Komendant policji oskarżony o molestowanie
Szef podkarpackiej policji, Józef Gdański, stanął przed sądem. Policjant z Tarnobrzega oskarża go o dyskryminowanie, szczucie i pozbawienie możliwości awansu.
Szef podkarpackiej policji, Józef Gdański, stanął przed sądem. Policjant z Tarnobrzega oskarża go o dyskryminowanie, szczucie i pozbawienie możliwości awansu.
Mirosław P. (37l.), sierżant z Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzegu, złożył skargę w sądzie. Swe zażalenie motywuje tym, że ma już dość upokorzeń i szykan pod jego adresem ze strony przełożonych. Od kiedy przeniósł się z Rzeszowa do komendy w Tarnobrzegu zaczęły się nieporozumienia pomiędzy nim a przełożonymi, którzy jak twierdzi Mirosław P., robią wszystko, by pozbawić go wszelkich praw i zwolnić z pracy. W swoim pozwie policjant twierdzi, że jego szykanowania trwają od momentu, gdy zaczął prowadzić dochodzenia w sprawie wysoko postawionych funkcjonariuszy publicznych.
Na ugodę nie ma co liczyć
Komendant policji, Józef Gdański, wydaje się być zaskoczony takimi oskarżeniami. Wręcz dziwi się, że Mirosław P. jeszcze nie złożył rezygnacji z pracy. W ciągu ostatnich trzech lat przeciwko Mirosławowi P. prowadzono pięć postępowań dyscyplinarnych, z czego cztery umorzono. Postawiono mu 11 zarzutów. Według powoda jest to pretekst do uniemożliwiania mu awansów, premii i dodatków. Do tego w zeszłym roku przeniesiono go do komisariatu w Nowej Dębie, co Mirosław P. odbiera jako szykanowanie w pracy. Przełożeni jakoby starają się zamknąć mu usta i udaremnić próby wyjawienia problemów, jakie mają miejsce w policji (fałszowanie statystyk, wyłudzane pieniędzy).
Dziwić jednak może fakt złożenia skargi na komendanta wojewódzkiego zamiast bezpośredniego przełożonego Mirosława P., szefa policji w Tarnobrzegu, Jana Żaka. Postępowania dyscyplinarne prowadzone przeciwko sierżantowi wydają się być poważne. Miał jakoby spóźniać się do pracy, wyzywać swojego przełożonego od „nieudolnych”, a co gorsza, pokazywać nieuprawnionym osobom poufne dokumenty. To tylko kilka ze złożonych przeciwko niemu skarg.
Mirosław P. nie ma zamiaru odejść z policji. Odrzuca stawiane mu zarzuty i pisze skargi do Komendy Głównej Policji. Jak się okazuje, tych skarg wcale nie jest mało. Sierżant donosił kilka razy na kolegów z pracy, a także przełożonych. Ci z kolei twierdzą, że sierżant po prostu nie nadaje się do pracy w policji, której nawet nie lubi. Według Józefa Gdańskiego do Tarnobrzega został przeniesiony, ponieważ nie sprawdził się w wojewódzkim wydziale korupcji. Dla policjanta jest to spory zawód w drodze po drabinie kariery, ponieważ z komendy wojewódzkiej został przeniesiony do komendy miejskiej.
Ponieważ między powodem a pozwanym do ugody nie doszło, proces został przerwany. Nie wygląda jednak na to, że sprawa szybko się zakończy. Komendant Gdański nie widzi możliwości pogodzenia się ze swoim podwładnym, a ponieważ według niego Mirosław P. przekroczył granice lojalności wobec przełożonego, powinien on zachować choć odrobinę honoru i jak najszybciej złożyć podanie o zwolnienie.