Komentarz po sesji BZ WBK

W mijającym tygodniu uwaga giełdowych graczy na GPW skupiona była na wydarzeniach politycznych w Eurolandzie, gdzie powołane nowe rządy we Włoszech i Grecji rozpoczęły działania mające na celu stabilizację nastrojów inwestorów poprzez reformy budżetowe. Największe emocje budziły jednak osiągające rekordowo wysokie rentowności obligacje krajów zagrożonych potencjalnie niewypłacalnością.

18.11.2011 | aktual.: 18.11.2011 18:43

Do tego grona dołączyły w tym tygodniu obligacje hiszpańskie, których spadek cen spowodował wzrost ich rentowności, przekraczając siedem procent. Poziom ten jest uznawany za swego rodzaju granicę bezpieczeństwa i stanowi ważne ostrzeżenie dla obecnych i przyszłych wierzycieli. W efekcie przez mijający tydzień warszawski rynek szukał kierunku, starając się bezskutecznie odrobić ubiegłotygodniowe straty i powrócić w strefę istotnych technicznych oporów. Także ostatnia w tym tygodniu sesja przyniosła huśtawkę emocji, które z jednej strony kształtowały niepewne globalne nastroje, z drugiej zaś rodzime zapowiedzi działań nowego rządu przedstawione w trakcie dnia przez premiera w expose.

W pierwszej części notowań nastroje kontrolowały niedźwiedzie, które po wczorajszej silniej przecenie za oceanem oraz porannych spadkach w Azji miały zdecydowanie więcej argumentów po swojej stronie. Faktycznie początek handlu przyniósł spadki, które w przypadku WIG20 przekroczyły jeden procent. Później do głosu zaczęli dochodzić coraz bardziej kupujący, korzystający z bierności podaży, która wycofała ofensywę w sytuacji rosnących kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy. Wzrostową tendencję indeksów wzmocniło wystąpienie premiera w parlamencie, który zapowiedział oszczędności i źródła dodatkowych dochodów dla budżetu państwa. Pozytywnie zareagowała polska waluta, która umocniła się na wszystkich swoich głównych parach. Atmosferę popsuł KGHM, który gwałtownie i negatywnie zareagował na plany rządu dotyczące zwiększenia opodatkowania wydobycia miedzi, srebra i gazu. Ściągnęło to na krótko główny barometr w okolice porannych dołków, jednak popyt ponownie przejął inicjatywę i wyprowadził główne indeksy
popołudniu na dzienne szczyty. Zbliżająca się sesja za oceanem ponownie ośmieliła podaż, która wykorzystała niepewność w obozie byków i ponownie przejęła inicjatywę, spychając barometry w obszar dziennych minimów. Niezdecydowanie za oceanem wykorzystali dalej do końca sprzedający, spychając główne barometry na dzienne minima. Na finiszu WIG oraz WIG20 straciły odpowiednio 1,74 i 2,33 procent.

Uwagę rynku, jak już wspomniałem, zwracały praktycznie tylko papiery KGHM-u, które po wejściu Amerykanów do gry pogłębiły i tak już duże spadki. Ekstremalny ruchy miedziowego giganta po raz drugi w tym tygodniu po wypowiedziach polityków i osób powiązanych w istotny sposób kształtowały klimat na całym rynku. Pogrom i prawie 14-procentowy spadek na koniec to na pewno duże zaskoczenie. Pewną przeciwwagą dla lidera spadku w tym segmencie spółek starały się być papiery TPSA, które tradycyjnie przy słabszym klimacie na parkiecie są często wykorzystywane do wspierania indeksów. Ponadto po dodatniej stronie rynku próbowały się utrzymać z różnym skutkiem papiery PZU, PKNOrlen, BRE Banku, BHW i JSW.

Wymowa sesji jest zdecydowanie negatywna. Relatywnie większa słabość naszego rynku w odniesieniu do giełd europejskich to na pewno efekt KGHM-u, choć szeroki rynek również zawiódł. WIG20 opuścił strefę wsparcia w okolicach 2265 punktów i przebił się na nowe listopadowe dołki do poziomu 2239 punktów. W konsekwencji przed popytem w przyszłym tygodniu stanie zadanie obrony kolejnego, blisko położonego wsparcia na poziomie 2220 punktów. Porażka popytu w tym rejonie może mieć bardzo poważne skutki, włącznie z testem tegorocznych minimów. Istotne znaczenie jak zawsze będą miały czynniki globalne, gdzie obok problemów strefy euro może pojawić się niebezpieczeństwo przyspieszenia tendencji spadkowej na słabo technicznie wyglądających indeksach za oceanem.

Paweł Kubiak
makler DM BZ WBK S.A.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)