Inwestorzy azjatyccy nie wytrzymali napięcia
Święto w Stanach Zjednoczonych ograniczyło w znacznym stopniu handel na rynku walutowym w dniu wczorajszym. W trakcie sesji europejskiej euro nieznacznie osłabiło się do dolara.
22.02.2011 11:48
Powodem były obawy o sytuację na Bliskim Wschodzie. Kurs EURUSD nie oddalił się jednak znacząco od poziomu 1.37, gdyż wspólną walutę wspierały dobre dane fundamentalne ze strefy euro, a także jastrzębie wypowiedzi jednego z członków EBC. Narastające napięcia, przede wszystkim w Libii, tak naprawdę wzięli sobie do serca dopiero inwestorzy azjatyccy. Tuż po otwarciu giełdy tokijskiej zaobserwowaliśmy bowiem silny spadek kursu głównej pary walutowej. W ślad za nim osłabił się również polski złoty.
Opublikowane w dniu wczorajszym wskaźniki aktywności gospodarczej PMI w strefie euro okazały się lepsze od oczekiwań. W sektorze przemysłowym wynik był na poziomie 59.0, natomiast w sektorze usługowym 57.2 punktu. Oczekiwania analityków oscylowały wokół odpowiednio 57.3 i 55.6 punktu. Dobrze wypadły również analogiczne wskaźniki dla gospodarki niemieckiej. W usługach co prawda odczyt był minimalnie niższy od prognoz (59.5 wobec oczekiwanych 60.2 punktu) jednak w przemyśle zdecydowanie je przewyższył (62.6 wobec oczekiwanych 60.3 punktu). Lepiej niż się spodziewano wypadł także indeks klimatu gospodarczego w Niemczech podany przez instytut Ifo. Wzrósł on już dziewiąty miesiąc z rzędu, osiągając poziom 111.2.
Świadczy to o stale postępującej poprawie gospodarczej w strefie euro. Motorem napędowym są przede wszystkim największe kraje, takie jak Niemcy czy Francja, jednak według raportu agencji Fitch, kraje peryferyjne pod warunkiem przeprowadzenia odpowiednich reform strukturalnych nie stoją na straconej pozycji jeśli chodzi o możliwość konkurowania z tymi największymi gospodarkami. W takim obliczu czynniki ryzyka w strefie euro, których sercem jest w ostatnim czasie Portugalia, zdają się zamazywać w krótkim okresie. Dodatkowo oczekiwania inflacyjne rozbudził jeszcze członek zarządu EBC Lorenzo Smaghi. To wszystko spowodowało, że narastające napięcia na Bliskim Wschodzie i w północnej Afryce nie wywołały załamania kursu głównej pary walutowej podczas trwania sesji europejskiej. Jak się jednak okazało co się odwlecze, to nie uciecze. Inwestorzy azjatyccy już nie pohamowali się przed ucieczką od ryzykownych aktywów w stronę dolara. Na skutek tego umocnił się silnie również w stosunku do euro.
EURUSD
Główna para walutowa na skutek umocnienia dolara spadła 1.3530. W tych okolicach napotkała silne wsparcie techniczne wynikające z linii trendu wzrostowego poprowadzonej po lokalnych minimach z 7 stycznia oraz 14 i 16 lutego. Jeśli napięcia w Libii się nie nasilą, bardzo prawdopodobne jest odbicie od tego poziomu i próba powrotu w okolice 1.3680. Najciekawiej w dniu dzisiejszym powinno być w okresie, w którym po długim weekendzie na rynek wracać będą inwestorzy amerykańscy. Niewykluczone, że również będą się oni pozbywać ryzykownych aktywów. Publikowane dane makroekonomiczne powinny zejść na dalszy plan.
EURPLN
Silny wzrost awersji do ryzyka i wycofywanie się z inwestycji w ryzykowane aktywa musiał mieć również odbicie na polskim złotym. Para EURPLN pokonała opory techniczne i ustanowiła tegoroczne maksima 3.9740. Polskiej walucie nie pomagają także informacje z rynku krajowego. Marek Belka ostudził wczoraj oczekiwania na kolejną podwyżkę stóp już na marcowym posiedzeniu. Stwierdził, że RPP nie powinna się spieszyć z zacieśnianiem polityki monetarnej, a styczniowy ruch wcale nie musi oznaczać całego cyklu. W obliczu tych informacji, kontynuacja wzrostów kursu EURPLN jest bardziej prawdopodobna od spadków. Jeśli inwestorzy za oceanem dojdą do wniosku, iż sytuacja jest na tyle poważna, aby pozbywać się ryzykownych aktywów, przed osiągnięciem poziomu 4,00, złotego raczej nic nie obroni.
USDCAD
Kurs USDCAD znajduje się pod silną presją sprzedających. W ostatni czwartek para ta zanotowała 3-letnie minima osiągając poziom 0.9815. Wczoraj kurs kilkakrotnie bronił się przed ustanowieniem nowych dołków. Konflikt na Bliskim Wschodzie pomógł dolarowi i zaowocował silnym odbiciem od tego poziomu. W dłuższym terminie sytuacja wygląda jeszcze ciekawej, bowiem linia 6-miesięcznego trendu spadkowego w najbliższych dniach przetnie linię poziomą poprowadzoną po wspomnianych minimach. Zwiastuje to możliwośc silnego wybicie w jedną ze stron. Dzisiaj o 14:30 poznamy wyniki grudniowej sprzedaży detalicznej w Kanadzie. Dane różne od oczekiwań, powinny wpłynąć na notowania.
USDJPY
W porównaniu z dniem wczorajszym, w nocy zmienność na parze USDJPY wzrosła blisko czterokrotnie. Najpierw umacniał się dolar, ostatecznie jednak to jen zyskał większą przychylność inwestorów. Jako "bezpiecznej przystani" jenowi nie zaszkodziło nawet obniżenie perspektywy długoterminowego ratingu Japonii przez agencję Moody's. Rating wynosi obecnie Aa2, a perspektywa jest negatywna. Jeszcze w większym stopniu niż w przypadku głównej pary walutowej, notowania USDJPY będą zależne od wydarzeń na Bliskim Wschodzie.
Kamil Rozszczypała