Kiedy i jakie odsetki należą się wierzycielowi od zalegającego z zapłatą nierzetelnego kontrahenta

Firma, która opóźnia się z płatnościami, musi
się liczyć z tym, że wierzyciel zażąda dodatkowego wynagrodzenia.

Kiedy i jakie odsetki należą się wierzycielowi od zalegającego z zapłatą nierzetelnego kontrahenta
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

13.01.2009 | aktual.: 13.01.2009 09:29

Ma to szczególne znaczenie w dobie kryzysu gospodarczego, gdy coraz więcej przedsiębiorców ma zaległości.

Odsetki to wynagrodzenie za korzystanie z cudzego kapitału. Firmie wolno ich żądać tylko wtedy, gdy wynika to z czynności prawnej, z ustawy, z orzeczenia sądu albo decyzji innego właściwego organu (art. 359 § 1 kodeksu cywilnego). Zasada ta jest podstawą podziału odsetek na ustawowe i umowne. Te pierwsze wynikają wprost z przepisów, te drugie wymagają sprecyzowania w kontrakcie.

Skoncentrujemy się na wyjaśnieniu tego pierwszego pojęcia. Kiedy zatem można domagać się odsetek ustawowych? Dla przedsiębiorców jedną z ważniejszych zasad jest ta, w myśl której odsetki przysługują wtedy, gdy dłużnik spóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego. I to niezależnie od tego, czy wierzyciel poniósł z tego tytułu jakąkolwiek szkodę, i nawet jeśli opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi (art. 481 § 1 k.c.).

Nieco inaczej sytuacja wygląda przy darowiźnie. Kodeks co prawda powtarza tu ogólną normę, zgodnie z którą odsetki się należą, jeżeli darczyńca opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego. Pod jednym jednak warunkiem. Mianowicie naliczać je wolno dopiero od dnia wytoczenia powództwa (art. 891 § 2 k.c.).

Przykład
Strony się umówiły, że jedna podaruje drugiej pieniądze. Mija pół roku od umówionej daty, a darczyńca nie wywiązuje się ze swego zobowiązania. Druga strona, przyciśnięta zatorami płatniczymi, decyduje się na wystąpienie o zapłatę do sądu. Nie może jednak zażądać odsetek za ową półroczną zwłokę.

Naliczenie odsetek to prawo, a nie obowiązek. Jeśli nie chcesz, nie musisz obciążać nimi kontrahenta ani domagać się ich zapłaty przed sądem. Na tej samej zasadzie druga strona nie musi - przelewając należną ci kwotę na konto - z własnej inicjatywy doliczyć do niej odsetek.

Jaką dokładnie kwotę doliczyć do głównego świadczenia? Można ustalić ją w umowie, podając konkretną liczbę wyrażoną np. w złotych. Na ogół przesądza o tym stopa odsetek. Przy odsetkach umownych określają ją same strony. Jeśli tego nie zrobią - albo gdy w grę wchodzą odsetki ustawowe - stosujemy stawkę określoną w przepisach. Od wielu już lat stopę ustawowych odsetek za zwłokę określa w kolejnych rozporządzeniach Rada Ministrów.

Więcej nie można

Ustalając stawkę odsetek umownych, strony nie mają pełnej swobody. Przesadzać nie można. Od kilku już lat obowiązuje przepis, zgodnie z którym maksymalna wysokość odsetek wynikających z czynności prawnej nie może w stosunku rocznym przekraczać czterokrotności wysokości stopy kredytu lombardowego Narodowego Banku Polskiego (art. 359 § 21 k.c.). Obecnie stopa ta wynosi 6,5 proc. Kto zlekceważy przepisy i zastrzeże odsetki wyższe, i tak będzie mógł domagać się tylko tych, na które pozwala kodeks. Nadwyżka zostanie niejako odcięta, a stosowne postanowienie umowne po prostu nie wywoła skutków prawnych.

