Hipoteki: każdy bank ma, ale nie każdy da
Każdy bank oferuje kredyty, ale niekoniecznie chętnie ich udziela. Gdy w minionym roku portfel kredytowy imponująco wzrósł w Nordea Banku, ING Banku Śląskim czy Pekao, to już w BOŚ nie zmieniły się wcale, a w BPH stopniały.
05.04.2012 | aktual.: 05.04.2012 13:21
Każdy bank oferuje kredyty, ale niekoniecznie chętnie ich udziela. Gdy w minionym roku portfel kredytowy imponująco wzrósł w Nordea Banku, ING Banku Śląskim czy Pekao, to już w BOŚ nie zmieniły się wcale, a w BPH stopniały.
Weź kredyt – zachęcają liczne reklamy. Ale czy na pewno w każdej takiej kampanii chodzi o zwiększenie sprzedaży pożyczek? Można mieć wątpliwości, gdy spojrzy się na kredytowe dokonania części giełdowych banków.
Na tytuł kredytowych fabryk roku 2011 z pewnością zasługują Nordea Bank i ING Bank Śląski. W Nordei wartość kredytów udzielonych klientom wzrosła o jedną czwartą, a w ING Banku Śląskim o 22 proc. Wśród 14 banków notowanych na GPW, wrażenie robią też dokonania Pekao. Bank z żubrem w logo zwiększył portfel kredytowy o 16 proc., co w jego przypadku oznacza blisko 13 mld zł kredytów więcej.
Wartości te podajemy po odjęciu wpływu zmiany kursów walut, które mocno w minionym roku zaciemniły obraz sytuacji na rynku kredytowym. Notowania franka szwajcarskiego poszły w górę w 2011 roku niemal o 15 proc., a euro o 11,5 proc. W efekcie tylko z tego tytułu wartość portfeli kredytowych większości banków znacząco poszła w górę i dynamika przyrostu kredytów mogła wyglądać spektakularnie.
Analitycy kredytowi nie próżnowali też w BGŻ i Getin Noble Banku. W tym pierwszym portfel kredytowy wzrósł w granicach 18 proc., ok. 3,5 mld zł, a w Getin Noble Banku gospodarstwa domowe i firmy zwiększyły swoje zadłużenie powyżej 5 mld zł (o ponad 15 proc.). Bliżej 20- niż 10-proc. wzrost portfela kredytowego odnotował również: Citi Handlowy.
Charakterystyczne jest, że we wszystkich tych bankach, gdzie klientom nie żałowano kredytów, było z czego pożyczać, bo każda z tych instytucji wchodząc w 2011 rok miała przewagę depozytów nad kredytami. Wyjątkiem była jedynie Nordea, która od lat swoją akcję kredytową zasila pożyczkami od spółki matki.
W strefie mniej aktywnych instytucji na polu kredytowym znaleźli się: BZ WBK i BRE. W BRE do którego należą: mBank i MultiBank, kwota kredytów klientów wzrosła o ponad 6 mld zł (12 proc.). U lidera, PKO BP, przybyło ponad 7 mld zł kredytów, co w jego przypadku oznaczało wzrost powyżej 5 proc.
Jednocyfrowe wzrosty pokazały: BNP Paribas, Kredyt Bank i Millennium. W BOŚ pula kredytów nie zmieniła się, a w BPH spadła.
Plany na 2012
Jak zapowiada się ten rok? Z informacji uzyskanych przez Komisję Nadzoru Finansowego od banków wynika, że w tym roku większość planuje wzrost portfela kredytów zarówno dla gospodarstw domowych jak i dla przedsiębiorstw. Przychylniejszym okiem instytucje finansowe będą jednak spoglądać na firmy. Wzrostu udzielonych przedsiębiorstwom kredytów ok. 13 proc. oczekuje 47 banków (wszystkie banki komercyjne), podczas gdy w przypadku gospodarstw domowych są to 32 banki, spodziewając się wzrostu o ok. 3 proc. Wzrost portfela kredytów mieszkaniowych dla gospodarstw domowych jest planowany prze 25 banków, łącznie o 2 proc.
Co do jakości spłaty kredytów to pogorszenia sytuacji portfela kredytów dla gospodarstw domowych spodziewa się 26 banków, poprawy 18 banków. Pogorszenia portfela przedsiębiorstw oczekuje 13 banków, poprawy 30.
Jak wynika z danych nadzoru finansowego, odsetek kredytów z rozpoznaną utratą wartości na koniec 2011 roku ukształtował się na poziomie 8,3 proc., z czego dla gospodarstw domowych był równy 7,24 proc. (w tym: 2,34 proc. dla kredytów mieszkaniowych oraz 17,95 proc. dla kredytów konsumpcyjnych), a dla przedsiębiorstw 10,53 proc.
Waluty rządzą w czterech giełdowych bankach
Mimo że od trzech lat na rynku kredytów mieszkaniowych przeważa sprzedaż kredytów złotowych, to w portfelach kredytowych klientów (zawierają również kredyty firm) czterech z 14 giełdowych banków zdecydowaną przewagę w całości kredytów mają szwajcarskie franki i euro.
Niekwestionowanym rekordzistą jest Nordea. Po przeliczeniu na złote na koniec zeszłego roku kredyty walutowe stanowiły dwie trzecie całości kredytów tej instytucji. Nordea w marcu zaprzestała już udzielać mieszkaniowych kredytów walutowych.
Na drugim miejscu pod względem udziału walut w całości kredytów był w 2011 roku BPH – ma niemal 57 proc. kredytów walutowych. Spory bagaż walut mają również Millennium i BRE. W obu bankach ponad połowa portfela to franki i euro, przy czym w BRE franki stanowią ok. 30 proc. całości kredytów, a w Millennium 54 proc.
Kolejne banki pod względem udziału walut w kredytach to Kredyt Bank, Getin Noble Bank oraz BNP Paribas. Tu waluty stanowiły na koniec 2011 roku w od 44 do 47 proc. puli kredytów. W BZ WBK była to jedna trzecia, a w PKO BP oraz Pekao ok. 22 proc. Najmniejszym udziałem walut w portfelu kredytowym w granicach 20 proc. mogą się pochwalić ING Bank Śląski i BGŻ.
Halina Kochalska, Open Finance