w folii i "opalające się" na słońcu napawają mnie grozą. Przecież to jedzenie trafia później do naszego żołądka. Nietrudno, aby się zepsuło i zgromadziły się w nim bakterie, które mogą prowadzić do groźnych zatruć pokarmowych. Obecność takich bakterii jak salmonella, listeria czy E.coli to prosta droga do zakażeń żołądka i jelita grubego.

Agata Wołoszyn
Źródło: Agata Wołoszyn, fot: Agata Wołoszyn

Opuszczam ten bazar zniesmaczona i przerażona, dlatego postanawiam wybrać się w kolejne miejsca z nadzieją, że tam higiena i warunki przechowywania jedzenia będą lepsze. Niestety rozczarowaniom nie było końca.

d2ejxq7

"Pozorna" rękawiczka

Dzień powszedni, kilkanaście minut przed południem. Pojawiam się na kolejnym warszawskim bazarze i zatrzymuję przy stoiskach z mięsem. Ciekawa jestem, czy wszyscy sprzedawcy podający tego typu produkty klientom, używają rękawiczek. Nie chodzi mi tu tylko o zarażenie koronawirusem, ale o przenoszenie na żywność bakterii, które mogą powodować ostre zatrucia pokarmowe.

W pierwszym punkcie, sprzedawczyni ma założoną tylko jedną rękawiczkę. Może nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że dotyka i podaje mięso dłonią, na której tej rękawiczki nie ma. Zdaję sobie sprawę, że można się pomylić, zapomnieć, zrobić to niechcący, ale stoję przy tym stoisku kilka minut i sprzedawczyni co najmniej 3 razy dotyka mięsa lub wędlin "nagą" ręką. Nie wiadomo tak naprawdę, czego dotykała nią wcześniej - telefonu, blatu, noża, pieniędzy?

Podobną sytuację - sprzedawca miał założoną tylko jedną rękawiczkę i tak naprawdę większość czynności wykonywał drugą ręką - zauważam niestety przy większości stoisk z mięsem.

d2ejxq7

Mijam kolejny "sklepik". Tutaj moją uwagę przykuwa sprzedawczyni, która mając założoną jedną rękawiczkę, liczy pieniądze. Ta pani przez dobrych kilka minut dotyka banknotów. Zastanawiam się, czy zdejmie ją i zmieni na nową, zanim poda mięso klientowi. Stoję z boku i czekam, aż ktoś podejdzie. - Pół kilo zwyczajnej poproszę - słyszę z oddali. I w tym momencie przeżywam niemałe zdziwienie. Sprzedawczyni podaje kiełbasę tą samą rękawiczką, którą wcześniej liczyła pieniądze.

Agata Wołoszyn
Źródło: Agata Wołoszyn, fot: Agata Wołoszyn

Na tym bazarku dbałość o przechowywanie jedzenia w lodówkach jest większa, niż na poprzednim, ale nie wzorcowa. Na wielu straganach widzę mięsa i wędliny leżące na blatach czy w skrzynkach na podłodze, bez jakiegokolwiek chłodzenia.

GIS stawia sprawę jasno

Główny Inspektorat Sanitarny informuje, że przechowywanie i oferowanie żywności nietrwałej mikrobiologicznie wymaga zachowania łańcucha chłodniczego. - Wyroby mięsne, mięso, nabiał nie mogą być sprzedawane na ladach w temperaturze otoczenia. Są to produkty łatwo psujące się. Państwowa Inspekcja Sanitarna kontroluje bazary i w okresie letnim w szczególny sposób zwraca uwagę na tego typu nieprawidłowości. Zauważone nieprawidłowości można zgłosić np. mailowo do terenowo właściwej powiatowej stacji sanitarno-epidemiologicznej - komentuje Jan Bondar, rzecznik prasowy GIS.

d2ejxq7

GIS dodaje, że ważna w tej kwestii jest również świadomość konsumenta, który powinien zdawać sobie sprawę, że kupowanie produktów "wysokiego ryzyka" bez zachowanych warunków chłodniczych to nie tylko kwestia estetyki, ale również jego zdrowia.

Czytaj także: Maseczki w sklepach to fikcja. Smutny raport money.pl i Wirtualnej Polski

Na stronie internetowej Głównego Inspektoratu Sanitarnego znajduje się lista wytycznych, do których powinni dostosować się zarówno sprzedawcy, jak i klienci bazarków. Wszystko oczywiście związane jest z pandemią koronawirusa, ale przecież zachowanie odpowiedniej higieny podczas podawania żywności powinno być priorytetem zawsze.

Jeden punkt mówi o używaniu rękawiczek jednorazowych w sposób higieniczny. - Stosowane niewłaściwe mogą być nośnikiem groźnych bakterii - np. dotykanie mięsa w rękawiczce jednorazowego użytku, którą następnie pobieramy pieniądze, a potem nakładamy na wagę wędlinę powoduje, że bakterie występujące na mięsie i na pieniądzach zostaną przeniesione na wędlinę, podobnie jak w przypadku nieumytych rąk - informuje GIS. Do tego znajduje się również informacja, że "surowe mięso i jaja są potencjalnym źródłem zanieczyszczeń mikrobiologicznych". To znaczy, że należy zapobiegać ich kontaktowi z żywnością przeznaczoną do bezpośredniego spożycia (np. ser, wędliny), bo te produkty spożywamy bez obróbki cieplnej.

d2ejxq7

Niestety surowe mięso i wędliny w wielu sklepikach znajdowały się blisko siebie. A gdy je "oddzielano", to w mało bezpieczny sposób, tzn. mięso w lodówce, wędliny poza lodówką...

GIS informuje również, aby nie kłaść takich produktów jak ser, wędliny czy mięso bezpośrednio na wadze. Niestety nie zauważyłam, aby sprzedawcy się do tego dostosowywali.

Trzeba być ostrożnym, kupując niektóre świeże produkty na bazarach. Z jednej strony może się wydawać, że wyroby pochodzące z takich miejsc są lepszej jakości niż te z supermarketów, bo nie zawierają tak wielu dodatków do żywności. Z drugiej strony pojawia się kwestia higieny i tego, w którym miejscu dbałość o nią jest większa. Oczywiście nie można dać się zwariować, ale zwracajmy uwagę na to, czy sprzedawcy w higieniczny sposób podają nam żywność.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

d2ejxq7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2ejxq7