Ustawodawca poszedł dalej. Zastrzegł bowiem, że postanowienia umowne nie mogą wyłączać ani ograniczać przepisów o odsetkach maksymalnych, także w razie dokonania wyboru prawa obcego. W takim przypadku stosuje się przepisy ustawy (art. 359 § 23 k.c.).

O co w tym zakazie chodzi? Otóż obowiązujące przepisy pozwalają stronom umowy wybrać sobie porządek prawny, któremu zobowiązania stron będą od tej pory podlegać. Jeśli komuś nie podoba się prawo polskie - proszę bardzo, może wybrać sobie niemieckie, francuskie czy amerykańskie. Jednak dzięki omawianemu zakazowi nawet wówczas nie wywinie się od odsetkowego ograniczenia.

Ale uwaga: zakaz ten nie dotyczy sytuacji, w której regulacje inne niż polskie znajdują zastosowanie z mocy prawa. Może mieć ona miejsce w firmach, które robią interesy z kontrahentami zagranicznymi. Zauważmy, że zawodzi tu naturalne w sumie przekonanie, iż o uprawnieniach i obowiązkach przesądza kodeks cywilny i inne uchwalone przez Sejm ustawy. Bo niby dlaczego to nasze prawo miałoby zostać w takiej sytuacji zastosowane? Przecież zagraniczny przedsiębiorca też ma swój kodeks. Nie jest więc wcale oczywiste, że będzie podlegał prawu polskiemu.

Tego typu konflikty zauważono już dawno. Zaradzić im mają szczególnego rodzaju normy prawne zwane kolizyjnymi. W przypadku Polski jest to obecnie przede wszystkim konwencja rzymska o prawie właściwym dla zobowiązań umownych (DzU z 2008 r. nr 10, poz. 57). Wynika z niej, że - o ile strony nie dokonają wyboru prawa - zobowiązanie podlega temu porządkowi prawnemu, z którym jest najściślej związane. Co do zasady jest to prawo kraju, w którym znajduje się przedsiębiorstwo strony spełniającej charakterystyczne dla danej umowy świadczenie. Przy dostawie towarów charakterystyczne jest świadczenie dostawcy - i to prawo jego kraju będzie wówczas właściwe. Zatem polscy importerzy muszą się liczyć z tym, że dostawcy wolno zażądać odsetek wyższych niż maksymalne. Z kolei nasi eksporterzy mogą zastrzegać w umowach takie odsetki na swoją rzecz.

Jakie są zasady przedawnienia

Wszystkie roszczenia majątkowe podlegają przedawnieniu. Odsetki nie są tu wyjątkiem. Okazuje się jednak, że prawdziwym problemem jest ustalenie, jaki jest termin ich przedawnienia. Taki, jak świadczenia głównego, od którego są w jakimś stopniu zależne? Czy może trzyletni, jak dla wszystkich roszczeń o świadczenia okresowe oraz takich, które dotyczą roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej - trzy lata (art. 118 k.c.).

Przypomnijmy, że świadczenie okresowe to takie, które jest tylko jednym z wielu dokonywanych w ramach jednego stosunku prawnego. Najczęściej jest to jakaś kwota pieniężna. Klasycznym przykładem świadczenia okresowego jest czynsz najmu. Umowa najmu jest jedna, a na jej podstawie trzeba co jakiś czas wysupłać pewną kwotę i przekazać ją wynajmującemu.

