Komentarz do sesji w USA
Za nami względnie spokojny start tygodnia, który przyniósł symboliczną zmianę wartości głównych indeksów.
10.02.2009 | aktual.: 10.02.2009 09:35
Brak twardych katalizatorów w postaci danych marko spowodował, że po raz kolejny nastroje kreowane były oczekiwaniami wobec planu ratunkowego, który dzisiaj ma zostać ostatecznie zaprezentowany przez Sekretarza Stanu, Timothy Geithnera. Początkowo szczegóły planu miały zostać przedstawione podczas wczorajszego dnia, jednak postanowiono odłożyć tę czynność o kolejny dzień, ze względu na wciąż trwające prace mające zapewnić wyjście gospodarki z kryzysu. W oczekiwaniu na pozytywne rozwiązania planu ratunkowego, które miałyby spowodować natychmiastowy zastrzyk gotówki do systemu bankowego, wyraźnie poprawił się sentyment do spółek sektora finansowego, a w jego strukturze na pierwszy plan wysforowali się ubezpieczyciele (+5,1%) oraz banki regionalne (+4%). Pomimo spadku cen ropy naftowej poniżej 40 USD (39,42 USD), spółkom sektora energetycznego udało zakończyć się dzień na niewielkim plusie (0,1%). W ramach sezonu wyników kwartalnych, na rynek napłynęły ponownie zróżnicowane raporty: 1) Whirpool ogłosił gorsze
od oczekiwań wyniki (EPS 0,6 USD vs. 0,78 USD prognozy), obniżając zarazem prognozę dla całego roku 2009; 2) z kolei Rohm and Haas pochwalił się lepszymi wynikami (EPS 0,69 USD vs. 0,67 USD prognozy). Dzisiejszy dzień upłynie z pewnością w oczekiwaniu na ogłoszenie planu ratunkowego administracji rządowej USA. Spore nadzieje żywione co do planu zostaną wraz z publikacją jego szczegółów poddane surowej weryfikacji, a ewentualne rozczarowanie nim może doprowadzić do wyprzedaży amerykańskich akcji, a tym samym zanegowanie całego entuzjazmu obserwowanego podczas kończącej ubiegły tydzień, piątkowej sesji.
Adam Nowakowski