Jasser: wkrótce UOKiK wyda decyzje w sprawie polisolokat
UOKiK wkrótce wyda kolejne decyzje w sprawie polisolokat. Postępowania jeszcze trwają, bo wolimy uzyskać najlepszy efekt dla pokrzywdzonych konsumentów w wyniku ugody niż dla zasady wymierzać kary, choć i te nie są wykluczone - mówi PAP prezes Urzędu Adam Jasser.
04.09.2015 07:35
Zapowiada także wprowadzenie przez UOKiK od września tzw. "szczegółowego uzasadnienia zarzutów", które - na wzór procedury stosowanej przez Komisje Europejską - będzie przesyłane przedsiębiorcom, wobec których prowadzone są postępowania przed urzędem.
PAP: W październiku zeszłego roku cztery firmy dostały od UOKiK kary za sprzedaż polisolokat. Zapowiadaliście wówczas, że będą kolejne decyzje, ale mimo że poszkodowanych jest wielu klientów, decyzji wciąż nie ma. Dlaczego?
A.J.: Postępowania trwają długo, co wynika ze stopnia skomplikowania tej materii i z tego, że prowadzimy jednocześnie kilkanaście postępowań, także w stosunku do kilku z większych graczy na tym rynku. Chcemy upewnić się, że decyzje, które wydamy, będą spójne. Kolejna grupa decyzji w sprawie ubezpieczeń z funduszem kapitałowym wkrótce.
PAP: Czy będą kary?
A.J.: Nie każda decyzja musi być związana z karami. Naszym celem jest przede wszystkim przywracanie prawidłowego funkcjonowania rynku i szukania sposobu na to, żeby konsumenci nie byli pokrzywdzeni lub żeby ewentualne straty wynikające z łamania ich praw mogły być zrekompensowane. Zadaniem Urzędu nie jest wymierzanie kar, ale zminimalizowanie szkodliwości działań przedsiębiorców, co oznacza uzyskanie od nich jak najlepszych warunków zobowiązań wobec klientów.
Z naszego doświadczenia wynika, że wydanie decyzji stwierdzających naruszenie zbiorowych interesów konsumentów samo w sobie nie musi prowadzić do poprawy sytuacji pokrzywdzonych, nawet jeśli nałożona kara jest wysoka. Ukarane instytucje masowo odwołują się od nich w sądach, co bardzo przeciąga dochodzenie do sprawiedliwości. Chcemy, żeby konsumenci mieli pożytek z naszych działań teraz, a nie za kilka lat i dlatego staramy się przekonać przedsiębiorców, aby dobrowolnie zaproponowali sposób zrekompensowania konsumentom poniesionych przez nich szkód.
PAP: A w jaki sposób zamierzacie to osiągnąć? Firmy chyba niechętnie idą na ugodę?
A.J.: Przeciwnie, liczni przedsiębiorcy chętnie negocjują z urzędem. Gdy mają otwarte postępowanie i grozi im kara 10 proc. obrotu, kalkulują ryzyko. Poza tym, nawet nadzieja na wygraną w sądzie nie zwalnia z obowiązku stworzenia rezerwy na poczet kary - niekiedy całkiem dużej - na trzy czy pięć lat, do czasu decyzji sądu. Przedstawiając zobowiązanie, przedsiębiorcy mogą myśleć o przyszłości.
PAP: To na pewno korzystne dla firm, a co z ich klientami?
