Trwa ładowanie...

Jedni na grzybobranie, drudzy na spacer z psami. Trwa "wojna" o las

Jedni chcą w spokoju zbierać grzyby, drudzy wypuścić psy, żeby się wybiegały. Konflikt między grzybiarzami a właścicielami psów przybiera na sile szczególnie teraz, w szczycie sezonu, kiedy lasy są pełne ludzi.

Jedni na grzybobranie, drudzy na spacer z psami. Trwa "wojna" o lasŹródło: WP.PL
d47sikw
d47sikw

Na konflikty przy okazji grzybobrania zwracają uwagę nasi czytelnicy i opisują historie, które im się przytrafiły.

Historia pierwsza. Weekend, podwarszawski las.

- Byliśmy z dziećmi, 5- i 3-letnim. Nagle córka zaczęła krzyczeć. Zobaczyła, że leci do niej wielki pies. I to niejeden – łącznie było to kilka psów, cztery na pewno. Patrzymy, a leśną drogą idzie para, ma smycze w rękach, widzi, że dziecko się wystraszyło i nie robi nic, dosłownie, zero reakcji. Prosimy, żeby zabrali psy – a oni z pretensjami do nas, że wychowujemy dzieci w strachu przed psami, wszystko na krzyku. Wywiązała się z tego kłótnia, ludzie nie przeprosili, a z zawołaniem psów zwlekali - pisze do nas pani Katarzyna. - I jak tu dziecko ma się nie bać? Duże psy latają wokół, skaczą. A ich właściciele jeszcze mają pretensje, że się im zwraca uwagę.

Oglądaj też: TSUE a sprawa frankowiczów. Ekspert: "nie tak prosto, dotyczy tylko kredytów indeksowanych"

Kolejny przykład i ten sam las. Tym razem inny właściciel i tylko dwa psy, jeden duży, a drugi mniejszy, za to rozszczekany.

d47sikw

- Podlatują do nas, znów właściciel nie przywołuje ich do siebie. Mama prosi, by zabrał psa, a ten, że pies się jej przestraszył, bo stanęła, a przecież wcześniej była w ruchu. Pretensje do 70-latki, że stanęła i pies się tego przestraszył, dlatego na nią szczeka - pisze nasza czytelniczka.

- Jestem zbulwersowana zachowaniem właścicieli psów, którzy traktują las jak prywatny folwark. Rozumiem, że mają psy, które "muszą się wybiegać", ale to nie znaczy, że mają biegać po lesie bez kontroli. Zupełnie zaskakujące jest dla mnie to, że uznają, że las jest terenem wyjętym poza nawias przepisów - dodaje pani Katarzyna.

Przepisy

Przepisy dotyczące możliwości wyprowadzania psów bez smyczy znajdziemy w ustawie o lasach i kodeksie wykroczeń. Obydwa akty prawne mówią jasno - w lasach nie wolno psa "puszczać luzem". Wyjątek stanowią polujący myśliwi.

Kto w lesie puszcza luzem psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem, podlega karze grzywny albo karze nagany. Kodeks wykroczeń, art. 166.
W lasach zabrania się (...) puszczania psów luzem. Ustawa o lasach, art. 30

Osoba, która która te przepisy złamie, może dostać mandat. Od 20 do 500 złotych.

d47sikw

- Trzeba pamiętać o tym, że jedno nadleśnictwo to jest przeważnie kilkadziesiąt tys. hektarów, więc tych strażników leśnych jest tam kilku. Interweniować i wystawić mandat może też każdy pracownik Lasów Państwowych, który ma do tego uprawnienia, np. leśniczy, czy podleśniczy - mówi Anna Malinowska, rzecznik prasowy Lasów Państwowych. - Telefony, nawet komórkowe do wszystkich leśniczych znajdziemy na stronach internetowych nadleśnictw.

Jest jeszcze jeden przepis, na który powinni zwrócić właściciele psów dużych i niebezpiecznych. To art. 77 kodeku wykroczeń, zgodnie z którymi "kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków przy trzymaniu zwierzęcia podlega karze ograniczenia wolności, grzywny lub nagany".

Co więcej, jeśli zwierzę swoim zachowaniem komuś zagraża, grzywna może urosnąć do 5 tys. złotych.

d47sikw

Mały piesek, groźny piesek

Przepisy mają swoje uzasadnienie i nie chodzi tu wcale o dobre samopoczucie grzybiarzy. Pies, który biega po lesie bez smyczy, powoduje zagrożenie. Bo Las jest naturalnym domem dzikich zwierząt.

"W każdym, nawet pozornie leniwym kanapowcu, drzemie drapieżnik. W konfrontacji z nagle ujawnionym instynktem łowieckim nawet najlepsza tresura może zawieść. Ponadto pies puszczony wolno napotykając na swojej drodze m.in. młode dzikich leśnych zwierząt może być dla nich niebezpieczny" - informują na swojej stronie Lasy Państwowe. "Niestety, dzikie zwierzęta nie zawsze zdążą uciec przez naszym pupilem. Takie spotkanie z psem, nawet niedużym, który nie jest na smyczy, może skończyć się dla nich tragicznie".

Dla samych czworonogów las może być niebezpieczny m.in. z powodu kłusowników, którzy rozkładają w nim pułapki.
Niebezpieczne są też szczepionki na wściekliznę, które służby leśne zostawiają dla lisów. Psom mogą poważnie zaszkodzić.

No i wreszcie - dzikie zwierzęta, które mogą, i z pewnością uznają, psa za zagrożenie.

"Niebezpieczeństwem są głównie samice z młodymi, zwłaszcza samice dzików, które nie boją się obcych i w sytuacji zagrożenia - atakują" - piszą lasy państwowe.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d47sikw
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d47sikw