Inwestorzy wliczają w ceny dokapitalizowanie banków
Słowackie veto w sprawie powiększenia poduszki bezpieczeństwa dla czarnych owiec strefy euro słusznie nie wprawiło inwestorów w pochmurne nastroje. Akcje greckich banków drożały w środę o kilkanaście procent, ponieważ wydaje się, że ich dokapitalizowanie jest kwestią kilku dni.
12.10.2011 17:47
Już we wtorek było wiadomo, że w pierwszym głosowaniu chodziło nie tyle o odrzucenie reform Europejskiego Mechanizmu Stabilizacji Finansowej, ale lokalne rozgrywki i obalenie rządu. Opozycyjna partia zadeklarowała gotowość poparcia zmian w kolejnym głosowaniu, lecz nawet przy ponownym sprzeciwie słowackiego parlamentu, trudno wyobrazić sobie, aby państwa rozdające karty w strefie euro nie kontynuowały tej inicjatywy, bez udziału Słowacji. Większość indeksów giełdowych rosła w środę po południu o ponad 1 proc.
Gdy za oceanem na Wall Street startował handel, grecki indeks poruszał się ponad 5 proc. powyżej wczorajszych poziomów zamknięcia, WIG20 zyskiwał na wartości 2,2 proc, a SP500 rozpoczął dzień od ok. jednoprocentowej zwyżki. W Europie Zachodniej korektę kilkutygodniowych spadków pomogły przedłużyć zaskakująco pozytywne dane o produkcji przemysłowej w strefie euro, która wzrosła w sierpniu o 5,3 proc. r/r i 1,2 proc. m/m. Co warte podkreślenia, najszybszy wzrost produkcji od listopada 2010 r. wygenerowały państwa, o których ostatnio mówi się głównie w negatywnym kontekście - m.in. Włochy, Portugalia i Francja, natomiast spadła produkcja przemysłowa w Niemczech.
Sprawność, z jaką władze Francji i Belgii w ciągu kilku dni przeprowadziły akcję ratunkową banku Dexia, pokazuje, że politycy nie bagatelizują zagrożenia systemowego paraliżu europejskich banków i prawdopodobnie szybko poznamy szczegóły skoordynowanego dokapitalizowania kilkudziesięciu instytucji ze środków EMSF. W środę francuski rząd sfinalizował prace nad przepisami umożliwiającymi udzielenie gwarancji na kwotę 33 mld EUR jednostce grupy Dexia kredytującej głównie gminy. To część ogłoszonego w poniedziałek planu, który w największym stopniu obciąża Belgię, dlatego w dłuższym terminie otwarte pozostaje pytanie, jak przełoży się to na jej rating.
W krótszym okresie powoli znikają fundamentalne bariery dla wzrostowej korekty, przynajmniej do czasu, kiedy utrzymuje się wysoka odwrotna korelacja cen ryzykownych aktywów z notowaniami dolara i amerykańskich obligacji długoterminowych, a spółki publikują wyniki finansowe zbliżone do oczekiwań analityków. W ciągu ostatniego tygodnia indeks dolarowy spadł o 2,3 proc., a trzydziestoletnie papiery dłużne USA potaniały o 1,7 proc., podczas gdy o ok. 4 proc. podrożała ropa naftowa, amerykańskie akcje czy australijski dolar.
Łukasz Wróbel,
Noble Securities