Klient chciał zwrócić towar. Sprzedawca: proszę nie bić piany i nie marnować mojego czasu

Prawo chroni klientów kupujących przez internet. Niestety, niektórzy sprzedawcy wciąż próbują zniechęcać klientów do korzystania z ich praw.

Klient chciał zwrócić towar. Sprzedawca: proszę nie bić piany i nie marnować mojego czasu
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

04.12.2014 | aktual.: 05.12.2014 14:23

Nasz czytelnik zakupił w jednej z firm, za pośrednictwem Allegro, adapter USB. Urządzenie okazało się jednak niesprawne i nie chciało działać, mimo instalacji odpowiednich sterowników oraz prawidłowego podłączania. Ponieważ czytelnik kupił urządzenie przez internet, zastanawiał się, czy nie byłoby najlepiej skorzystać z prawa do odstąpienia od umowy. Wysłał więc do sprzedawcy wiadomość, w której dokładnie opisał swój problem z urządzeniem, oraz poinformował o chęci skorzystania z przysługującego mu prawa.

Korespondencja ze sprzedawcą zbulwersowała czytelnika, więc skontaktował się z nami za pośrednictwem skrzynki dajsygnal@dajsygnal.pl . W odpowiedzi sprzedawca zażądał bowiem od klienta, by się zdecydował, z jakiej formy dalszego postępowania chce skorzystać (reklamacja czy odstąpienie od umowy), oraz dał do zrozumienia, że jego sprzęt bez problemu działa na komputerach innych klientów.

- Nie jestem odpowiedzialny za kompatybilność Pana sprzętu, akcesoriów i stan Pana wiedzy – poinformował klienta sprzedawca. - Proszę konkretnie się określić, nie bić piany i nie marnować mojego czasu – dodał na koniec sprzedający.

Nasz czytelnik dowiedział się również, że zwracany w ramach odstąpienia od umowy sprzęt, powinien nadawać się do dalszej odsprzedaży i rozcięcie opakowania skutecznie przekreśla prawo do zwrotu. Klient postanowił więc skorzystać z prawa do reklamacji i dowiedział się, że według sprzedawcy wszystko jest w porządku i ma zapłacić za odesłanie mu sprzętu z powrotem. Wtedy klient zażądał zwrotu gotówki grożąc, w razie odmowy, zawiadomieniem rzecznika praw konsumentów i stosownym komentarzem na Allegro.

- Proszę robić, co Pan sobie życzy, to wolny kraj. Adapter jest sprawny, może Pan sobie się rzucać, grozić, ja jestem na to odporny. Żegnam. I co? Popisał się Pan informatyk swoim idiotyzmem. Mi to rybka, mądry wie u kogo kupować. Zabieraj Pan swój towar z mojej firmy, ma Pan 30 dni regulaminowo i WYPAD, bye, bye jak to mówią – odpowiedział naszemu czytelnikowi sprzedawca.

Tymczasem postępowanie sprzedawcy, odmawiającego prawa do odstąpienia od umowy, może być naruszeniem przepisów o sprzedaży konsumenckiej. Za podobne praktyki ukarane zostało niedawno Vision Express, w której sprawie wydał wyrok Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W uzasadnieniu wyroku napisano, że Vision Express nie miało prawa wymagać od klientów zwrotów towaru w nienaruszonym stanie, o ile klient nie przekroczył granic zwykłego zarządu.

- Klient ma prawo zwrócić towar w nienaruszonym stanie, przy czym rozumie się przez to nieprzekroczenie granic zwykłego zarządu. Można więc wyjąć sprzęt z pudełka i sprawdzić, tak jakbyśmy zrobili to w sklepie za zgodą. Najlepiej jest wypełnić oświadczenie o odstąpieniu od umowy i odesłać towar do sprzedawcy i potem dyskutować czy zostały przekroczone granice zwykłego zarządu czy ni. – powiedziano nam w biurze łódzkiego oddziału Federacji Konsumentów.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (118)