Kolejne dwa związki ze stoczni w Gdyni proszą o spotkanie z premierem
Z wnioskiem o pilne spotkanie z premierem "w sprawie przyszłości tysięcy miejsc pracy" wystąpiły dwa związki zawodowe ze Stoczni Gdynia SA.
List do Donalda Tuska wysłały Związek Zawodowy "Stoczniowiec" i Wolny Związek Zawodowy Pracowników Gospodarki Morskiej.
W czwartek podobne pismo wystosowała stoczniowa Solidarność.
"Docierające do nas (...) informacje o przeciągającym się procesie sprzedaży, a właściwie zwłoce inwestora w uregulowaniu należności za nabyty w drodze przetargu majątek stoczniowy, wzbudzają wiele negatywnych emocji i obaw o losy polskiego przemysłu stoczniowego" - napisali związkowcy.
Ich zdaniem, niewpłacenie należnej za majątek stoczniowy kwoty jest niepokojącym sygnałem o możliwości wycofania się katarskiego inwestora z transakcji, co może mieć negatywne skutki dla całego procesu kompensacji.
"Powoływanie się na list mało znanej i praktycznie nie liczącej się w branży organizacji o zasięgu lokalnym jest co najmniej dziwne, tym bardziej, iż list dotyczy wyłącznie Stoczni Szczecińskiej Nowa, nie zaś Stoczni Gdynia" - podkreślają związkowcy.
W ich opinii, "nic nie stoi na przeszkodzie, by inwestor zapłacił za nabyty w drodze przetargu majątek stoczni w Gdyni". Związkowcy proszą o pilne spotkanie z premierem i odpowiedzialnymi za ten proces ministrami w celu wyjaśnienia wszystkich niepokojących kwestii.
Rzecznik rządu Paweł Graś w czwartek powiedział, że osobą właściwą do spotkań ze stoczniowcami jest minister skarbu Aleksander Grad.
Wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik przyznał natomiast, że resort skarbu i jego szef zawsze był i jest otwarty na spotkania ze związkowcami. Dodał, że jeżeli stoczniowcy skierują takie zaproszenie, to zostanie ono przyjęte.
Przewodniczący Związku Zawodowego "Stoczniowiec" Leszek Świętczak powiedział PAP, że "sprawa jest bardzo poważna".
_ Od premiera chcemy usłyszeć zapewnienie, że tysiące miejsc pracy będą uratowane, bo ministrowie chyba nie do końca mówią nam prawdę _- uważa.
W środę minister Grad poinformował, że główny inwestor stoczni w Szczecinie i Gdyni, fundacja Stichting Particulier Fonds Greenrights, poprosił o przesunięcie terminu płatności za majątek zakładów do 17 sierpnia br. Wątpliwości inwestora wzbudził list od Szczecińskiego Stowarzyszenia Obrony Stoczni, w którym napisano m.in., że stocznia w Szczecinie mogła być "pralnią brudnych pieniędzy".
W czwartek Grad skierował wnioski do prokuratury i ABW ws. zbadania listu szczecińskiego stowarzyszenia.
W maju Stichting Particulier Fonds Greenrights zakupił kluczowe aktywa stoczni Gdynia i Szczecin, a 17 czerwca otrzymał gwarancje banku Qatar Islamic Bank. Inwestor ma zapłacić za majątek stoczni Gdynia i Szczecin odpowiednio - ponad 287 mln zł oraz ponad 94 mln zł. Stichting Particulier Fonds Greenrights jest jedynym udziałowcem spółki Polskie Stocznie. Natomiast QInvest jest inwestorem w tej spółce.