Kopalnie zaczynają liczyć zyski i wydawać ostatnią rządową dotację
Na koniec roku spółki węglowe będą miały co najmniej 1 mld zł zysku. Czy z tego powodu znikną kolejki ciężarówek przed kopalniami? Czy przybędzie węgla dla indywidualnych odbiorców? Czy węgiel będzie tańszy? Czy zmniejszy się jego import ze Wschodu? Nie. A przynajmniej nie od razu.
09.11.2010 | aktual.: 10.11.2010 09:42
Informację o górniczych zyskach podała wczoraj Joanna Strzelec-Łobodzińska, wiceminister gospodarki. Przyjechała do Katowic, by podpisać umowy o dofinansowanie kwotą 400 mln zł inwestycji początkowych w kopalniach. Jak już informowaliśmy, z 38 zgłoszonych projektów wybrano 24. Jesienne kolejki przed kopalniami przez to się jednak nie zmniejszą.
- Stoją w nich handlarze - wyjaśnia Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej. - Tymczasem w całym kraju mamy 300 składowisk węgla i tam gruby węgiel do ogrzewania domów można kupić bez problemu. Tak jak po piwo nie jedziemy do browaru, tak węgiel trudno odbierać prosto z kopalni - dodaje.
Prawda jest taka, że górnictwo potrzebuje co najmniej 19 mld zł na inwestycje w ciągu najbliższych lat. Nie jest w stanie wypracować takich zysków, a dotacje rządowe kopalnie otrzymały już po raz ostatni. - Wyjściem jest prywatyzacja - podkreślał wielokrotnie prof. Andrzej Barczak z Uniwersytetu Ekonomicznego.
Jastrzębska Spółka Węglowa na inwestycje początkowe otrzyma z budżetu 88 mln zł. Więcej z puli zgarnęła Kompania, bo aż 122 mln zł.
To 30 procent wartości prac, dzięki którym spółka dotrze do nowych złóż węgla. - Pozostałą kwotę wyłożymy z własnych środków - podkreśla Madej.
Południowy Koncern Węglowy dostanie ponad 40 mln zł, a Bogdanka ok. 20 mln zł. Pieniądze muszą być wydane do końca tego roku.
- Nie będzie problemu, bo te inwestycje już są prowadzone - mówi rzecznik Kompanii.
JSW na koniec września miała ponad miliard złotych zysku. Także Kompania po raczej kiepskim początku roku w październiku przyniosła już zysk.
Zobacz także: Śląski PiS przestraszył się prezesa Kaczyńskiego