Korekta, ale pod dyktando kupujących
Od samego rana na GPW widać było tendencje zmierzające do przeprowadzenia korekty. Po dwóch sesjach z rzędu, które przyniosły nowe szczyty w tym roku dla WIG20, osiąganych na dodatek w obliczu nie najciekawszej sytuacji makro-ekonomicznej, ruch korygujący jak najbardziej się należał.
30.03.2011 | aktual.: 30.03.2011 09:35
Kupujący jednak na zbyt duże oddalenie do szczytów nie pozwolili i gdy niecałą godzinę po otwarciu WIG20 zbliżył się do wsparcia 2800 pkt (dokładnie 2802 pkt, tj. -0,9%), strona popytowa przejęła inicjatywę i przez resztę dnia kurs indeksu już nie zbliżył się do tego poziomu. W globalnym ujęciu inwestorzy pogodzeni z trudną sytuacją w Portugalii nie przejęli się obniżeniem ratingu kredytowego dla tego kraju przez agencję Standard and Poors (po raz drugi w ostatnich dniach!), która zmniejszyła również ratingi pięciu największych portugalskich banków. Rynki akcji zignorowały także kolejne niekorzystne wiadomości, tym razem z USA. Wg wskaźnika S&P Case Shiller ceny domów jednorodzinnych w styczniu spadały o 3,1%, a odczyt Conference Board na temat nastrojów konsumentów w marcu wyniósł 63,4 pkt, wobec oczekiwań 64,9 pkt. na przekór wszystkim informacjom giełdy amerykańskie po godzinie handlu były na plusach i wyraźnie obrały kierunek wzrostowy. WIG20 sygnał do odrabiania strat wykorzystał w minimalnym stopniu i
zamknął się -0,4%, tj. 2816 pkt. Obroty przekroczyły 730 mln PLN.
Po czterech dniach wzrostów kupujący na warszawskim parkiecie opadli z sił i indeks szerokiego rynku zakończył wtorkowe zmagania spadkiem o blisko 0,3% przy obrotach na poziomie 975 mln zł. Choć byki udały się na odpoczynek, to druga strona rynku nie przeprowadziła mocnego kontrataku a popyt zdołał praktycznie obronić zarówno poniedziałkowe minimum jak i linię marcowych wzrostów. Wyrysowana na wykresie dziennym czarna świeca z dłuższym dolnym cieniem umiejscowiona została w zakresie poniedziałkowego, białego korpus a zestawienie obu kształtów nasuwa na myśl negatywną w swojej wymowie formację harami. Niska świeca odzwierciedla po części panujące na rynku niezdecydowanie, które może stawiać pod znakiem zapytania możliwość kontynuacji wzrostów. Sytuacja skomplikowała się również na polu obserwowanych wskaźników. Nowy szczyt RSI – choć minimalnie ale jednak – nie potwierdził nowego szczyt indeksu, kształtując tym samym dywergencję bessy. Sytuacja byków uległa pogorszeniu, ale ryzyko szerszej kontrakcji strony
podażowej powinno jednak zmobilizować popyt do dalszej walki.