Inwestorzy leczą kaca po debiucie Tauronu

Wszyscy, którzy na fali sukcesu PZU poczuli się panami giełdowego parkietu, zostali wczoraj skarceni. Strata 1,6 proc. na wytrawnych graczach nie robi wrażenia, ale żółtodzioby od kilkunastu godzin zastanawiają się: sprzedawać, kupować, czekać?

Im niższy kurs akcji, tym większe wątpliwości. A dzisiaj walory Tauronu zanurkowały w dół poniżej 5 zł. Strata na akcjach wczorajszego debiutanta zaczęła niebezpiecznie się zbliżać do 2 proc. Na szczęście około 10.30 kurs spółki wraz z głównymi indeksami zaczął odrabiać poranne straty, co potwierdziło uspokajające komentarze analityków, że za spadek na GPW odpowiadają kiepskie nastroje na rynkach.

SPRAWDŹ NOTOWANIA TAURONU »

- Wiadomo, że na giełdach nastroje nie są dobre, szczególnie po spadkach u nas, w USA i dzisiaj w Azji - mówi WP Paweł Cymcyk, makler AZ Finanse.

- Ten debiut szybkiego zysku nie przyniósł, ale jeszcze nic straconego - pociesza Roman Przasnyski, główny analityk Gold Finance. - Warto, by początkujący i nieco mniej doświadczeni inwestorzy zrozumieli, że rynek kapitałowy nie daje gwarancji zysku w każdym przypadku, a inwestowanie nie polega jedynie na szybkiej sprzedaży akcji przy pierwszej nadarzającej się okazji - poucza.

Kiedy zatem przyjdzie czas na sprzedaż akcji Tauronu? - Uważam, iż w długim terminie istnieje wysokie prawdopodobieństwo utrzymania się trendu spadkowego, natomiast krótkoterminowo nie można wykluczyć odreagowania na warszawskim parkiecie - uważa Grzegorz Skrzyczyński, makler DM BZ WBK.

Podobnego zdania jest Paweł Cymcyk - Jak się odbije cała giełda, to i Tauron wzrośnie. Spodziewam się, iż w krótkiej perspektywie wzrost 4-5 proc. jest całkowicie realny - zapewnia makler AZ Finanse.

Pojawia się tylko pytanie, czy warto się pochopnie pozbywać akcji energetycznego koncernu. Raiffeisen Centrobank rozpoczął wydawanie rekomendacji dla Tauronu od zalecenia "kupuj", wyznaczając cenę docelową jednej akcji spółki na poziomie 6 zł

AB