Kolejna runda konsultacji w sprawie gazu
Komisja Europejska zaproponowała, by druga runda konsultacji Ukrainy, Rosji i UE w sprawie dostaw i tranzytu rosyjskiego gazu odbyła się 26 maja - poinformowała w piątek w Brukseli rzeczniczka KE Pia Ahrenkilde Hansen.
16.05.2014 | aktual.: 16.05.2014 13:35
- Zaproponowaliśmy datę nowego spotkania (w sprawie gazu). Zastanawiamy się obecnie nad 26 maja - powiedziała rzeczniczka na konferencji prasowej. Zastrzegła, że termin ten nie został jeszcze potwierdzony przez Rosję i Ukrainę.
W czwartek prezydent Rosji Władimir Putin w drugim liście do 18 krajów europejskich napisał, że Rosja jest wciąż otwarta na konsultacje w sprawie dostaw gazu na Ukrainę i do państw UE, ale dotąd nie otrzymała konkretnej propozycji dotyczącej uregulowania ukraińskiego długu za gaz. Putin zapowiedział, że w tej sytuacji od czerwca dostawy gazu na Ukrainę będą ograniczone do ilości opłaconych z góry.
Według rzeczniczki KE wyrażona w liście Putina krytyka jest "bezpodstawna". Przypomniała, że z inicjatywy KE 2 maja w Warszawie odbyła się pierwsza runda trójstronnych konsultacji Rosji, Ukrainy i UE, gdzie "poczyniono pewien postęp". W najbliższy poniedziałek komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger spotka się w Berlinie z rosyjskim ministrem energetyki Aleksandrem Nowakiem, aby rozmawiać o przygotowaniach do kolejnej rundy rozmów.
- UE oczekuje, że wszystkie strony rozmów będą postępować w sposób wiarygodny, a energia nie będzie wykorzystywana jako broń polityczna - powiedziała rzeczniczka KE. Dodała, że Komisja pracuje nad odpowiedzią na drugi list Putina. - Tak jak w przypadku pierwszego listu, UE udzieli wspólnej odpowiedzi - powiedziała.
Wcześniej w piątek rzeczniczka komisarza ds. energii Sabine Berger poinformowała PAP, że Oettinger jest gotów do przeprowadzenia kolejnej rundy konsultacji z Rosją i Ukrainą w każdej chwili.
W trakcie pierwszego spotkania 2 maja w Warszawie z udziałem komisarza Oettingera i ministrów energetyki z Ukrainy i Rosji nie osiągnięto porozumienia. Uzyskano jedynie gwarancję, że rosyjski gaz będzie płynąć przez Ukrainę do UE do końca maja.
W czwartek Oettinger powiedział, że nie ma powodu do niepokoju, a ton listu Putina oznacza, iż jest pewien postęp w negocjacjach, które będą kontynuowane. Z kolei premier Donald Tusk ocenił, że list rosyjskiego prezydenta jest przykładem politycznego cynizmu. Dodał, że każdego dnia jest świadkiem presji wywieranej przez Rosję, która chce, żeby pomoc instytucji zachodnich dla Ukrainy trafiła bezpośrednio do Gazpromu na spłatę zadłużenia Ukrainy za dostawy gazu.
List Putina został skierowany do przywódców 18 krajów europejskich, które importują rosyjski gaz przez terytorium Ukrainy: Austrii, Bośni i Hercegowiny, Bułgarii, Czech, Chorwacji, Francji, Niemiec, Grecji, Węgier, Włoch, Macedonii, Mołdawii, Polski, Rumunii, Serbii, Słowacji, Słowenii i Turcji.
W pierwszym liście do przywódców z początku kwietnia Putin ostrzegał, że narastający dług Ukrainy za gaz może w ostateczności spowodować zakłócenia w tranzycie surowca do UE. W drugim liście Putin wskazał, że sytuacja z płatnościami za rosyjski gaz tylko się pogorszyła i Gazprom nie otrzymał ostatnio żadnej płatności za gaz dostarczony Ukrainie, a dług tego kraju wzrósł do ok. 3,5 mld dolarów.
Rosja żąda od Ukrainy spłacenia tego długu, ale Kijów się temu sprzeciwia argumentując, że z przyczyn politycznych narzucono mu zawyżone ceny gazu.
Ukraina domaga się respektowania przez Gazprom ceny za gaz uzgodnionej pod koniec 2013 roku, gdy u władzy w Kijowie był prezydent Wiktor Janukowycz, czyli 268 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Od kwietnia Gazprom podniósł cenę gazu dla Ukrainy do 485 dolarów za tysiąc metrów sześciennych.
Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew dopuścił w środę możliwość renegocjacji cen gazu, jeśli strona ukraińska przynajmniej częściowo ureguluje należności za już otrzymane dostawy.
W czwartek cytowany przez agencję Reutera ukraiński wiceminister energetyki Ihor Didenko powiedział, że jeśli zostanie ustalona cena 268,5 dolara za tysiąc metrów sześciennych, ukraiński Naftohaz jest gotów zapłacić przed końcem maja kwotę ok. 4 mld dolarów.
Z Brukseli Julita Żylińska i Anna Widzyk