Kolonie dla dziecka były inne niż w ofercie? Sprawdź, czego możesz zażądać od organizatora
W tym roku blisko 70 proc. Polaków zdecydowało się wysłać dzieci na kolonie, które trwały przynajmniej tydzień. Niestety mimo rosnącej popularności takich wyjazdów ciągle jeszcze bardzo często okazuj się, że wyjazd nie miał wiele wspólnego z tym jak reklamował go organizator. Eksperci przypominają, że podobnie jak w przypadku wczasów kupionych w biurze podróży również w sprawie kolonii możemy domagać się odszkodowania.
W tym roku blisko 70 proc. Polaków zdecydowało się wysłać dzieci na kolonie, które trwały przynajmniej tydzień. Niestety mimo rosnącej popularności takich wyjazdów, ciągle jeszcze bardzo często okazuje się, że wyjazd miał niewiele wspólnego z tym, jak reklamował go organizator. Eksperci przypominają, że podobnie jak w przypadku wczasów kupionych w biurze podróży, również w sprawie kolonii, możemy domagać się odszkodowania.
Nawet już po powrocie dziecka nie jesteśmy na przegranej pozycji. Dzieje się tak dlatego, że warunki, w których powinno ono wypoczywać, są dość dokładnie określone w umowie. Według polskiego prawa, taki dokument powinien też zawierać opis obowiązków opiekunów i zakres odpowiedzialności organizatora.
Nie chodzi tylko o zestaw atrakcji, wygodę łóżek czy menu stołówki, ale przede wszystkim o bezpieczeństwo naszych pociech, które w tym czasie oddajemy komuś pod opiekę. Co jednak zrobić w sytuacji, kiedy zamiast wspaniałych wspomnień, nowych kolegów i mnóstwa opowieści - dziecko przywiezie nam też rozczarowanie, albo gips na nodze? Czy mamy prawo domagać się zwrotu części poniesionych kosztów, kiedy zamiast w nowoczesnym pensjonacie, dzieci spały w zapleśniałych domkach? Czy możemy domagać się odszkodowania, gdy basen okaże się nieczynny, a do zaplanowanych wycieczek nigdy nie doszło?
Jak podkreślają eksperci z D.A.S. Towarzystwa Ubezpieczeń Ochrony Prawnej S.A. w każdym z powyższych przypadków mamy duże szanse, bo to organizator imprezy odpowiada za dotrzymanie wszelkich zapisów umowy. Może on jednak uniknąć odpowiedzialności.
- Jeżeli niewykonanie lub nienależyte wykonanie umowy jest spowodowane wyłącznie działaniem lub zaniechaniem osób trzecich i równocześnie tych działań lub zaniechań nie można było uniknąć, to możemy mieć problem z odszkodowaniem. Podobnie jest, jeżeli zdarzenie zostało wywołane siłą wyższą, czy też działaniem lub zaniechaniem samego klienta. Takim przypadkiem są np. gwałtowne zjawiska pogodowe – wyjaśnia Magdalena Plakwicz ekspertka D.A.S Towarzystwa Ubezpieczeń Ochrony Prawnej.
Dlatego dobrze jest mieć dowody na to, że rzeczywiście coś na koloniach było niezgodne z umową. To my musimy wykazać, że standard był niższy niż ustalony. Przydatne mogą okazać się zdjęcia i notatki, które może zrobić dziecko, albo my sami podczas odbierania malucha czy odwiedzin.
Ewentualna kwota rekompensaty nie jest ściśle określona i może się różnie kształtować szczególnie kiedy dojdziemy z organizatorem do porozumienia. Co robić jeżeli nie będzie to takie proste? - Jeżeli nie jesteśmy w stanie porozumieć się w kwestii wysokości rekompensaty z organizatorem, można skierować sprawę na drogę sądową. Na podstawie art. 322 k.p.c., jeżeli określenie właściwej sumy jest niemożliwe lub utrudnione, sąd może zasądzić sumę według własnej oceny, po uprzednim rozważeniu wszystkich kwestii dotyczących danej sprawy – dodaje Magdalena Plakwicz.
Warto również pamiętać o tym, że jeżeli przez niedopilnowanie dojdzie na koloniach do jakiegokolwiek wypadku, to za wszelkie szkody odpowiada zarówno opiekun, który wtedy był z naszym dzieckiem, jak i organizator wyjazdu. W takiej sytuacji, odszkodowanie może dotyczyć nie tylko zwrotu poniesionych kosztów, ale również możemy żądać zadośćuczynienia za cierpienie dziecka.