WAŻNE
TERAZ

Rosyjskie drony naruszyły przestrzeń powietrzną Polski

Jest blisko i tanio. Polacy szturmują Lwów

Na każdym kroku słychać język polski. Są nawet opinie, że momentami częściej niż w Warszawie. Polacy coraz chętniej odwiedzają Lwów. Naszych rodaków przyciągają sentyment, historia, a także wciąż niskie ceny - dużo korzystniejsze niż w polskich miastach turystycznych.

Lwowskie stare miasto przyciąga Polaków jak magnes
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Adam Janczewski

2 mln 600 tys. turystów odwiedziło w ubiegłym roku Lwów - wynika z danych tamtejszej Rady Miejskiej. Najliczniejszą grupą byli sami Ukraińcy, ale wśród zwiedzających z zagranicy, zdecydowanymi liderami są Polacy.

Kusi historia, ale też cena

Rosnące zainteresowanie wycieczkami do Lwowa zauważa właścicielka jednego z warszawskich biur podróży.

- Jest coraz większe zainteresowanie wyjazdami z biurem podróży. Poza tym wiem, że dużo ludzi podróżuje indywidualnie, bo uruchomione są tanie połączenia lotnicze i jest dużo połączeń autobusowych - przyznaje.

To, że Polacy "zalewają" największe miasto zachodniej Ukrainy potwierdza pilot wycieczek z tego samego biura. - Na dworcu we Lwowie łatwiej jest się dogadać, niż w Carrefourze na Dworcu Wileńskim w Warszawie - zauważa ze śmiechem mężczyzna.

Eksperci z branży turystycznej podkreślają zgodnie, że Polaków przyciąga historia Lwowa, sentyment, bliskie położenie, ale też to, że jest tanio.

Przykładowo turyści mogą wybrać się do tamtejszej opery. W jej uroczystym otwarciu w 1900 r udział wzięli m.in. Ignacy Paderewski i Henryk Sienkiewicz. Współcześnie koszt obejrzenia np. opery Carmen w tym zabytkowym gmachu, to koszt od 50 do 500 hrywien. Przy obecnym kursie najtańszy bilet kosztuje więc niecałe 10 zł, a najdroższy 70.

Polacy mogą się rónież tanio najeść do syta i napić, zbytnio nie kalkulując. Ceny w restauracjach mogą wzbudzać zazdrość turystów odwiedzających Kraków, Gdańsk czy Wrocław.

Butelkę ukraińskiego, czy gruzińskiego wina, w dobrej knajpie przy samym rynku, można dostać za ok. 20 zł. Tyle samo zapłacić trzeba za kilkudaniowy obiad. A są też lokale ze zdecydowanie niższymi cenami.

Różnice w stawkach dostrzega Beata Pacan-Sosulska z Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego Ziemi Lwowskiej.

- Dużo zależy od kursu złotówki, ale jest zdecydowanie taniej. Turyści często mówią, że na weekend w Warszawie ich nie stać, ale we Lwowie tak - przyznaje mieszkanka miasta.

Walka o klienta

Pacan-Sosulska podkreśla, że nie tylko cena jest atrakcyjna, ale także jakość usług.

- Oferta turystyczna jest bardzo rozwinięta. Knajpy i restauracje prześcigają się w reklamowaniu, w różnych pomysłach na przyciągnięcie turysty. Pod tym względem Lwów się bardzo rozwija - zauważa kobieta.

Zobacz: Street art z całego świata: Lwów

To wszystko sprawia, że miasto jest tak oblegane, choć obaw w branży turystycznej było sporo. Jedna z nich dotyczyła wieku przyjezdnych z naszego kraju.

- Kiedyś przewodnicy turystyczni martwili się, że jak odejdzie starsze pokolenie Polaków, które jest związane sentymentalnie z Lwowem, to wycieczki przestaną tak licznie przyjeżdżać. Jednak jak widać bezpodstawnie. Młodzież się tymi terenami interesuje - wyjaśnia Pacan-Sosulska.

Kolejne obawy, zdecydowanie większe, budziła sytuacja na Ukrainie. W obawie przed wojną, goście z zagranicy przestali przyjeżdżać. Teraz miasto odżywa.

