Jego polszczyzna zachwyciła internautów. Dotarliśmy do Deo z Zanzibaru

Polskiego nauczył się oglądając codziennie „Dzień świra”. Jakiś czas temu jego opowieść o spotkaniu z polską kulturą podbiła internet. Nam zdradził swoje plany na przyszłość.

Obraz
Źródło zdjęć: © WP.PL
Hubert Orzechowski

- Dzień dobry! Jestem Deo albo czarny Polak – tak przedstawia się (po polsku) na jednym ze swoich filmików opublikowanym na kanale YouTube. I wspomina historię o tym, jak nauczył się naszego języka.

Dzień Świra na budowie

Otóż w 2010 r. poznał pewnego Polaka, który budował na Zanzibarze hotel. Zatrudnił Deo na budowie. Oprócz niego pracowało m.in. trzech fachowców z Polski, którzy nie znali angielskiego. Pewnego razu jeden z nich poprosił Deo, żeby przyniósł młotek. Robił przy tym charakterystyczny gest machania ręką. – Starałem się bardzo, żeby go zrozumieć. Myślałem, że chodzi o maczetę – ujawnił.

Przyniósł więc to groźne narzędzie, czym wywołał wściekłość Polaka. – Zabrał mi maczetę, wyrzucił za okno, poszedł naokoło i wrócił z młotkiem. Pokazał mi go i powiedział: „To jest, k..a, młotek!”. Pomyślałem sobie, że następnym razem albo mnie zabije, albo stracę pracę. Kupiłem więc zeszyt i długopis i zacząłem zapisywać sobie usłyszane od Polaków słowa – wspominał.

Polska ma tyle wody słodkiej, co kraje afrykańskie. Musimy oszczędać

Po czterech miesięcy znał polski w stopniu komunikatywnym. Wtedy jego polscy koledzy pokazali mu „Dzień świra”. Deo obejrzał go w sumie 40 razy. Bardzo mu się spodobał, bo wcześniej nie rozumiał, czemu Polacy są tacy nerwowi. Podczas oglądania filmu zapisywał nieznane słowa i zwroty, a potem pytał polskich kolegów z budowy, co one oznaczają. W ten sposób doszedł do płynności w posługiwaniu się naszym językiem.

To było siedem lat temu.

Obraz
© WP.PL | WP.PL

Zmartwiona mama

Wcześniej Deo też pracował fizycznie. Pracował w kopalni tanzanitu, bardzo cennego kamienia szlachetnego podobnego do szafiru lub diamentu, który rozsławiła Elizabeth Taylor, uwielbiająca nosić robioną z niego biżuterię. Kamień ten występuje tylko w Tanzanii. Jak twierdzi, rzucił tę pracę ze względu na matkę, która bała się o jego zdrowie.

Potem wyjechał pod Kilimandżaro. Na najwyższym szczycie Afryki pracował jako tragarz przy wycieczkach. Znów jednak miała zainterweniować matka Deo, której nie podobało się, że syn pracuje w zimnie.

To była kolejna zmiana w jego życiu. Wyjechał do stolicy Tanzanii Dar es Salaam. I to tam zaczął pracować na budowie. Ale poznał w pracy kolegę, który zaczął opowiadać mu o Zanzibarze jako o pięknym miejscu, gdzie można zarobić dzięki turystom.

Zanzibar, czyli marzenie spełnione dzięki… Polakom

Znów więc wyruszył w drogę. Na Zanzibarze poznał Polaka, który chciał wybudować tam hotel. Resztę już znamy.

Dziś Deo nie pracuje już na budowie. Prowadzi własny biznes i tak, jak marzył, żyje z turystów. Wszystko dzięki znajomości… polskiego. Swoją ofertę kieruje bowiem do naszych rodaków. Ma stronę internetową w naszym języku. U Deo można zamówić wycieczki, hotel, wspinaczkę, wynająć samochód czy zabookować przelot lub podróż promem. Prowadzi także własny kanał na YouTube, w którym po polsku opowiada o Tanzanii.

- Moim celem jest zostanie największym biznesmenem na polskim kierunku – nie ukrywa w rozmowie z Wirtualną Polską. – Długo pracowałem u kogoś. Zawsze moi szefowie byli ze mnie bardzo zadowoleni.

Ale zdecydował, że chce czegoś więcej. – Wstałem jednego dnia rano i zadałem sobie pytanie: dlaczego nie robię nic dla siebie, tylko dla kogoś? – twierdzi. To było ponad cztery lata temu. Od tego czasu Deo prowadzi własne usługi.

Jakie ma marzenia? – Chcę mieć własne biuro podróży lub hotel. Nie chodzi tu o mnie czy moją żonę. Chcę, by moje córki wiedziały, że jak się bardzo chce, to można osiągnąć wszystko. I przyjechać kiedyś do Polski.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Zalewa nas kapusta z zagranicy. Niemcy zarobili ponad 16 mln zł
Zalewa nas kapusta z zagranicy. Niemcy zarobili ponad 16 mln zł
To koniec kultowego baru w Gdańsku. Działał prawie 30 lat
To koniec kultowego baru w Gdańsku. Działał prawie 30 lat
Przegrał ze skarbówką. Musi zapłacić podatek od emerytury po matce
Przegrał ze skarbówką. Musi zapłacić podatek od emerytury po matce
Chorwacja ma dość tłumów turystów. Wprowadza obowiązkowe rezerwacje
Chorwacja ma dość tłumów turystów. Wprowadza obowiązkowe rezerwacje
Jedyna taka huta na świecie upada. Pracę straci 300 osób
Jedyna taka huta na świecie upada. Pracę straci 300 osób
Poseł proponuje dopłaty bobrowe dla rolników. Resort odpowiada
Poseł proponuje dopłaty bobrowe dla rolników. Resort odpowiada
Gdzie na grzyby pod Warszawą? Zbieracze podpowiadają
Gdzie na grzyby pod Warszawą? Zbieracze podpowiadają
Zarabiają prawie 50 tys. zł. Rekordowy popyt na specjalistów
Zarabiają prawie 50 tys. zł. Rekordowy popyt na specjalistów
Lego wprowadza największy zestaw Star Wars w historii. Oto cena
Lego wprowadza największy zestaw Star Wars w historii. Oto cena
Polski gigant rybny rośnie w siłę. Przejął spółkę z Belgii
Polski gigant rybny rośnie w siłę. Przejął spółkę z Belgii
Koniec najstarszej kawiarni w Rzymie. Dobił ją czynsz za 180 tys. euro
Koniec najstarszej kawiarni w Rzymie. Dobił ją czynsz za 180 tys. euro
Zakopane przegrało w sądzie. Nadal będzie pobierać opłatę
Zakopane przegrało w sądzie. Nadal będzie pobierać opłatę