Klienci do kasjera: "Jak ci się chce lać, to sobie włóż pampersa"

Kasjer hipermarketu opisuje jeden wieczór swojej pracy. Obnaża oblicze kupujących.

Klienci do kasjera: "Jak ci się chce lać, to sobie włóż pampersa"

07.10.2010 | aktual.: 07.10.2010 12:53

"Jak ci się chce lać, to sobie włóż pampersa!!! Popier... chu..., pierdo... cyborgu" - kasjer hipermarketu opisuje jeden wieczór swojej pracy. Obnaża oblicze kupujących. - Nie jesteśmy bezmózgami, maszynami, cyborgami, krasnalami roboczymi - pisze w swoim liście, który został opublikowany na stronie Strefy Biznesu Lokalnego Portalu Przedsiębiorców. Publikujemy oryginalny list.

"Piszę to w imieniu wszystkich poniżanych kasjerek i kasjerów pracujących w hipermarketach, supermarketach itp. Historyjka ta zdarzyła się naprawdę i nie wymyśliłem ani jednego momentu.

Sobota, dochodzi godzina 22.00, czyli koniec pracy dla osób, które zaczęły swoje obowiązki o godzinie 14.00 lub 15.00. Kolejki zawijają się aż w regały. Ale nie ma wyjścia, trzeba skończyć to, co się zaczęło, by klient nie poczuł się obrażony, że musi szukać miejsca w nowej kolejce.

Tak więc pracujemy. Dostaję telefon, że zbliża się koniec mojej pracy i mam sobie zamknąć kolejkę, więc kończę kasować klientów, którymi się zająłem w trakcie rozmowy telefonicznej z przełożonym. Podchodzę na koniec kolejki do miłych Państwa, którzy mieli zakończyć mój tzw., ogonek. Wszystko szło pięknie do momentu, kiedy kolejka zaczęła się kurczyć. Nagle, jak spod ziemi wyrośli klienci, którzy mieli na celu jedną rzecz - wkręcić się w kolejkę, żeby być jak najszybciej obsłużeni. Nie mam nic przeciwko osobom niepełnosprawnym lub kobietom z małymi dziećmi lub w ciąży(...). Oczywiście odmawiam każdemu, kto ustawia się dodatkowo w kolejce, która jest już zamknięta, ale jakich rzeczy się nasłuchamy, to już poezja, ale niestety, nie dla cywilizowanych ludzi.

Wydawać się by mogło, że niektórzy ludzie wyglądem coś reprezentują, ale zdarza się, że szykowna kobieta lub pan potrafią dopiec tak, że czasami zastanawiam się, po co ja tam pracuję.

Oto przykłady. Robić się im nie chce, w marketach pracują tylko nieuki albo mama mówi do dziecka: widzisz synuś, musisz się uczyć, bo skończysz na kasie w markecie. Nikt nie bierze pod uwagę, że większość ludzi skończyła studia, posiada dyplomy. Nie twierdzę, że są też osoby bez matury, ale to też bardzo miłe i przyjazne osoby. Wcale nie są to bezmózgi, maszyny - cyborgi lub krasnale robocze, które chcą wszystko zrobić na odwal i uciekać z miejsca pracy. Jeżeli ktoś chce uciekać z pracy, to jedynie dlatego, że klienci potrafią nam dopiec tak, że ma się wszystkiego dość.

Wracając do zdarzeń, których pisałem na początku, chciałem tylko uniknąć ostrych konwersacji z klientami. Wtedy od jednego pana usłyszałem, że: jak mi się chce lać, to mogę sobie włożyć pampersa!!! Popierd... chu..". To są dosłowne słowa klienta... Tak właśnie wygląda nasza praca, jesteśmy poniżani, nie mamy prawa mieć złego dnia, ponieważ klient potrafi nam powiedzieć, że o pewnie balował cała noc, a teraz śpi zamiast pracować.

Rzuca się nam pieniądze jak psom udając że to niechcący, obraża się nas i miesza z błotem. Nie twierdzę, że nie potrafimy sobie z tym poradzić, ale niektóre sytuacje uwłaczają nam jako ludziom. Czasami się wstydzę, że jestem Polakiem.

Pracując już dwa lata w markecie słyszałem wiele, nauczyłem się radzić sobie z tym, ale czasami to naprawdę zaboli, jak usłyszy się, że się jest pierd... cyborgiem.

Załamany pracownik hipermarketu. Człowiek

List kasjera z hipermarketu wywołał lawinę ostrych słów. Internauci zaatakowali klientów, którzy swoją bezczelnością poniżają pracowników sieci handlowych.

- Niestety, takie zachowania klientów to szara codzienność w marketach! - komentuje Jan Dopierała, sekretarz Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ Solidarność. - Walczymy z tym od lat! Kupujący wyładowują przy kasie całą swoją frustrację. Niedawno rozpoczęliśmy akcję "Uśmiechnięta kasjerka". Chcemy pobudzić wyobraźnię ludzi, by dostrzegli, że kasjerka jest człowiekiem. Że się uśmiecha, choć często musi tolerować bezczelność klientów. Jednak to także szefowie są winni, bo wmawiają pracownikom, że klient zawsze ma rację. I wymyślają absurdy, jak ostatnio czerwone kropki w Carrefourze, gdzie trzeba stanąć, gdy się chce iść do ubikacji. My pójdziemy z takimi samymi kropkami do parlamentu!

Agnieszka Domka-Rybka

Zobacz też wideo:

kasjerpracownikklienci
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (293)