Nie tylko za zwłokę

Niekiedy z koniecznością zapłaty odsetek muszą się liczyć również firmy, które nikomu z płatnościami nie zalegają. Wystarczy, że umowa zostanie skonstruowana nie tak jak należy. Chodzi o to, żeby duże firmy nie narzucały swym małym dostawcom nadmiernie wydłużonych terminów zapłaty. Zauważmy, że gdyby trzymać się kurczowo zasady, że odsetki należą się za niewykonanie zobowiązania na czas, to nawet przy zastrzeżeniu, że płatność nastąpi np. po 500 dniach przed upływem tego terminu, o żadnym opóźnieniu nie może być mowy. A przecież efekt jest dla przedsiębiorcy czekającego na zapłatę właściwie taki sam - z umowy się wywiązał, a pieniędzy nie ma. Takiemu właśnie wydłużaniu terminów ma przeciwdziałać ustawa o terminach zapłaty w transakcjach handlowych (DzU z 2003 r. nr 139, poz. 1323 ze zm.). Przyjęto w niej następującą konstrukcję. Niezależnie od tego, jaki termin zapłaty został w umowie przewidziany, i czy w ogóle został przewidziany, już po 30 dniach rusza licznik odsetek ustawowych. Tyle tylko, że różny może
być moment startu. Możliwości są dwie. Jeżeli strony w umowie przewidziały termin zapłaty, ów 31-dniowy termin liczymy od spełnienia świadczenia niepieniężnego przez dostawcę i doręczenia nabywcy faktury lub rachunku. Jeśli zaś termin zapłaty nie został określony w umowie, to decydujące znaczenie ma sam tylko dzień spełnienia świadczenia. Data doręczenia dokumentu potwierdzającego transakcję jest już bez znaczenia.

Nie zmienia się zasada, że decyzja o tym, czy domagać się odsetek, należy do przedsiębiorcy. Tyle tylko, że za jego zgodą może o nie wystąpić także organizacja przedsiębiorców.

Jakich umów dotyczą przepisy o wydłużonych terminach zapłaty? Co do zasady każdej, która za przedmiot ma odpłatne dostarczanie towaru lub odpłatne świadczenie usług - jeżeli strony zawierają ją w związku z wykonywaną przez siebie działalnością gospodarczą lub zawodową. Ustawodawca określił je mianem transakcji handlowych. To nieco mylące, bo mogłoby się wydawać, że inne umowy między przedsiębiorcami transakcjami takimi nie są. Terminologia jest jednak taka, a nie inna, i koniec.

Czasem trzeba iść do sądu

Kiedy znuży cię czekanie na zapłatę, rozważysz zapewne wystąpienie o nią do sądu. Odsetki pojawią się już na etapie ustalania wysokości opłaty sądowej od pozwu. Przypomnijmy, że przedsiębiorca wnoszący takie pismo musi na wstępie wyłożyć pewną kwotę. Jest to tzw. opłata sądowa. Jeśli wygra, będzie mógł dochodzić jej zwrotu od drugiej strony. Co do zasady opłata ta wynosi 5 proc. wartości przedmiotu sporu. Obliczając opłatę, kwoty odsetek nie uwzględniamy.

Przykład
Firma wnosi do sądu pozew o zaległą zapłatę 20 tys. zł za dostarczony towar. Do dnia wniesienia pozwu narosły odsetki w wysokości 2300 zł. Ponieważ odsetek nie wliczamy do wartości przedmiotu sporu, opłata sądowa wyniesie 1000 zł (20 tys. zł x 5 proc.).

Kolejna sprawa to odsetki od zaległych odsetek. Ktoś, kto nie płaci nam odsetek, korzysta z naszego kapitału. W każdym banku musiałby za to płacić. Czy podobnie jest przy odsetkach? Otóż nie do końca. Zasada jest taka, że odsetek od zaległych odsetek wolno żądać dopiero od dnia wytoczenia o nie powództwa. Fachowo określane jest to mianem zakazu anatocyzmu. Jest jednak pewien wyjątek od niego. Otóż stronom wolno - już po powstaniu zaległości - zgodzić się na doliczenie zaległych odsetek do dłużnej sumy (art. 482 k.c.).

Prawo polskie nie pozwala na budowanie kolejnych pięter takiej finansowej piramidy. Innymi słowy, nie sposób domagać się odsetek od odsetek od zaległych odsetek za zwłokę.

