Kierowca zażądał 36 tys. zł za miesiąc pracy. Sprytnie to wyliczył
Wypłatę blisko 36 tys. zł za niecały miesiąc pracy zasądził bydgoski sąd od spółki transportowej dla jednego z kierowców. Sąd nie zweryfikował wyliczeń i bezrefleksyjnie zasądził zapłatę rażąco wysokiej kwoty - uznał zastępca PG Robert Hernand w skardze nadzwyczajnej skierowanej do SN.
19.12.2023 | aktual.: 19.12.2023 07:35
"Prawidłowe wyliczenie należnego powodowi wynagrodzenia winno odbyć się w oparciu o dane z tachografu, który rejestruje wszystkie aktywności kierowcy oraz czas jego odpoczynku i pozwala z dokładnością co do minuty obliczyć rzeczywisty czas pracy kierowcy" - czytamy skardze PG.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Psycholog milionerów: "Folwark przetrwał w polskich firmach - Jacek Santorski - Biznes Klasa #9
Sprawa dotyczy wyroku zaocznego bydgoskiego sądu z października zeszłego roku. Sąd uwzględnił wówczas pozew kierowcy, w którym zażądał on zapłaty prawie 36 tys. zł za pracę w jednej z bydgoskich spółek. Wskazywał, że w spółce był zatrudniony od 18 lutego 2022 r. z wynagrodzeniem zasadniczym blisko 6 tys. zł brutto.
Zdaniem kierowcy nadto za czas dyżuru pełnionego za granicą przysługiwało mu wynagrodzenie, którego wysokość miała być ustalana na podstawie godzinowych stawek płacy minimalnej, obowiązujących w poszczególnych krajach UE, zaś pracodawca miał również wypłacać mu należność z tytułu delegacji służbowej.
Mężczyzna pracę rozpoczął 24 lutego 2022 r., natomiast rozwiązanie stosunku pracy nastąpiło 16 marca 2022 r. we Francji, gdzie na żądanie pozwanego przekazał samochód. Do kraju wrócił dwa dni później. Za wykonaną pracę otrzymał 2 tys. 400 zł.
Kierowca tymczasem do pozwu dołączył własne wyliczenia należnego wynagrodzenia, przeprowadzone według przepisów tzw. pakietu mobilności. Jako łączną kwotę należnego wynagrodzenia z tytułu pracy świadczonej za granicą wskazał ponad 6 tys. 300 euro oraz dodatkową kwotę z tytułu podróży służbowej - ponad 1 tys. 200 euro. Po przeliczeniu tych należności na walutę polską określił wysokość należnego mu wynagrodzenia na blisko 37 tys. zł. Jednocześnie doliczył wynagrodzenie za osiem dni pracy w kraju, przyjmując 200 zł za jeden dzień pracy.
Ponieważ wyrok zaoczny przesłany na adres spółki zawarty w rejestrze sądowym nie został odebrany, orzeczenie uznano za doręczone prawidłowo. Stało się ono prawomocne z końcem listopada ub.r.
40 tys. zł za sprowadzenie samochodu do Polski
Spółka wnioskowała o przywrócenie terminu do złożenia sprzeciwu od wyroku zaocznego podnosząc, że "kwota, której powód zażądał jest absurdalnie wysoka", a mężczyzna pracę we Francji porzucił, z czym wiązała się konieczność sprowadzenia samochodu wraz z ładunkiem do Polski i zorganizowania dodatkowego transportu. Koszt tej operacji wyniósł ok. 40 tys. zł. Sąd nie uwzględnił jednak wniosku o przywrócenie terminu do złożenia sprzeciwu i oddalił złożone zażalenie.
Jak w skardze nadzwyczajnej zaznaczył zastępca PG przedstawione przez powoda wyliczenia wynagrodzenia za pracę "były nieprawidłowe, przytoczone w pozwie okoliczności budziły uzasadnione wątpliwości, a załączone dokumenty nie dowodziły zasadności, ani wysokości roszczenia".
"Sąd bezkrytycznie uznał twierdzenia powoda za prawdziwe, nie poddał ich weryfikacji mimo licznych wątpliwości nasuwających się już po wstępnej lekturze uzasadnienia pozwu, choćby w zakresie przyjętych przez powoda nierealnych założeń niezgodnych nie tylko z logiką i doświadczeniem życiowym, ale także z przepisami prawa pracy, czy ustawą o czasie pracy kierowców" - argumentuje zastępca PG.
Wynagrodzenie liczone podwójnie
Przedstawione w sprawie wyliczenia - jak wskazano w skardze nadzwyczajnej - wskazywałyby bowiem, że kierowca "świadczył pracę w każdym z krajów przez 24 godziny na dobę, bez obowiązkowego odpoczynku i każdorazowo przekraczał granicę dokładnie o północy, bowiem wraz ze zmianą daty, rozpoczynał wyliczanie wynagrodzenia według stawki obowiązującej w kolejnym państwie". "Takie założenie jest wysoce nieprawdopodobne. Dodatkowo powód wykazał wykonywanie pracy w kilku krajach jednocześnie i dla każdego z nich przyjął 24 godziny świadczenia pracy w ten sam dzień - licząc wynagrodzenie podwójnie" - zaznaczono.
Ponieważ zapadłe orzeczenie - w ocenie zastępcy PG - jest "ewidentnie sprzeczne z zasadą sprawiedliwości społecznej" w skardze nadzwyczajnej wniesiono o jego uchylenie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Bydgoszczy.