Jak uregulować przedwojenne spółki

Ministerstwo Gospodarki chce wyeliminować nieprawidłowości w reaktywowaniu starych spółek. Projekt zmian może jednak naruszać konstytucję.

Jak uregulować przedwojenne spółki
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

22.09.2009 07:16

_ Potrzeba regulacji ma wymiar społeczny i prawny. Trzeba wyeliminować nieprawidłowości w procesie reaktywacji przedwojennych spółek _ - mówi Monika Studzińska, dyrektor Biura Oceny Legalności Decyzji Nacjonalizacyjnych w Ministerstwie Gospodarki.
_ Przepisując je z dawnego rejestru handlowego RHB do obecnego Krajowego Rejestru Sądowego, sądy nie badają, czy kapitał akcyjny ma wartość rzeczywistą czy iluzoryczną i czy akcje są nabyte wraz z prawami korporacyjnymi czy jako papiery kolekcjonerskie. W rezultacie akcje obejmują niejednokrotnie podmioty w ogóle niezwiązane ze spółką. Po reaktywacji przez akcjonariuszy spółka od razu występuje z roszczeniami restytucyjnymi i odszkodowawczymi. _

Interes Skarbu Państwa

Ministerstwo dostrzega problem, gdyż w postępowaniach dotyczących oceny legalności procesów nacjonalizacyjnych jest około 600 spraw prowadzonych z wniosku samych spółek prawa handlowego. Stanowi to zagrożenie interesów majątkowych Skarbu Państwa. I nie ma żadnego moralnego uzasadnienia, bo państwo nie pozbawiło nabywców takich akcji żadnego majątku. Korzysta więc ktoś, kto nic nie stracił.

Do 2000 r. (według art. 9 ust. 1 ustawy - Przepisy wprowadzające ustawę o KRS) wpisy w RHB miały mieć moc prawną tylko do 31 grudnia 2003 r. Do dziś nie udało się ustalić, dlaczego ograniczenie to zniesiono. Funkcjonują więc dwa rejestry: dawny RHB i obecny KRS, podczas gdy dyrektywa europejska nakłada obowiązek tworzenia jednego.

Co nowego w projekcie

Projekt nowelizacji przepisów wprowadzających ustawę o KRS przewiduje więc, że dotychczasowe wpisy w rejestrze handlowym zachowają moc do 31 grudnia 2011 r., po czym ją utracą. Sądy, które dokonują przerejestrowań z rejestru handlowego do KRS, zyskałyby zwiększone uprawnienia kontrolne. Mogłyby m.in. badać prawidłowość zwoływania walnych zgromadzeń akcjonariuszy bądź wspólników, a także ustalać, czy nie nastąpiło umorzenie lub utrata mocy udziałów albo akcji oraz jakie były okoliczności ich nabycia.

Prokurator miałby obowiązek wstępować do takich postępowań rejestrowych i wznawiać postępowanie o wpis do KRS podmiotów wpisanych uprzednio w rejestrze handlowym. Byłby też upoważniony do wytoczenia spółce składającej wniosek o przerejestrowanie powództwa o uchylenie uchwały wspólników lub akcjonariuszy czy o stwierdzenie nieważności uchwały walnego zgromadzenia, jeśli jest sprzeczna z prawem. Ma to uniemożliwić lub choćby znacznie utrudnić wykorzystywanie dawnych spółek handlowych do skutecznego występowania z roszczeniami wobec Skarbu Państwa.

Rada Legislacyjna oceniła jednak projekt negatywnie. Jak mówi jej przewodniczący, prof. Bogusław Banaszak, po dyskusji 7 września postanowiła nie rekomendować projektu w obecnym brzmieniu do dalszych prac legislacyjnych. Proponowane regulacje mogłyby się bowiem stać podstawą skutecznego występowania do Trybunału w Strasburgu. Nie wiadomo także, jak badać sposób nabycia udziałów bądź akcji. Już teraz przecież sąd rejestrowy bada, czy dokumenty dołączone do wniosku są zgodne z przepisami, a zgłoszone dane - zgodne z rzeczywistym stanem.

Trzeba ostrożnie

Adw. Roman Nowosielski podziela zastrzeżenia rady. - Budzi sprzeciw próba wprowadzenia regulacji, zgodnie z którą, jeżeli wnioski o wpis do KRS nie zostaną złożone do 31 grudnia 2011 r., utracą swoją moc. Z chwilą wykreślenia spółki z rejestru powstanie problem z następstwem prawnym, z nieruchomościami, do których ma roszczenia, i ochroną prawną np. zastrzeżonej nazwy firmy lub znaków towarowych. Dojdzie do ewidentnego naruszenia zasad dziedziczenia po wspólnikach lub akcjonariuszach spółek. Poszerzenie kognicji sądów rejestrowych sprawi, że staną się one sądami orzekającymi w sprawach należących dotychczas do innych postępowań. Trzeba też oponować przeciwko udziałowi prokuratora w zakresie proponowanym w nowelizacji.

Prof. Banaszak zauważa, że stanowisko RL jest jedynie opinią gremium eksperckiego. Rząd może je zarówno podzielić, jak i go nie uwzględnić. - Nie wystarczy jednak dać sam projekt ustawy. Nie może ona naruszać konstytucji ani zostać podważona w Strasburgu.

Legislatorzy z Ministerstwa Gospodarki chcą rozmawiać z członkami Rady Legislacyjnej oraz z Ministerstwem Sprawiedliwości, by dopracować rozwiązania szczegółowe i dokładniej je wyjaśnić oraz uzasadnić. Chcą jednak zachować główną ideę. Z samego projektu nie rezygnują. Obecne krytyczne uwagi nie powinny go dyskwalifikować.

Iwona Gintowt-Juchniewicz, wiceprezes Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa
Jest to projekt istotny z punktu widzenia interesów uczestników obrotu gospodarczego oraz Skarbu Państwa. Trzeba go poprawić, usuwając niedociągnię- cia zauważone przez Radę Legislacyjną, ale nie można z niego rezygnować. Nikt nie kwestionuje reaktywacji spółek, jeżeli dokonuje się jej w sposób prawidłowy. Nie może się ona jednak odbywać na zasadzie swobodnego uznania.

Kontrola reaktywacji spółek powinna szczególnie uwzględniać okoliczności nabycia akcji. Trzeba się więc w rozsądny sposób zastanowić, jak ją przeprowadzić, aby nie naruszało to konstytucji i prawa europejskiego. Obecnie procesy te poszły na żywioł, a nie ma skutecznych instrumentów pozwalających w nie ingerować.

Danuta Frey
Rzeczpospolita

przedsiębiorcafirmaprawo
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)