Co ważne, odsetki liczymy od kwoty dochodzonego roszczenia. Co zatem dzieje się w sytuacji, gdy dłużnik spóźnił się z przekazaniem ci pieniędzy, aby potem zapłacić, ale tylko część tego, co był pierwotnie winien? Otóż wówczas odsetki należne za część spełnionego potem świadczenia doliczasz do kwoty głównej. Stają się one bowiem dochodzonym roszczeniem, a nie odsetkami od dochodzonego roszczenia.

Przykład
Firma opóźnia się z zapłatą swemu dostawcy 100 tys. zł. W końcu udaje się jej wysupłać 30 tys. zł. Powiedzmy, że odsetki od owych 30 tys. zł zamknęły się kwocie 1725 zł. Mimo otrzymania częściowej zapłaty, dostawca kieruje do sądu pozew. Żąda w nich zapłaty 71 725 zł (70 tys. roszczenia głównego i 1725 zł odsetek za opóźnienie w zapłacie 30 tys. zł) oraz odsetek za zwłokę od 70 tys. zł. Wolno mu też zażądać odsetek od kwoty 1725 zł, czyli odsetek od odsetek.

Jak obliczyć, ile się należy

O tym, jak liczyć odsetki, pisaliśmy w DF z 5 lutego 2008 r. ("Rok przestępny wpływa na wysokość odsetek”). W przepisach próżno by szukać jakiegoś matematycznego wzoru. Przy odsetkach ustawowych rozporządzenie je ustalające stanowi jedynie, że oprocentowanie obliczane jest w stosunku rocznym. Jednak zwłoka nie zawsze trwa równo rok. Czasem jest krótsza, czasem dłuższa. Najlepiej zatem określić najpierw, jaka kwota odsetek przysługuje za jeden dzień zwłoki. Przydaje się tu podstawowa wiedza z arytmetyki.

Kwotę zaległości mnożymy przez stopę odsetek i przez liczbę dni zwłoki, a wyniki dzielimy przez 365. Ten prosty mechanizm w praktyce, niestety, się komplikuje. Po pierwsze dlatego, że stopa odsetek co jakiś czas się zmienia. Do wzoru trzeba więc podstawiać coraz to nowe stawki. Po drugie, co jakiś czas trafia się rok przestępny. Czy w takiej sytuacji zamiast dzielić wynik mnożenia przez 365, mamy podzielić go przez 366? Wydaje się, że tak. Faktem jest, że w kodeksie cywilnym znajduje się specjalny przepis dotyczący obliczania terminów. Stanowi on, że jeśli termin jest oznaczony w latach, a jego ciągłość nie jest wymagana, przyjmuje się, że rok liczy 365 dni. Wspomniany przepis nie znajdzie jednak zastosowania przy obliczaniu wysokości odsetek. Te bowiem naliczane są za każdy dzień zwłoki, bez przerwy. Mamy zatem do czynienia z terminem ciągłym. Dlatego należy przyjąć, że odsetki należne za dni, które wypadły w roku przestępnym, należy obliczać, przyjmując, że ma on 366 dni. Stopa odsetek za dzień będzie w
roku przestępnym nieco niższa niż w roku zwykłym.

Uwaga na zakupy w Internecie

Umiejętność naliczania odsetek przyda się też przedsiębiorcom prowadzącym sklepy internetowe czy w ogóle sprzedającym towary za pośrednictwem Internetu. Wszystko za sprawą przepisów o tzw. umowach zawieranych na odległość. Pozwalają one konsumentowi - za sprawą ustawy o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny (DzU z 2008 r. nr 22, poz. 271 ze zm.) - wycofać się z takiej umowy.
Konsument, który zawarł kontrakt na odległość (np. zamawiając coś przez Internet), może od niego odstąpić bez podania przyczyn. Wystarczy, że w ciągu dziesięciu dni złoży sprzedawcy stosowne oświadczenie na piśmie. Jeśli uiścił jakąś przedpłatę, sprzedawca musi mu ją zwrócić powiększoną o odsetki za okres od dokonania przedpłaty. Pisaliśmy o tym w DF z 4 grudnia 2007 r. ("Klientowi należą się odsetki”) i w "Prawie co dnia” z 19 grudnia 2007 r. ("Internet umyka prawu”). Dla nierzetelnych nabywców opisany obowiązek może być znakomitym sposobem lokowania środków na dobrze oprocentowanych lokatach. Odsetki ustawowe są bowiem na ogół wyższe od tych, które proponują nam banki. Obecnie wynoszą 13 proc. w skali roku.

Co zrobić z bankrutami

W upadłości odsetki rządzą się nieco innymi zasadami niż w zwykłych relacjach handlowych. Dotyczy to zwłaszcza ich spłaty.

Po tym, jak któryś z twych kontrahentów zbankrutował, zasady rządzące odsetkami ulegają pewnej modyfikacji. Są wtedy dwie możliwości. Jeśli to ty jesteś dłużnikiem bankruta, to musisz być przygotowany, że w jego imieniu syndyk albo zarządca będzie starał się je wydobyć - choćby na drodze sądowej. Jeśli natomiast to upadły był ci coś winien, przyjdzie ci nauczyć się kilku nowych przepisów, które teraz będą regulować los tych pieniędzy.

Po kolei

Przede wszystkim odsetki nie cieszą się w postępowaniu upadłościowym jakąś uprzywilejowaną pozycją. Wręcz przeciwnie. Pamiętajmy, że na potrzeby postępowania upadłościowego wierzyciele bankruta - a ściślej, przysługujące im wierzytelności - dzieleni są na kilka kategorii. Klasyfikacja ta ma charakter zhierarchizowany o tyle, że wierzytelności należące do kategorii dalszych można zaspokajać dopiero wtedy, gdy spłaceni zostaną wierzyciele z kategorii wyższych. W efekcie często jest więc tak, że dla tych dalszych wierzycieli nic już nie zostaje. O kategoriach wierzycieli piszemy w ramce obok. Jak widać, odsetki zaspokajane są po trochu w różnych kategoriach.

To, że nie uzyskamy należnych odsetek w postępowaniu upadłościowym, nie oznacza jeszcze, że nam one przepadną. Przynajmniej teoretycznie. Jako wierzyciel możesz je próbować ściągnąć także później, już po wyjściu syndyka czy zarządcy z firmy. Oczywiście pod warunkiem, że taka firma cały czas działa i zdobędzie jakikolwiek majątek. Ale i od tej reguły są pewne odstępstwa. W postępowaniu zakończonym układem z wierzycielami odsetek można dochodzić tylko w takim zakresie, w jakim nie ograniczył tego układ.

Przykład
Wierzyciele upadłego przegłosowują układ. Postanawiają w ten sposób o umorzeniu 20 proc. jego zobowiązań. Tym samym także kwota odsetek od dotychczasowych zobowiązań spadnie do 80 proc.

To jednak niejedyny wyjątek. Poza tym możliwa jest i taka sytuacja, że sąd upadłościowy umorzył długi bankruta (art. 369 prawa upadłościowego i naprawczego). Wtedy o uzyskaniu odsetek w ogóle nie ma mowy. Na szczęście dla wierzycieli umorzenie zobowiązań możliwe jest jedynie wtedy, gdy dłużnikiem jest osoba fizyczna. Możesz zatem spać spokojnie, jeśli twoim dłużnikiem jest np. spółka czy jakiś inny podmiot.

Co z transakcjami

Dodatkowe komplikacje pojawiają się przy wierzytelnościach objętych przywoływaną tu już ustawą o terminach zapłaty w transakcjach handlowych. Znalazł się w niej bowiem pewien wielce tajemniczy przepis. Otóż ustawy nie należy stosować do długów objętych postępowaniami prowadzonymi na podstawie przepisów prawa upadłościowego i prawa układowego.

