Inwestorzy kupują oczekiwania
We wtorek od rana na globalnych parkietach panowały dobre nastroje. Pomijając fakt, że kończy się miesiąc i wyceny akcji mogły rosnąć ze względu na window dressing, inwestorzy dodatkowo byli karmieni nadziejami na lepszą przyszłość i jednocześnie ignorowali dane bieżące.
01.06.2011 09:14
Najpierw producenci w Japonii zapowiedzieli w prognozach szybsze odrabianie zaległości po trzęsieniach ziemi i Nikkei 225 zyskał 2% mimo, że aktualne wiadomości z gospodarki były gorsze od przewidywań. Do tego doszło techniczne, mocne odbicie na giełdzie w Szanghaju po 8 z rzędu sesjach spadkowych i inwestorzy ze Starego Kontynentu mogli przystąpić do handlu z dość komfortowej pozycji. Najważniejsze indeksy europejskie rosły od rana o przeszło 1%. Informacją dnia były doniesienia prasy, że prawdopodobnie dojdzie do porozumienia państw strefy euro i zostanie wypłacona druga transza z planu pomocowego dla Grecji. Odsunięcie groźby bankructwa Grecji pomogło walucie Eurolandu, a pośrednio pewnie również przyczyniło się do wzrostu cen surowców. Znowu całkowicie zignorowane gorsze od prognoz dane gospodarek niemieckiej i francuskiej. Przełożenie na warszawski parkiet było natychmiastowe. Od rana dobrze sobie radziły spółki ostatnio najbardziej skorelowane z WIG20, czyli surowcowe KGHM i PKN Orlen. W rezultacie
byliśmy świadkami sesji od początku do końca zdominowanej przez popyt. Indeks blue chipów wystartował od ok. półprocentowych plusów, a potem systematycznie piął się w górę. Po 15:00 kurs indeksu na trwałe przekroczył poziom 2900 pkt. Bardzo dobre nastroje w minimalnym stopniu zostały zepsute przez fatalne dane z USA - wskaźnik Chicago PMI w maju spadł do 56,6 pkt z 67,6 pkt w kwietniu, a indeks nastroju konsumentów Conference Board wyniósł 60,8 pkt, wobec oczekiwań 66,3 pkt. Wzrosty straciły impet i nastąpiło nawet lekkie cofnięcie, ale i tak WIG20 ostatecznie zyskał 1,1%, przy obrocie ponad 1,2 mld PLN.
Wtorek był tym dniem, na który kupujący czekali od dwóch tygodni. Powrót kapitału, dzięki któremu obrót po sesji sięgnął 1,9 mld zł, sprowokował byki, które w brawurowym stylu powróciły w obszar 50 000 pkt, pokonując granicę 61,2% zniesienia Fibonacciego ostatniej bessy. WIG zamknął się na 1,1% plusie. Atak popytu utwierdził wygenerowane wcześniej sygnały kupna i rozwiał wątpliwości co do przewagi optymizmu na rynku. Na samym otwarciu kupujący podbili kurs wyznaczając niewielką lukę hossy, tym samym oddalając kurs od pokonanego w poniedziałek oporu, wynikającego ze średniej czterdziestopięciosesyjnej. Wyjście powyżej 50 000 pkt oznacza przygotowywanie gruntu do ataku na szczyty hossy. Ukształtowana w układzie graficznym biała świeca z długim korpusem ma silną wymowę i może stanowić niewątpliwą przesłankę ku kontynuacji wzrostu. Za takim scenariuszem przemawia również rosnący RSI, Composite Index i Derivative Oscillator. Bilans maja również napawa optymizmem. Pomimo przeprowadzonej korekty spadkowej w skali
miesiąca WIG zyskał 0,03%, co wskazuje na płytkość korekty i aktualnie wyczerpanie jej potencjału. Na dzisiejszej sesji barierą dla popytu będzie przebiegający w okolicach 50 250 pkt historyczny opór z końcówki kwietnia a następnie 50 502 pkt, do którego osiągnięcia wystarczy inwestorom zaledwie 476 pkt.