Jysk otwiera się w Rosji. Chcą wyprzedać cały towar i wycofać się z rynku
Miesiąc temu Jysk zawiesiła działalność w Rosji. Teraz sieć z Danii poinformowała, że wycofuje się z tamtejszego rynku i wyprzedaje cały towar.
31.03.2022 | aktual.: 31.03.2022 10:56
Sieć Jysk podjęła decyzję o otwarciu wszystkich swoich sklepów w Rosji. Powód? Chcą wyprzedać cały towar i ostatecznie zamknąć działalność w tym kraju.
Prezes Jysk Jan Bøgh powiedział portalowi "The Copenhagen Post", że mimo iż sieć była zadowolona z działalności w Rosji to, "biorąc pod uwagę obecną sytuację, dalsze funkcjonowanie na tym rynku nie jest możliwe".
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.
Inne sieci, nawet te które mimo wojny chciały kontynuować handel w Rosji, także wycofują się z tamtego rynku. Decathlon ogłosił we wtorek, że zawiesza działalności z powodu problemów z dostawami. Francuska sieć sklepów mierzyła się w ostatnim czasie z ogromną krytyką.
W komunikacie podano, że "warunki dostaw nie są już spełniane, aby kontynuować działalność w Rosji w związku z respektowaniem sankcji międzynarodowych".
Decathlon precyzuje, że będzie nadal wspierać "2500 rosyjskich członków zespołu, z których niektórzy są zaangażowani w działalność firmy od 2006 roku".
Marka Decathlon należy do Grupy Mulliez Family Association, właściciela sieci Auchan i Leroy Merlin, które nadal utrzymują swoją działalność w Rosji, mimo apeli ukraińskiego rządu do ich bojkotu i natychmiastowego opuszczenia Rosji.
Francuzi do tej pory nie reagowali na krytykę, jaka na nich spada w zachodnim świecie. "Najwyraźniej utrata miejsc pracy w Rosji jest ważniejsza od utraty życia na Ukrainie" - napisał szef ukraińskiej dyplomacji i wezwał do bojkotu firm należących do rodziny Mulliez (Auchan, Alcampo, Leroy Merlin, Decathlon - wszystkie pozostały w Rosji po rozpoczęciu inwazji).
Francja jest niespójna w decyzjach dotyczących Rosji i wojny w Ukrainie. Z jednej strony kraj ten jest pierwszym do nakładania sankcji na Rosję, z drugiej Emmanuel Macron zachęca firmy z tego kraju do pozostania na rynku rosyjskim.
- Francuskie firmy sporo zainwestowały w infrastrukturę, której nie da się z Rosji wywieźć, bo ta wprowadziła ograniczenia, jeżeli chodzi o wyprowadzanie kapitału za granicę. Można powiedzieć, że dziesiątki miliardów euro, które koncerny zainwestowały na tym rynku, stały się niejako zakładnikami Putina – tłumaczył Łukasz Maślanka analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.