Konto pani Agaty po prostu zniknęło. "Nie wiem, czy przelewy wyszły"
Klienci mBanku nie wiedzą, co dzieje się z ich pieniędzmi."Chciałam sprawdzić, czy dotarł przelew na moje konto firmowe. Okazało się, że rachunku nie ma i mogę co najwyżej założyć nowy. Na infolinii pracownik nie był w stanie wyjaśnić mi, co się stało" - napisała do nas pani Agata.
Pani Agata ma dwa konta: prywatne i firmowe. Na firmowe wpływają pieniądze od firm, z którymi współpracuje. Nasza czytelniczka chciała sprawdzić, czy dotarł przelew, na który czekała. Okazało się, że zalogowanie się jest niemożliwe.
- Wyglądało to tak, że moje konto przestało istnieć. Mogłam co najwyżej założyć nowy rachunek - tłumaczy. - Zadzwoniłam na infolinię. Pracownik wypytywał mnie, czy prowadzę spółkę. Gdy wyjaśniłam, że mam tylko jednoosobową działalność gospodarczą, to nie był w stanie mi pomóc - dodaje.
Obejrzyj: Wyrok TSUE, o którym mało kto mówi. Możesz odzyskać tysiące złotych od banku
Pani Agata złożyła reklamację. Okazało się, że mBank wysłał prośbę o zaktualizowanie danych. Pismo trafiło na adres, pod którym pani Agata już nie mieszka. - Kompletnie tego nie rozumiem. Przecież bank miał mój aktualny adres zamieszkania i numer telefonu. Nie dostałam żadnego sygnału, że mam zaktualizować dane - tłumaczy.
Czytelniczka Wirtualnej Polski twierdzi, że przez brak rzetelnej informacji od banku może mieć naprawdę poważne problemy: - Nie wiem, od kiedy konto jest zamknięte, czy wyszły zaplanowane przelewy. Jeśli nie, to będę musiała tłumaczyć się przed urzędem skarbowym.
Poprosiliśmy o komentarz biuro prasowe mBanku. Firma nie chciała się odnieść do sytuacji. "Jesteśmy związani tajemnicą bankową" - przeczytaliśmy jedynie w krótkiej odpowiedzi.
O podobnych przypadkach pisaliśmy już jednak niemal trzy miesiące temu. Na platformę #dziejesie się dostawaliśmy wiadomości od osób, które z dnia na dzień traciły możliwość wglądu w rachunki, nie mogły dokonywać przelewów ani regulować zobowiązań. Wygląda na to, że te problemy są nadal aktualne.
Przy poprzedniej korespondencji wyjaśniono nam, że bank ma prawo wypowiedzieć umowę, jeśli klient nie zaktualizuje swoich danych. Tego wymaga prawo. A dokładnie ustawa antyterrorystyczna i zalecenia Komisji Nadzoru Finansowego, by badać "podejrzane transakcje" i prosić przedsiębiorców o uwiarygodnienie się.
- Musieliśmy przekazać informacje o aktualizacji danych do kilkudziesięciu tysięcy klientów. Zdarzało się, że nasi klienci zmieniali numery telefonów czy adresy, ale nas o tym nie informowali, wtedy kontakt był niemożliwy. Były również sytuacje, gdy to nasi pracownicy popełniali błędy. Myślę, że głównie z tych powodów wzięło się to całe zamieszanie – tłumaczył w sierpniu Piotr Rutkowski, zastępca rzecznika mBanku.
Wątpliwości budzi jednak to, że tylko klienci biznesowi mBanku zgłaszają takie problemy. Skontaktowaliśmy się z Komisją Nadzoru Finansowego, czy transakcje klientów tej instytucji budziły zastrzeżenia oraz czy były podejmowane szczególne działania względem banku. KNF zasłania się tajemnicą zawodową.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl