„Jesteśmy zwykłymi robotnikami. Nie bohaterami”

Koniec dramatu górników w Chile! W specjalnej kapsule stopniowo są wydobywani na powierzchnię.

„Jesteśmy zwykłymi robotnikami. Nie bohaterami”

13.10.2010 | aktual.: 13.10.2010 15:32

AFP / HECTOR RETAMAL

Koniec dramatu górników w Chile! W specjalnej kapsule stopniowo są wydobywani na powierzchnię. Górnicy spędzili 69 dni w gorącej, wilgotnej kopalni miedzi złota na głębokości 625 metrów pod ziemią. Uratowani robotnicy dziękują ze łzami w oczach Bogu, rodzinie i tym, którzy ich oswobodzili.

Odwodnieni i wycieńczeni

Górnicy są wycieńczeni. Stracili na wadze, są odwodnieni. Przez ponad dwa miesiące przebywali w temperaturze ponad 30 stopni C i bardzo dużej wilgotności. Są wydobywani w specjalnych skafandrach. Górnicy mają też założone opaski na oczy, co ma uchronić ich wzrok przed uszkodzeniem przez słońce. Pracownicy są wyciągani w specjalnej kapsule – ciasnej klatce. Droga na powierzchnię trwa niemal godzinę w kompletnej ciemności.

Pracownicy zostali podzieleni na 3 grupy. Najpierw na powierzchnię wydobywani są najsilniejsi mężczyźni. Ratownicy założyli, że będą wyciągać jednego górnika na godzinę.

Pierwszym górnikiem, który wrócił na powierzchnię, był 31-letni Florencio Avalos. Mężczyzna wyróżnił się swoją odpornością psychiczną, pomagał innym uwięzionym górnikom. Jego przykład miał zachęcić innych, mniej odpornych psychicznie do pójścia w jego ślady.

Brawa przywitały kapsułę wwożącą na powierzchnię pierwszego z 33 górników, Florencio Avalosa wyściskała żona, syn i koledzy ratownicy, a także prezydent Chile Sebastian Pinera. Tuż po powitaniu górnik został oddany pod opiekę lekarzom, ale wydaje się być w dobrej kondycji.

Jesteśmy zwykłymi robotnikami

Drugi górnik, Mario Sepulveda, gdy wrócił na powierzchnię cieszył się jak dziecko, skacząc z radości do góry. Podczas krótkiej konferencji prasowej powiedział: „Nie traktujcie nas jak bohaterów, jesteśmy zwykłymi robotnikami”.

Trzeci górnik, Juan Illanes, gdy wyjechał na powierzchnię powiedział: „Mam się świetnie”. Czwarty zasypany górnik, który jest już na powierzchni to Carlos Mamani, Boliwijczyk, jedyny obcokrajowiec w gronie górników. Powitała go narzeczona. „Cieszę się, że was widzę. Dziękuję Bogu, że się udało - powiedział Boliwijczyk i zapewnił, że czuje się dobrze.

Górnik w trzecim pokoleniu

Najmłodszy zasypany górnik, 19-letni Jimmy Sanchez też jest już na powierzchni. To już piąty uratowany mężczyzna. Sanchez jest górnikiem w trzecim pokoleniu i najmłodszym z uwięzionych górników. Według lekarzy, jest w złym stanie psychicznym.

Szóstym uratowanym górnikiem jest 30-letni Osman Araya. „Dziękuję wam wszystkim” - zawołał uradowany mężczyzna. Siódmym uratowanym górnikiem jest Jose Ojeda. W dalszej kolejności wydobyto: Claudio Yanez, Mario Gomez, Alex Vega, Jorge Galleguillos, Edison Pena.

69 dni na głębokości 625 metrów

Górnicy spędzili 69 dni w gorącym, wilgotnym środowisku kopalni miedzi złota na głębokości 625 metrów pod ziemią. Przez pierwsze 17 dni, po zawaleniu się kopalnianego chodnika, uważano, że wszyscy zginęli a gdy stwierdzono, że żyją - eksperci oceniali szanse ich uratowania na 2 proc.

Na końcu specjalną kapsułą wyjedzie sztygar kopaczy - Luis Urzua. Jak wynika z relacji górników, to dzięki niemu zdołali oni przetrwać pierwsze 17 dni po zapadnięciu się chodnika bez kontaktu ze światem zewnętrznym.

Trwająca od dwóch miesięcy akcja ratunkowa w kopalni w San Jose skupiła uwagę całego Chile. Wszyscy obywatele pilnie się jej przyglądają i emocjonują się postępami w pracy.

Praca jak w XIX wieku

Wielu obserwatorów i ekspertów przyznaje, że w miejscowych kopalniach czas się zatrzymał i górnicy pracują w ciężkich warunkach rodem z XIX wieku. Eksperci liczą, że warunki pracy się zmienią.

Oto najniebezpieczniejsze zawody

Górnicy, budowlańcy, rolnicy i pracownicy przemysłu ciężkiego, ale także poławiacze krabów , farmerzy, rybacy czy robotnicy pracujący na wysokościach – oto zawody na najwyższych miejscach w światowych rankingach najniebezpieczniejszych profesji.

Jak podaje Międzynarodowa Organizacja Pracy, rocznie w wypadkach w trakcie wykonywania pracy ginie ponad 2 miliony osób, a ponad 1,2 miliona zostaje rannych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)