Co to oznacza? Z pewnością tyle, że jeśli umówisz się na dostawę z syndykiem, to nie będziesz mógł zażądać od niego odsetek po 30 dniach, jeśli nie będzie to wynikało z zawartej umowy. Choćby termin zapłaty zastrzeżony został na 1000 dni, nic nie zmienisz. Co jednak z roszczeniami, które powstały jeszcze przed ogłoszeniem upadłości? Czy ogłoszenie upadłości sprawia, że naliczone już odsetki przepadają - albo ściślej, że ulegają swoistemu unieważnieniu? Wniosek taki można by niewątpliwie wyprowadzić z przepisów ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych.

Postępowanie naprawcze

Na losy odsetek wpływ ma wszczęcie alternatywnego wobec upadłości postępowania naprawczego. Przypomnijmy, że jest to szczególna procedura przewidziana dla firm, które jeszcze spłacają swoje długi terminowo, ale istnieje realne zagrożenie, że przestaną to robić. Postępowanie naprawcze ma się zakończyć porozumieniem takiego przedsiębiorcy z wierzycielami. Znajduje ono wyraz w przyjętym w głosowaniu dokumencie zwanym układem.

Co z tym wspólnego mają odsetki? Otóż z chwilą otwarcia postępowania naprawczego naliczanie odsetek przedsiębiorcy ulega zawieszeniu (art. 498 pun). Jest to kłopot wierzycieli. Z kolei dłużnik może mieć odsetkowe problemy, jeśli sąd odmówi zatwierdzenia układu dlatego, że:
- brak było podstaw do prowadzenia postępowania naprawczego,
- przedsiębiorca nie złożył wymaganych w sprawie dokumentów,
- dane zawarte w dokumentach i oświadczeniach przedsiębiorcy były nieprawdziwe,
- przedsiębiorca złamał zakaz zbywania lub obciążania swego mienia.

W każdej z tych sytuacji odsetki od zobowiązań przedsiębiorcy należne za okres postępowania naprawczego przysługują wierzycielom w podwójnej wysokości (art. 515 ust. 1 pkt 3 pun).

Kategorie wierzycieli w postępowaniu upadłościowym

  • Pierwsza: koszty postępowania upadłościowego, należności z tytułu składek na ubezpieczenie emerytalne, rentowe i chorobowe pracowników, należności ze stosunku pracy, należności rolników z tytułu umów o dostarczenie produktów z własnego gospodarstwa rolnego za ostatnie dwa lata, renty należne za wywołanie choroby, niezdolności do pracy, kalectwa lub śmierci, ciążące na upadłym zobowiązania alimentacyjne, należności powstałe wskutek czynności syndyka albo zarządcy, należności z zawartych przez upadłego przed ogłoszeniem upadłości umów wzajemnych, których wykonania żądał syndyk albo zarządca, należności z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia masy upadłości oraz należności, które powstały z czynności upadłego dokonanych za zgodą nadzorcy sądowego.
  • Druga: podatki, inne daniny publiczne oraz niepodlegające zaspokojeniu w kategorii pierwszej należności z tytułu składek na ubezpieczenia społeczne należne za ostatni rok przed datą ogłoszenia upadłości wraz z należnymi od nich odsetkami i kosztami egzekucji.
  • Trzecia: inne wierzytelności, jeżeli nie podlegają zaspokojeniu w kategorii czwartej, wraz z odsetkami za ostatni rok przed datą ogłoszenia upadłości, z odszkodowaniem umownym, kosztami procesu i egzekucji.
  • Czwarta: odsetki, które nie należą do wyższych kategorii - w kolejności, w jakiej podlega zaspokojeniu kapitał, a także sądowe i administracyjne kary grzywny oraz należności z tytułu darowizn i zapisów. Paweł Wrześniewski Rzeczpospolita
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)