Inspekcja Weterynaryjna: dziki wyłowione z Obry nie były chore na ASF

Inspekcja Weterynaryjna poinformowała we wtorek rosyjską służbę weterynaryjną, że wyłowione z rzeki Obry dziki utopiły się i nie były chore na ASF. Rossielchoznadzor utrzymuje, że w Polsce trwa masowy pomór dzików.

13.05.2014 18:40

Jak dowiedziała się PAP, we wtorek zastępca szefa Federalnej Służby Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego Jewgienij Niepokłonow kontaktował się w sprawie padłych w Obrze dzików z p.o. głównego lekarza weterynarii Krzysztofem Jażdżewskim. W piśmie do rosyjskiej służby weterynaryjnej zastępca głównego lekarza weterynarii Jarosław Naze poinformował, że u 10 dzików wyłowionych 28 kwietnia z Obry w woj. wielkopolskim nie wykryto wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF).

W piśmie zaznaczono, że sprawę zgłoszono do powiatowego lekarza weterynarii w Nowym Tomyślu, który podczas wizji lokalnej ustalił, że prawdopodobną przyczyną śmierci dzików było utonięcie. Zwierzęta były w stanie rozkładu. Pobrano od nich próbki, by sprawdzić, czy nie chorowały na afrykański pomór świń (ASF). 29 kwietnia próbki wysłano do Instytutu Weterynaryjnego w Puławach. 2 maja otrzymano ujemny wynik próbek na ASF. Wyniki badań zostały załączone do pisma.

Rossielchoznadzor - rosyjska służba weterynaryjna ubolewa, że o przypadkach padania dzików w Polsce dowiedziała się najpierw z mediów, a nie od polskich służb weterynaryjnych. Zdarzenie to Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego oceniła jako przykład tego, że "mimo działań podejmowanych przez polską służbę weterynaryjną i niejednokrotnych ostrzeżeń ze strony rosyjskiej służby, w Polsce trwa masowy pomór dzików".

"Należy podkreślić, że obraz kliniczny (padłych dzików) podobny do tego, jaki można zobaczyć na zdjęciach z miejsca znalezienia ciał, jest dobrze znany rosyjskim weterynarzom, którzy uczestniczyli w likwidacji ognisk afrykańskiego pomoru świń (ASF)" - twierdzi Rossielchoznadzor.

Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego podkreśliła, że "niejednokrotnie zwracała się do służby weterynaryjnej Polski z prośbą, by ta informowała ją o wszystkich faktach padania dzikich zwierząt podatnych na wirus ASF, a także przekazywała jej dokumentalne potwierdzenie przeprowadzenia epizootiologicznego badania przypadków padania zwierząt".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)