Inwestorzy dostali mnóstwo nowych informacji do wycenienia

W minionym tygodniu nad wyraz trudno było przedzierać się przez gąszcz rynkowych informacji i pozostawać po właściwej stronie dynamicznego rynku.

Inwestorzy dostali mnóstwo nowych informacji do wycenienia
Źródło zdjęć: © Noble Securities

Każdy inwestor może przykładać inne wagi do zapowiedzi weryfikacji ratingów największych gospodarek strefy euro przez agencję S&P, decyzję EBC, dodatkowych działań EBC, nie wspominają już o poszczególnych postanowieniach i postulatach podnoszonych przez polityków przy przed i w trakcie szczytu UE. Na podstawie notowań obligacji i euro względem dolara można powiedzieć, że do ostatnich godzin sesji w Europie więcej do powiedzenia mieli inwestorzy preferujący bezpieczeństwo zamiast większej ekspozycji na tanie, choć ryzykowne aktywa.

W piątek po południu większość giełdowych indeksów akcji odrobiła początkowe straty i powracała powyżej poziomów zamknięcia z poprzedniego dnia. WIG20 rósł o godz. 16.30 o 0,4 proc., S&P500 o ok. 1 proc., a indeksy giełd z Francji, Hiszpanii zyskiwały ponad 2 proc. Kurs pary euro-dolar w ciągu dnia odbił się z lokalnego dołka ustalonego dzień wcześniej na poziomie 1,328 USD do 1,342 USD. Zdrowy rozsądek podpowiada, że z oceną szczytu Unii Europejskiej warto wstrzymać się przynajmniej do początku przyszłego tygodnia, kiedy będziemy w stanie dokładniej oddzielić informacyjny szum od wartościowych komunikatów wpływających na ceny aktywów finansowych.

W mojej subiektywnej ocenie zdecydowanie najważniejszym wydarzeniem tygodnia było zaprezentowanie przez EBC wachlarza nowych działań, które powinny zmienić międzybankowy rynek na przestrzeni najbliższych miesięcy. Porozumienie większości członków UE w sprawie międzyrządowych umów zacieśniających współpracę na poziomie polityki fiskalnej jest mniej istotne po pierwsze dlatego, że może jeszcze ewoluować w różnych kierunkach, a po drugie, dlatego, że w przeciwieństwie do proponowanej przez Niemcy i Francję integrację w regulowaną nowym traktatem, pozostawia kontrolę poszczególnych budżetów w rękach lokalnych, a nie unijnych, jednostek administracyjnych. Patrząc z szerszej perspektywy wygląda na to, że tylko w ciągu minionego tygodnia państwa strefy euro z jednej strony posunęły bieżące sprawy do przodu, ale z drugiej wzięły na swoje barki nowe zobowiązania.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy ma zostać zasilony kwotą 200 mld EUR, Europejski Mechanizm Stablizacyjny (o mocy 500 mld EUR) ma zostać uruchomiony już połowie przyszłego roku, nie jak początkowo planowano w 2013r., dzięki wpłatom wynoszącym początkowo 40 mld EUR (reszta to gwarancje), a EBA poinformował, że prywatne banki powinny zostać dokapitalizowane kwotą 114 mld EUR.

Postawmy się teraz na miejscu agencji ratingowej lub inwestora, który pożyczył grubsze oszczędności rządowi, powiedzmy Francji. Jak tu nie obawiać się o zwrot własnych środków, jeśli w ciągu kilku tygodniu nasz dłużnik z jednego z najbezpieczniejszych podmiotów na świecie stał się jednocześnie gwarantem zobowiązań EFSF, ESM, MFW, banku Dexia i być może kilku innych, które w najbliższym czasie nie zdołają uzupełnić na rynkowych warunkach bazy kapitałowej przed wejściem w życie nowych przepisów. Może zamiast wieszać psy na agencjach grożących obniżeniem ratingów państw strefy euro, warto spojrzeć kompleksowo na ich nowe zobowiązania oraz te, które staną się wymagalne w najbliższych miesiącach.

KOMENTARZ PRZYGOTOWAŁ
Łukasz Wróbel, Noble Securities

Źródło artykułu:Noble Securities
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)