- W porównaniu z sytuacją sprzed kilku lat jest wielki natłok turystów. Jak było niespokojnie na Ukrainie, ruch turystyczny zamarł. Teraz odrodził się i to nawet w większym stopniu niż przedtem - cieszy się przewodniczka.

Na granicy tłoczno

Choć ciężko zliczyć, ilu Polaków odwiedza Lwów, zainteresowanie widać na przykładzie przygranicznych biur turystycznych. Pracownica jednej z podkarpackich firm podkreśla, że jest ogromne.

- Pracuję w swoim biurze od dwóch lat. Nigdy nie sądziłam, że tyle osób będzie chciało wyjeżdżać w tym kierunku. Zawsze mamy pełne autokary - przyznaje kobieta.

Jej słowa potwierdza właściciel innego biura z tego samego województwa.

- W okresie wakacji wysyłamy do Lwowa średnio trzy 60-osobowe autobusy dziennie. Zainteresowanie jest większe, ale też mamy inne kierunki i więcej nie jesteśmy w stanie zorganizować. Rocznie myślę, że do Lwowa jeździ z nami około 25 tys. osób - wylicza Marcin Janik właściciel biura podróży Bieszczader.

Przedsiębiorca zwraca uwagę też na ostatnie problemy na granicy polsko-ukraińskiej.

- Od kilku tygodni ukraińskie służby celne mają nakaz wprowadzania danych każdego podróżującego do systemu. To znacznie wydłuża kontrole. Często wpisują ręcznie dane, nie mają czytników i trwa to po kilka godzin - opisuje Janik, podkreśla jednak, że zarówno przewoźników, jak i turystów to zupełnie nie zniechęca.

Eksperci twierdzą, że sytuacja u naszych sąsiadów może się wkrótce odmienić. Według niektórych prognoz, Lwów straci swój wschodni charakter, a ceny osiągną europejski poziom.

Ukrainiec Żenia Klimakin, w tekście dla National Geographic radzi, by turyści z Polski pośpieszyli się i wybrali do Lwowa. W jego opinii, ten za kilka lat będzie pękać w szwach od turystów z całego świata.

Wybrane dla Ciebie

Setki milionów długów. Ogromny problem sezonowej gastronomii
Setki milionów długów. Ogromny problem sezonowej gastronomii
Senior wciąż nie daje znaku. Rodzina oskarża dom pomocy
Senior wciąż nie daje znaku. Rodzina oskarża dom pomocy
Przymrozki zdemolowały polskie sady. "Tanio nie będzie"
Przymrozki zdemolowały polskie sady. "Tanio nie będzie"
Takie ryby jechały do nas z Rosji. Natychmiastowa reakcja służb
Takie ryby jechały do nas z Rosji. Natychmiastowa reakcja służb
Padła "szóstka" w Lotto. Zwycięzca zdobył najwyższą wygraną w tym roku
Padła "szóstka" w Lotto. Zwycięzca zdobył najwyższą wygraną w tym roku
Nowy bon turystyczny. Startuje w Światowy Dzień Turystyki
Nowy bon turystyczny. Startuje w Światowy Dzień Turystyki
Idziesz po kredyt do banku? Oto jakie dokumenty musisz przygotować
Idziesz po kredyt do banku? Oto jakie dokumenty musisz przygotować
Niemcy muszą wybudować 71 takich elektrowni w 10 lat. Oto dlaczego
Niemcy muszą wybudować 71 takich elektrowni w 10 lat. Oto dlaczego
Postawiła całą policję w mieście na nogi. Oto ile będzie to kosztować
Postawiła całą policję w mieście na nogi. Oto ile będzie to kosztować
Oto koszt remontu w 2025 r. Ceny zbliżają się do kosztów zakupu
Oto koszt remontu w 2025 r. Ceny zbliżają się do kosztów zakupu
Śląskie huty dociśnięte do ściany. Tyle osób może pożegnać się z pracą
Śląskie huty dociśnięte do ściany. Tyle osób może pożegnać się z pracą
Gigantyczna kumulacja w Eurojackpot. Do wygrania setki milionów złotych
Gigantyczna kumulacja w Eurojackpot. Do wygrania setki milionów złotych