Jednolita cena książki. Będzie, jak za komuny, czy tak jak na Zachodzie?

Przeciwnicy uważają, że będzie "jak za komuny", a zwolennicy powołują się na Niemcy, Francję czy Hiszpanię, gdzie takie prawo obowiązuje.

Obraz
Źródło zdjęć: © Fotolia
Przemysław Ciszak

"Książka to nie kiełbasa i nie powinna być sprzedawana w promocji" – uważa Polska Izba Książki i chce ujednolicenia cen nowych wydawnictw. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego odcina się jednak od projektu. Decyzja wciąż w zawieszeniu.

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego pytane o treść uwag, które wpłynęły do MKiDN ws. projektu jednolitej ceny książki, przypomniało: "Polska Izba Książki przygotowała i przedłożyła do MKiDN projekt ustawy o jednolitej cenie książki. W związku z tym resort kultury podjął analizy tego projektu i zorganizował dwa spotkania dla zainteresowanych stron. Widząc potrzebę konsultacji środowiskowych, MKiDN uruchomiło także możliwość zgłoszenia pisemnych uwag do projektu ustawy o jednolitej cenie książek autorstwa PIK".

"Nie oznacza to jednak, że MKiDN zaangażuje się w dalsze procedowanie tego projektu. Nie jest to projekt MKiDN, lecz PIK" - podkreśla resort.

MKiDN zaznacza, że "żadna ostateczna decyzja w sprawie dalszego procedowania projektu ustawy Polskiej Izby Książki nie została podjęta". ##Książka to nie kiełbasa Projekt ustawy o jednolitej cenie książki, przygotowany przez Polską Izbę Książki zakłada, że cena książki przez rok od daty wprowadzenia jej na rynek będzie mogła być obniżona maksymalnie o 5 proc. Jednolita cena będzie obejmowała wszelkie dodatki sprzedawane wraz z książką, takie jak zdjęcia, taśmy magnetyczne czy inne nośniki utworów muzycznych i audiowizualnych.

Przeciwnicy uważają, że będzie "jak za komuny", a zwolennicy powołują się na Niemcy, Francję czy Hiszpanię, gdzie takie prawo obowiązuje. Polska Izba Książki liczy teraz na poparcie rządu Prawa i Sprawiedliwości.

Jak pisaliśmy w WP moeny, zdaniem Polskiej Izby Książki nowelizacja ustawy zwiększy nakłady tzw. książek ambitnych, które giną wśród promowanych na półkach "bestselerach". Księgarnie przegrywają w wojnach cenowych z dyskontami i dużymi sieciami handlowymi, które popularne tytuły sprzedają w obniżonych cenach. Przecena o 20-30 proc. gorącego tytułu jest równoznaczna z obniżeniem dochodów autora, wydawcy i sprzedawcy. Polska Izba Książki reprezentuje m.in. wydawców, księgarzy, hurtowników czy drukarzy i o interesy tych najmniejszych chce walczyć.

Najszybciej w branży księgarskiej rośnie rynek e-commerce, który zdominowali globalni gracze. Księgarnie internetowe cieszą się największym zainteresowaniem wśród Polaków kupujących książki, a to zagraża stacjonarnym placówkom i lokalnym centrom kultury czytelniczej, których liczba drastycznie maleje.

Na początku lat 90. w Polsce działało ok. 3 tys. księgarń. Obecnie mamy ok. 1,8 tys. punktów księgarskich, ale sprzedaż stacjonarna książek odbywa się głównie w największych sieciach handlowych. Średni nakład książki zmalał z 10 tys. egzemplarzy do 3 tys. sztuk. Poziom czytelnictwa w Polsce w ciągu ostatnich 3 lat wyniósł ok. 37 proc. W rozwiniętych krajach Unii Europejskiej wynosi 70-90 proc. Cała branża wydawnicza generuje w Polsce 3,5 mld zł przychodów rocznie. Jak porównuje PIK – branża piwna generuje ponad 14 mld zł. Nowa ustawa ma to zmienić. ##Wydawcy i księgarze przeciw pomysłom Na wprowadzeniu jednolitej ceny książki stracą małe i średnie wydawnictwa oraz polskie księgarnie, zyskają ogromne sieci - argumentują przeciwnicy ustawy mającej określić, za ile można sprzedawać nowości wydawnicze.

O sprawie pisaliśmy już na łamach WP money, ale wyobraźmy sobie książkę, która ma nadrukowaną na okładce cenę 40 zł. Do hurtowni trafia w cenie 20 zł. W tych 20 zł mieszczą się koszty praw autorskich, druku, tłumaczenia, redakcji i korekty oraz kilkuzłotowa marża wydawnictwa.

Obniżenie ceny okładkowej spowoduje, że dystrybutor kupi książkę w hurtowni jeszcze taniej, bo projekt ustawy o jednolitej cenie książki w żaden sposób nie ogranicza marży dystrybutora. Taki argument podają mali wydawcy podpisani pod listem otwartym do ministra kultury, opublikowanym w sieci.

"Odnosimy wrażenie, że zwolennicy ustawy nie zdają sobie sprawy z tego, że między czytelnikiem a wydawcą stoi dystrybutor, który i tak zachowa swoje 50-60 proc. rabatu od wydawcy" - piszą autorzy listu, czyli przedstawiciele trzynastu niewielkich wydawców.

Wybrane dla Ciebie
Personel sprzątający szpitala stracił dodatki. "Straszą zwolnieniami"
Personel sprzątający szpitala stracił dodatki. "Straszą zwolnieniami"
Skarbówka sprzedaje auta. Do wzięcia popularny Ford za 4 tys. zł
Skarbówka sprzedaje auta. Do wzięcia popularny Ford za 4 tys. zł
Nachodzą domowników i "kontrolują" panele. Urząd wydał komunikat
Nachodzą domowników i "kontrolują" panele. Urząd wydał komunikat
Ile trzeba zarabiać, by być bogatym w Polsce? Oto kwoty
Ile trzeba zarabiać, by być bogatym w Polsce? Oto kwoty
Powiesili kartki we włoskich kawiarniach. Dają klientom 15 minut
Powiesili kartki we włoskich kawiarniach. Dają klientom 15 minut
Okradała sąsiadkę miesiącami. Metodą "na salami" zabrała 19 tys. zł
Okradała sąsiadkę miesiącami. Metodą "na salami" zabrała 19 tys. zł
Wygrał w Eurojackpot ponad 54 mln euro. Oto gdzie kupił los
Wygrał w Eurojackpot ponad 54 mln euro. Oto gdzie kupił los
Kalendarz adwentowy z energetykami od Red Bulla. W sieci zawrzało
Kalendarz adwentowy z energetykami od Red Bulla. W sieci zawrzało
Choinki w marketach za 50 zł. Tak można się naciąć
Choinki w marketach za 50 zł. Tak można się naciąć
Biedronka zmienia godziny otwarcia. Ważny komunikat dla klientów
Biedronka zmienia godziny otwarcia. Ważny komunikat dla klientów
Kurierzy DPD oburzeni. Chodzi o pracę w Wigilię
Kurierzy DPD oburzeni. Chodzi o pracę w Wigilię
Boom na nieruchomości w Hiszpanii. Polacy otarli się o rekord
Boom na nieruchomości w Hiszpanii. Polacy otarli się o rekord