A.J.: Oferta przedsiębiorcy musi być atrakcyjna dla poszkodowanych, inaczej jej nie przyjmiemy. Przedsiębiorcy, którzy tego nie rozumieją i próbują przedstawiać nam kiepskie propozycje - nie mają szans na ugodę. Czasami, zwłaszcza w sprawach z zakresu ochrony konkurencji, pole do negocjacji jest niewielkie lub go nie ma ze względu na skalę naruszenia, recydywę lub uchylanie się przez firmę od realizacji zobowiązań, które na siebie przyjęła. Tym niemniej, im dłużej jestem w Urzędzie, tym bardziej wierzę w tryb negocjacyjny, bo właśnie z punktu widzenia konsumentów i konkurencyjnego funkcjonowania rynku przynosi on najszybciej pożądane efekty, czyli eliminuje patologie z rynku. Często się o tym zapomina, bo dominuje myślenie zerojedynkowe: albo pozwala się przedsiębiorcom na wszystko w imię fałszywie pojętej wolności gospodarczej, albo wpada w retorykę antybiznesową, epatując karami. Nie widzę przyszłości dla żadnej z tych skrajnych postaw. Konkurencja i wolność gospodarcza nie stoi w sprzeczności z
przestrzeganiem zasad przyzwoitości, czy używając kodeksowego terminu, "dobrego obyczaju". Od początku swojej obecności w UOKiK podkreślam wagę uczciwości kupieckiej dla konkurencji, konsumentów i ochrony wolnego rynku. Jesteśmy gotowi twardo to egzekwować, przy równoczesnej otwartości na negocjacje i podnoszeniu standardu naszych własnych działań.
PAP: Czego firmy mogą się spodziewać?
A.J.: Od września wprowadzamy nową, ważną procedurę, czyli tzw. szczegółowe uzasadnienie zarzutów. Przed wydaniem decyzji administracyjnej będziemy przedsiębiorcom mówili: +to są dowody, to są zarzuty, planujemy wydać decyzję stwierdzającą naruszenie prawa+. Nie będziemy wprawdzie wskazywać wysokości planowanej kary, ale okoliczności, które będą miały wpływ na sposób jej wyliczenia już tak. Przedsiębiorca będzie miał określony czas na odniesienie się do tego - będzie mógł np. przedstawić kontrargumenty, nowe okoliczności czy dowody. To nam pozwoli zweryfikować słuszność decyzji, ale da też pole do negocjacji, jeżeli przedsiębiorca będzie chciał sam usunąć skutki swojej niezgodnej z prawem praktyki.
To jest przełom, bo do tej pory wprawdzie było tak, że przedsiębiorca otrzymywał formalne zarzuty na etapie postępowania właściwego, ale działo się to przed zebraniem pełnego materiału dowodowego. Potem była już tylko decyzja, którą z zasady przedsiębiorcy zaskarżali do sądu. Odwołań jest bardzo wiele, zwłaszcza, że koszt jest niewielki, a zawsze jest szansa, że coś się ugra w sądzie. Poza tym strony coraz sprawniej posługują się argumentem nieadekwatnego prawa do obrony, a sądy w Polsce, podobnie jak w innych krajach Unii, zaczęły w coraz większym stopniu uwzględniać ten argument. I choć nadal zdecydowana większość naszych decyzji jest przez sądy podtrzymywana, to naszym obowiązkiem jest dbać o sprawiedliwość proceduralną i respektowanie prawa przedsiębiorców do obrony.
PAP: W jaki sposób ta nowa instytucja ma pomóc UOKiK w postępowaniu przed sądami?
A.J.: Mamy nadzieję, że taki sposób procedowania umożliwi sądom skoncentrowanie się na meritum sprawy, a nie na kwestiach proceduralnych. Po drugie, da to szanse na negocjacje przedsiębiorcy z urzędem zanim sprawa trafi do sądu, jeżeli w wyniku przedstawienia zarzutów przed wydaniem decyzji przedsiębiorca będzie chciał usunąć skutki swoich nielegalnych działań i zawrzeć ugodę. Wtedy do sądów będą trafiały przede wszystkim sprawy, w których różnica w interpretacji prawa i stanów faktycznych będzie naprawdę istotna. Wszystko to powinno przełożyć się na wyższą jakość i sprawność całego systemu ochrony konkurencji i konsumentów, a co za tym idzie na lepsze funkcjonowanie rynku.
Rozmawiały Sonia Sobczyk i Małgorzata Werner