Historia "Super Zbieracza" poruszyła całą Polskę. Sanepid zamknął jego biznes
Przez 11 lat zbierał puszki i butelki, po czym zajął się biznesem - upór Grzegorza z Lublina poruszył serca Polaków. Historia mężczyzny i jego lokalu z kebabem nie ma jednak happy endu. Do akcji wkroczył Sanepid.
Gdy o mężczyźnie zrobiło się głośno, sprawa wydawała się czarno-biała. Przez 11 lat ciężko pracował na swój sukces, zbierając po mieście puszki i butelki. Zaoszczędzone pieniądze pozwoliły mu na przejęcie lokalu z kebabem.
Z czasem okazało się jednak, że sprawa ma drugie dno. Sporą rysę na wizerunku Grzegorza zrobił twórca sieci "Prawdziwy Kebab u Prawdziwego Polaka". Pojawiły się oskarżenia o brak szkoleń i ważnych badań. Dokładnie opisaliśmy to w Wirtualnej Polsce.
Wygląda na to, że oskarżenia nie były bezpodstawne, bo do akcji wkroczył Sanepid - podaje portal lublin112.pl. Inspektorzy uznali, że warunki w lokalu z kebabem nie pozwalają na serwowanie ludziom żywności.
- Lokal posiadał warunkowe zatwierdzenie. W tym czasie poddany został kontroli sprawdzającej, jeżeli chodzi o dopracowanie dokumentacji oraz stan sanitarny obiektu. Stwierdzono brak warunków do utrzymania higieny przez personel i brak higieny powierzchni, które są wykorzystywane do przygotowywania żywności. Do tego stwierdzono naruszenie łańcucha chłodniczego, brak dokumentacji lekarskiej osoby, która wykonywała prace w styczności z żywnością i brak dokumentacji - wyjaśniła portalowi Justyna Moskal, kierownik działu żywności i żywienia lubelskiego sanepidu.
Zobacz także: Kanapki z fast foodów. Dlaczego powinniśmy ich unikać?
W Sanepidzie potwierdziliśmy, że do wtorku właściciel lokalu nie zgłosił się w celu zmiany decyzji inspektorów. Swoją działalność "Super Zbieracz" będzie mógł wznowić dopiero wówczas, gdy zastosuje się do wszystkich ich zaleceń i uzyska zgodę na ponowne otwarcie lokalu.
Próbowaliśmy skontaktować się z mężczyzną, ale jego telefon pozostaje wyłączony.