Jak nie przywieźć pluskiew z wakacji? Technicy podpowiadają

Z wakacji możemy wrócić nie tylko z pięknymi zdjęciami i pamiątkami, lecz także z "pasażerami na gapę". Pluskwy mogą ukryć się w ramach obrazów i łóżkach, a niczego nieświadomi urlopowicze muszą później płacić nawet 500 zł za dezynsekcję własnego mieszkania. Technicy tłumaczą nam, jak tego uniknąć.

Technicy radzą, co zrobić, aby nie przywieźć pluskiew z wakacji
Technicy radzą, co zrobić, aby nie przywieźć pluskiew z wakacji
Źródło zdjęć: © East News | Rights Managed
Maria Glinka

- Jeśli pluskwa ma dostęp do żywiciela, to bardzo szybko się rozmnaża. Wystarczy miesiąc lub dwa, aby pod łóżkiem pojawiło się kilka gniazd - ostrzega w rozmowie z WP Finanse Daniel Solarczyk z firmy zajmującej się dezynsekcją na terenie Poznania.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Chów klatkowy" pod Warszawą. Nie zostawiają suchej nitki na inwestycji dewelopera

Jak uniknąć pluskiew? "Zdjąć obrazy, podnieść materace"

Bez względu na to, czy wybieramy się na wakacje do hotelu w Polsce czy za granicą, powinniśmy zachować szczególną ostrożność. Pluskwy to uciążliwe pasożyty, które upodobały sobie towarzystwo człowieka i niezauważalnie wpakują się do naszej walizki.

- Przede wszystkim kluczowy jest wybór hotelu. Szukajmy miejsca, które ma co najmniej kilkaset opinii i jest sprawdzone - podkreśla Solarczyk.

Do działania w trosce o własne zdrowie powinniśmy przystąpić tuż po wejściu do pokoju. - Można zostawić rzeczy w łazience - w wannie czy na płytkach. Pluskwy wolą chować się w obiciach tapicerskich. Powinniśmy zdjąć wszystkie obrazy i sprawdzić, czy z tyłu nie ma kropek, które mogą być odchodami pluskiew. Bardzo ważne jest też odsunięcie łóżka, podniesienie materaca i sprawdzenie przeszyć - tłumaczy nam Marcin Pacocha, technik usług DDD z Łodzi.

Zanim położymy się w hotelowym łóżku przejrzyjmy dodatkowo poduszki, prześcieradło i sprawdźmy, czy jest czysto. Jeśli na pościeli zobaczymy np. ślady krwi, czerwone kropki czy owady, to możemy mieć pewność, że coś jest nie tak. Również na ramie łóżka mogą pojawić się ślady odchodów przypominające drobne kropeczki, co może sugerować, że jest tam gniazdo pluskiew.

- Wystarczy usiąść na tapczanie czy fotelu i możemy złapać pluskwę - przestrzega Solarczyk. Niestety, w przypadku pluskiew nie zabezpieczymy się, psikając łóżko preparatem w sprayu. Technik wskazuje, że pluskwy zazwyczaj nie gromadzą się w szafach, ale nie zaszkodzi upewnić się, że jest czysto, zanim umieścimy w nich swoje ubrania.

- Jeśli znajdziemy pluskwy w hotelu, to powinniśmy od razu powiadomić recepcję i poprosić o zmianę pokoju lub zadośćuczynienie - podpowiada Pacocha.

Pluskwy przywiezione z wakacji utopią się w pralce

Wracając z wakacji z ugryzieniami, możemy myśleć, że to sprawka komarów, co tylko uśpi naszą czujność. - Tuż po przyjeździe powinniśmy spakować wszystkie rzeczy do worka i wrzucić do pralki. Pasażerowie na gapę lubią wchodzić do ubrań - wyjaśnia technik z Łodzi.

Drugi z techników dodaje, że jeśli podejrzewamy, że w hotelu coś nas pogryzło, to nie powinniśmy wnosić bagażu do mieszkania. - Otwierajmy torby na balkonie, w garażu czy na podwórku. Niektórzy rzucają bagaże w kąt i wyjmują rzeczy po dwóch dniach, a przez ten czas owad może się wydostać - zaznacza Solarczyk.

Konieczne jest wypranie rzeczy w temperaturze około 50-60 stopni - pluskwa się wtedy utopi. - Powinniśmy też odkurzyć lub wyprać torbę, z którą podróżowaliśmy - radzi technik.

Jeśli mamy wątpliwości, czy przywieźliśmy pluskwy, to możemy wykonać prewencyjny zabieg w mieszkaniu. Preparat wykazuje swoje właściwości do trzech tygodni, więc jak insekt wyjdzie, to po prostu zginie.

Ile kosztuje dezynsekcja mieszkania?

Schody zaczynają się w momencie, gdy zaniedbamy wszystkie powyższe czynności. - Z doświadczenia wiem, że klienci zaczynają od doraźnych kroków. Kupują bomby i preparaty, ale kończy się na tym, że wydają 200-300 zł, pomęczą się, a i tak dzwonią po firmę. Dlatego najlepiej od razu zgłosić się do specjalistów - ocenia Solarczyk.

Najmniej inwazyjną i najbardziej skuteczną metodą dezynsekcji jest obecnie zamgławianie ULV. - Przy takiej metodzie nie musimy obawiać się, że ściany czy meble będą poplamione. Zamgławiamy całe pomieszczenie, więc nawet najbardziej ukryte pluskwy będą narażone na preparat - przekonuje technik.

Pacocha wyjaśnia, że są to mikrokapsułki, które przylegają wszędzie - do ścian czy podłóg - i czekają, aż insekt na nie wejdzie. - Jeśli tak się stanie, to mikrokapsułki przyczepiają się do jego odnóży, pękają, dostają się do tchawek i insekt umiera - zwraca uwagę.

Bardzo ważne jest odpowiednie przygotowanie się do tego zabiegu, ponieważ trzeba zabezpieczyć np. łóżka od spodu. - Jeśli sytuacja jest naprawdę poważna, a pluskiew jest bardzo dużo, to rekomendujemy też utylizację łóżka i innych mebli tapicerowanych - przyznaje Solarczyk.

Na czas takiej dezynsekcji mieszkańcy muszą opuścić lokal na około 3 godziny. Mogą od niego wrócić, kiedy preparat osiądzie. Jest to bezpiecznie, bo technik przygotowuje odpowiednie stężenie koncentratu przed zabiegiem.

Czasami może się jednak okazać, że jedna dezynsekcja nie wystarczy. Technicy mówią nam, że wszystko zależy od skali problemu. Jeśli nie zauważymy pluskiew od razu, to mogą być konieczne dwa lub trzy zabiegi.

Koszty zależą od metrażu - im większy, tym drożej, bo wzrasta powierzchnia, którą trzeba poddać dezynsekcji. Znaczenie też ma np. liczba łóżek. - Za jedną dezynsekcję mieszkania o powierzchni 50 mkw. zapłacimy w granicach 500 zł - przyznaje Solarczyk.

Wykonanie trzech zabiegów, aby pozbyć się pasażerów na gapę, może zatem kosztować tyle, co bilety lotnicze na wakacje. Zdaniem techników osoby, które nie zajmują się tym zawodowo, mogą mieć problem z rozpoznaniem śladów obecności pluskiew, ale warto podjąć minimalny wysiłek, aby wypoczywać w spokoju.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (20)