Ile więcej dostaną emeryci? Najbiedniejszy 24 zł a najbogatszy 505 zł. Tabela
Minister Rafalska chwali się największa podwyżką emerytur od pięciu lat. Wyliczona została procentowo, więc biedniejsi emeryci cieszyć się będą mniej, niż ci najbogatsi. „Przeciętniak” dostanie dodatkowo 54 zł na rękę.
10.02.2018 | aktual.: 10.02.2018 13:49
Minister Elżbieta Rafalska podpisała w piątek komunikat w sprawie wskaźnika waloryzacji rent i emerytur w 2018 roku. Choć średnia płaca wzrosła w gospodarce o 5,5 proc., to emeryt aż tyle nie dostanie. Przypadnie mu zaledwie 2,98 proc. podwyżki.
To efekt stosowanej już od 2000 roku waloryzacji. Ta opiera się na średniorocznym wskaźniku inflacji (2 proc. w ubiegłym roku), który zwiększany jest o co najmniej 20 proc. realnego wzrostu (czyli wzrostu ponad inflację) przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku kalendarzowym.
Waloryzacja jest procentowa, więc równie szczęśliwi z podwyżki nie będą najmniej uposażeni emeryci, co ci otrzymujący rekordowe świadczenia. Jak podaliśmy niedawno, emeryt-krezus z Lublina dostaje miesięcznie 21 tys. zł brutto, czyli 17 tys. zł na rękę. Od marca b.r. będzie otrzymywał już 17,5 tys. miesięcznie, czyli jego pobory wzrosną o 505 zł netto.
Najbiedniejszy emeryt, czyli ten, który dostawał dotychczas ustawowe minimum 1 tys. zł brutto, czyli 854 zł netto, dostanie teraz 878 zł netto, czyli 24 zł więcej miesięcznie.
Przeciętna emerytura z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych będzie wyższa o 67,28 zł brutto, czyli 54 zł netto.
Podwyżka kwotowa była niekonstytucyjna
Dla wielu może się wydawać niesprawiedliwe, że kwoty podwyżki dla różnych grup emerytów są tak zróżnicowane. Trudno, żeby jednak było inaczej, skoro inaczej też zarabiamy i innej wartości składki przesyłane są z naszych pensji do ZUS. Nie wszyscy pracują też w trakcie swojego życia tyle samo. Innym tematem jest jednak oczywiście wielkość tych najniższych świadczeń. Rządzący próbowali ten temat już kilka razy "ugryźć" z wiadomych powodów - większość emerytów dostaje mniej, ale stanowi większą grupę wyborców.
W 2012 roku prawie wszystkie świadczenia zostały podwyższone o jednakową wartość - 71 zł brutto. Trybunał Konstytucyjny po wniosku prezydenta Komorowskiego ją jednak zakwestionował. Argumentem sądu było to, że część bogatszych emerytów dostała podwyżkę niższą niż inflacja. TK dał zgodę na taką formę podwyżki tylko na rok - zgoda na jej utrzymanie wynikała z dbałości o „stabilność budżetu”.
Później dla wspomożenia najbiedniejszych zastosowano waloryzację mieszaną w 2015 r., kiedy osoby otrzymujące poniżej 5,3 tys. zł brutto dostały dodatkowe 36 zł miesięcznie.
W ubiegłym roku formą takiej mieszanej podwyżki było wyrównanie najniższej emerytury do 1 tys. zł brutto. Taka kwota minimum obowiązuje też i obecnie, tj. dostaną ją nowi emeryci, którzy nie wypracowali sobie więcej niż to minimum.
W 2016 emeryci ze świadczeniami poniżej 2 tys. złotych brutto otrzymali jednorazowe dodatki w wysokości od 50 do 400 zł.